Na wstępie napiszę, że nie jestem miłośnikiem piwa, ale za to z wielką ochotą zwiedzam wszystkie browary. Tym razem zabieram Was do Tychów, do tamtejszego browaru. Byłam pod ogromnym wrażeniem organizacji i przygotowanych atrakcji jakie dane mi było tego dnia zobaczyć. Chętnie tam jeszcze wrócę, bo z przyjemnością zobaczę co nowego przygotowali dla zwiedzających.
Do Tychów przyjechałam parę minut
przed planowanym zwiedzaniem, wejście miałam wcześniej telefonicznie zarezerwowane na godzinę 18. Samochód postawiłam niedaleko browaru, już z daleka było widać kominy browaru, więc nie było problemu ze znalezieniem obiektu. Na miejscu opłaciłam wstęp i dostałam do wypełnienia oświadczenie,
że zapoznałam się z regulaminem zwiedzania oraz nie jestem pod wpływem alkoholu.
Z przewodnikiem ruszyliśmy na zwiedzanie browaru, przy wejściu na zakład stali strażnicy wyposażeni w alkomaty, którzy mogli delikwentów zachowujących się podejrzanie sprawdzić na zawartość alkoholu. Na szczęście w naszej grupie nikogo nie sprawdzali.
Warto sięgnąć trochę do historii browaru, który powstał na początku XVII wieku na terenach należących do rodu Promniców.
Początkowo piwo było produkowane na potrzeby zamku w Pszczynie i okolicznych karczm. Rozpoczęcie w 1824 roku butelkowania piwa sprzyjało rozwojowi browaru.
Poprowadzenie linii kolejowej z Warszawy do Wiednia, doprowadziło kolej
do miasta w 1868 roku, a parę lat później w 1893 roku
także do browaru.
Kiedy książę Jan Henryk XI Hochberg przejął dobra
wraz z browarem, to w latach 1861-1863
rozpoczął budowę nowego i nowoczesnego zakładu z warzelnią, chłodnią,
słodownią, młynem, suszarnią i lodownią. Nowy browar wyposażony był w
maszynę parową, a w 1890 roku zamontowano w browarze oświetlenie
elektryczne i dodano kolejną maszynę parową o większej mocy oraz
wybudowano oczyszczalnię ścieków.
W 1922 roku Tychy weszły w skład
państwa Polskiego, tak jak i Browar Książęcy. Były to czasy kiedy
wzrosła popularność piwa i popyt na ten trunek. Popularne stało się piwo
"Książęco Tyskie".
Gdy rozpoczęła się II wojna światowa już we wrześniu
1939 roku browar zajęły wojska niemieckie i zmieniły nazwę na
"Fürstliche Brauerei A. G. In Tichau". W styczniu 1945 roku pracownicy
browaru wyzwolili browar z rąk niemieckich, browar został
znacjonalizowany i po krótkim postoju wznowili produkcję piwa.
W
kolejnych latach browar był sukcesywnie modernizowany, rozbudowywany i
unowocześniany, co pozwoliło zwiększyć ponad dwukrotnie produkcję piwa.
Od 1973 roku piwo "Tyskie" jest eksportowane za granicę.
W 1996 roku
Browar Książęcy przejęły dwie zagraniczne firmy. Browar nadal jest
modernizowany i rozbudowywany,
wybudowano nowy budynek, w którym mieści się rozlewnia oraz centrum
sprzedaży i
obsługi klienta. Byliśmy tam, ale było to jedyne miejsce gdzie był zakaz robienia zdjęć.
W 1999 roku Browar Książęcy połączył się ze spółką
"Lech Browary Wielkopolski" i została utworzona "Kompania Piwowarska".
Browar nadal jest modernizowany i osiąga coraz lepsze wyniki.
W 2009 roku jedynym właścicielem akcji Kompani Piwowarskiej została firma SUBMiller. Kompania posiada obecnie trzy browary oprócz tego w Tychach jeszcze w Poznaniu i Białymstoku.
Do kompania należą takie marki jak Tyskie, Lech, Żubr, Dębowe Mocne, Redd's, Pilsner Urquell, Gingers, Wojak, Grolsch, Książęce, Green Mill Cider.
Kompania
Piwowarska utrzymała w roku finansowym 2014 pozycję lidera
rynku piwa w Polsce z wolumenem sprzedaży na poziomie 13,3 mln hl piwa, co daje 36% udział w rynku.
Na placu przed browarem odbywały się występy, które chętnie oglądała zgromadzona dość licznie publiczność.
Przy browarze
powstało Muzeum Piwowarstwa "Tyskie Browarium", właśnie to które miałam
okazję zwiedzać. Dla zwiedzających oprócz zwiedzania zakładu przygotowana jest także wystawa multimedialna.
W czasie indywidualnego zwiedzania można udać się na krótki film 3D o historii browaru i jego właścicielach.
W czasie zwiedzania dowiedzieliśmy się, że dla pracowników browaru są przygotowane darmowe bary, gdzie mogą się po pracy iść napić piwa. Jest to miara dla właścicieli, bo jeśli pracownicy chętnie chodzą, to znaczy ze im smakuje to co robią.
W czasie zwiedzania samodzielnego można było wejść do tej beczki i zrobić sobie zdjęcie, a później wysłać na maila.
W piwnicy znajduję się kawiarnia, niestety tego dnia była zrobiona tam rezerwacja, na szczęście udało mi się tam zerknąć.
Po zwiedzaniu każdy uczestnik otrzymywał na pamiątkę szklany kufel, a bilet był równocześnie kuponem na kufel piwa. Mój kuponik przywiozłam do domu.
Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawiane komentarze.
...u nas , w pobliskiej Witnicy mieści się stary browar o tej samej nazwie. Oferuje... tu link
OdpowiedzUsuńhttp://ulotnechwilki23.bloog.pl/id,339583410,title,O-witnickim-piwie-nie-tylko-dla-mezczyzn-co-nieco,index.html
Prócz tego otworzono tu także przy browarze muzeum, niestety jeszcze nie byłam, ale co się odwlecze to nie
uciecze :)
Serdeczności :)
Świetna wycieczka, chętnie bym się tam wybrał. Nie spodziewałem się, że aż tyle pokazują tam zwiedzającym.
OdpowiedzUsuńBrowaru jeszcze nie zwiedzałam. Ten wygląda bardzo ciekawie:)
OdpowiedzUsuńJa tam wielbicielką piwa także nie jestem ale kiedyś piłam z Jabłonowa i faktycznie dobre było , także kariera piwosza może nie jest dla mnie tak całkiem stracona :)
OdpowiedzUsuńJa tam wielbicielką piwa także nie jestem ale kiedyś piłam z Jabłonowa i faktycznie dobre było , także kariera piwosza może nie jest dla mnie tak całkiem stracona :)
OdpowiedzUsuńDobry artykuł, Avelina. Lubię piwo.
OdpowiedzUsuńDobry poniedziałek;)
Rewelacyjna relacja. Piwa tez nie piję, ale pozwiedzać można. W moim mieście po browarze zostały wspomnienia, teraz mieści się tu Centrum handlowe...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Piękna i rewelacyjna wycieczka.Buziaki i pozdrawiam.Miłego poniedziałku.
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tym zwiedzaniem. Cieszy mnie, że w Polsce coraz więcej jest możliwości turystycznych:) Piwoszem nie jestem, ale latem lubię czasami wypić Reddsa jabłkowego( a mój mąż powiedziałby pewnie teraz- a co to za piwo?;)
OdpowiedzUsuńInteresująca wycieczka. Już kiedyś wspominałem, że jeśli jest możliwość to warto zwiedzać różnego rodzaju fabryki, hale produkcyjne. No zwłaszcza jeżeli mamy do czynienie z np. częścią starego browaru :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemne z pożytecznym. Przyjemne, bo lubię takie wycieczki a pożyteczne, bo nigdy za wiele witaminy B.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna relacja, pozdrawiam.
Ciekawy post. A zdjecia robione chyba latem? Trawa taka zielona i ubiory letnie...
OdpowiedzUsuńTego browaru nie widziałam jeszcze. Miałam okazję zobaczyć ten w Poznaniu i w Zwierzyńcu. Ten, który pokazałaś też mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńFajne miejsce. Chętnie bym zwiedził:)
OdpowiedzUsuń