czwartek, 30 stycznia 2014

Spacer po Tarnowie

W sierpniu 2013 odwiedziłam jedno z ładniejszym miast województwa małopolskiego - Tarnów. Postanowiłam zabrać Was na krótki spacer uliczkami tego pięknego miasta. Tym razem opisów nie będzie, tylko pokażę zdjęcia tego co mnie zaciekawiło w Tarnowie. Zapraszam.



wtorek, 28 stycznia 2014

Sanktuarium Czarnej Madonny w Einsiedeln - Szwajcaria

Było już o Einsiedeln, tym razem chciałabym się skupić na kościele i klasztorze. Klasztor w Einsiedeln zamieszkały jest przez benedyktynów już ponad tysiąc lat. Obecnie przebywa tu ok 70 mnichów. Działa tutaj również zakon benedyktynek, w którym żyje 25 sióstr, zajmują się produkcją szat liturgicznych, a także sprzedają w klasztornym sklepie własne wyroby takie jak: miód, wino, zioła, ciastka czy książki. Siostry podlegają opatowi klasztoru.

 

Klasztor w Einsiedeln jest związany ze św Meinradem, który żył w IX wieku, pochodził z rodziny Hohenzollernów. Meinrad wstąpił do klasztoru benedyktynów i został mnichem, a później otrzymał święcenia kapłańskie, jednak porzucił dotychczasowe życie, aby zostać pustelnikiem. Według legendy wraz z figurą Madonny podarowanej mu przez ksienię Hildegardę von Zurych, udał się w okolice góry Etzel, aby na jej stoku zamieszkać samotnie jako pustelnik.

 

Jednak przychodziło do niego zbyt dużo ludzi, więc przeniósł się głębiej w tzw "Ciemny Las" aby mieć czas na studia nas Pismem Świętym. W 835 roku w miejscu gdzie teraz stoi kaplica Meinrad wybudował pustelnię i kaplicę. 

 

Chętnie przychodzili do niego pielgrzymi. Dwóch złodziei, którym Meinrad udzielił gościny myśląc, iż pielgrzymi przynoszą różne cenne rzeczy do pustelni, zamordowali Meinrada i uciekli do Zurychu. 

 

Za  mordercami podążyły dwa oswojone kruki, które krążąc nad ich głowami skazały morderców, zostali oni skazani na śmierć przez spalenie na stosie. 

 

W  związku z tym właśnie zdarzeniem kruki są w herbie zarówno klasztoru jaki i miasta Einsiedeln.

 

Po śmierci Meinrada w pustelni stale przebywał co najmniej jeden pustelnik, czasem więcej. Jeden z nich Eberhard wybudował na miejscu pustelni kościół oraz klasztor przyjmując regułę benedyktynów i został jego pierwszym opatem. 

 

Kiedy klasztor miał być konsekrowany w X wieku przez biskupa Konstancego, wówczas pojawił się głos: "Wstrzymaj się synu, albowiem sam Bóg wyświęcił to miejsce". Uznano to zdarzenie za cud, co potwierdzono papieska bullą. 

 

A na pamiątkę każdego roku 14 września obchodzone jest święto Cudownej Konsekracji Kościoła, odbywa się wówczas procesja z pochodniami.

 

Klasztor i kościół miał swoich dobrodziei w osobach książąt szwabskich oraz innych dobroczyńców. Bardzo chętnie uposażali oni kościół i klasztor, a cesarz Henryk II podarował klasztorowi cały teren tzw "Ciemnego Lasu".

 

Obiekt ten przez stulecia wielokrotnie płonął, był też przebudowywany i rozbudowywany. Kościół jaki mamy okazję obecnie oglądać powstał w latach 1719-35, według projektu Caspara Moorsbruggera, a wnętrze kościoła jest dziełem braci Asam z Bawarii. 

 

Barokowy wystrój zachwyca każdego odwiedzającego kościół. Trzeba przyznać, że trudno oderwać oczy od przepięknych fresków i sztukaterii.



We wnętrzu kościoła znajduje się kaplica zbudowana z czarnego marmuru na miejscu poprzedniej skromnej kapliczki. W jej wnętrzu znajduje się figurka Czarnej Madonny, do której co roku przyjeżdża wiele tysięcy pielgrzymów. Figurka Czarnej Madonny pochodzi z XV wieku, wykonana została z drzewa gruszowego i swój kolor zawdzięcza sadzom i dymowi ze świec. Gdy w XIX wieku została poddana renowacji i oczyszczono ją, wierni przeżyli szok, gdy zobaczyli oryginalne kolory figurki. Dlatego bardzo szybko twarz i ręce zostały pokryte czarną farbą.

 

Jako jedną z ciekawostek w klasztorze jest codziennie na zakończenie nieszporów o 16:30 śpiewanie przez mnichów pieśni "Salve Regina" w kaplicy Matki Boskiej od 1547 roku. Miałam okazję słyszeć ich śpiew będąc w kościele. 


O szlaku św Jakuba wszyscy słyszeli, warto tutaj wspomnieć, że klasztor znajduje się na trasie wędrówki i tutaj pielgrzymi odpoczywali przed dalszą wędrówką.

 

Klasztor posiada bardzo bogato wyposażoną bibliotekę, która została założona jeszcze w X wieku i z tego okresu posiadają 64 rękopisy. Początkowo biblioteka znajdowała się w piwnicy, dzięki temu dzieła przetrwały liczne pożary. Dopiero w 1602 roku został wybudowany budynek biblioteki, który niedawno został odrestaurowany.

 

W swoich zbiorach biblioteka klasztoru posiada ok 230 tys książek, 1230 rękopisów i 1040 inkunabułów, a co roku pozyskiwane są kolejne książki. Jako koleją ciekawostkę dodam, że w posiadaniu biblioteki jest najstarszy średniowieczny utwór o szachach "Versus de scachis", przypuszczalnie powstał w X wieku.

 

Dobrą rzeczą w wyjazdach do różnych sanktuariów jest obecność księdza i zamówiona wcześniej msza, bo najczęściej dzięki temu ma się okazję zobaczyć coś więcej, tak i było w tym wypadku. Mszę św mieliśmy w części klasztornej w jednej z kaplic.

 

W klasztorze obok tradycyjnej działalności religijnej działa klasztorny sklep, w którym można kupić wyroby wytwarzane przez mnichów. Mają własne winnice i wytwarzają w piwnicach klasztornych z zebranych winogron wysokiej jakości wina, likiery i inne wyroby alkoholowe. 


 

Posiadają stajnie, które zostały niedawno odnowione. Dawniej konie wykorzystywane były w pracach w polu, do transportu w rolnictwie i leśnictwie oraz do jazdy konnej. Tutejsze konie były znane już w średniowieczu na całą Europę jako  "Cavalli delle Madonna". 
 


Klasztor prowadzi dwie szkoły, które łącznie szkolą ok 350 uczniów. Jest to prywatna szkoła, kształcąca młodych ludzi do matury i przygotowująca na studia oraz szkoła teologiczna kształcąca przyszłych mnichów przygotowujących się do życia w tutejszym klasztorze oraz goszczą przyszłych mnichów z innych klasztorów oraz przyszłych kapłanów. 

 

Klasztor posiada spore połacie lasów i własny tartak. Mają własną szkółkę w której uprawiają kwiaty, zioła i warzywa, na potrzeby klasztoru oraz nadwyżki sprzedają. W ramach klasztoru działają różne warsztaty, które są niezbędne do działalności i utrzymania się klasztoru. W warsztatach pracują miedzy innymi: introligatorzy, kowale, elektrycy, hydraulicy, malarze, kamieniarze, stolarze, malarze i murarze. Klasztor posiada dział administracyjny, który zajmuje się zarządzaniem personelem i planowaniem, zamówieniami oraz zagadnieniami prawnymi.



Gdy spacerowałam po Einsiedeln przy klasztorze można było spotkać najpierw samochód wojskowy, a później maszerujących żołnierzy. Nikt specjalnie nie zwracał na nich uwagi.



Na koniec trzeba dodać jakiś polski akcent. Einsiedeln odwiedził też nasz papież Jan Paweł II, przebywał tutaj w czerwcu 1984 roku.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze :)

niedziela, 26 stycznia 2014

Einsiedeln w Szwajcarii

W Einsiedeln byłam dwukrotnie, pierwszy raz podczas zwiedzania Szwajcarii, a drugim razem nocowałam tu w drodze do Francji. Z Polski wyjechaliśmy autokarem wieczorem, na rano byliśmy w Szwajcarii.

 

Po nocy spędzonej w autokarze, zanim doszliśmy do siebie okazało się, że przejechaliśmy sporo kilometrów od domu, a za oknami roztaczają się bajeczne widoki.

 

 Od razu złapałam za aparat i już się z nim nie rozstawałam, pewnie się nie dziwicie dlaczego.

 

Po drodze mijaliśmy liczne malownicze wioski i miasteczka. W większości z nich stały małe kościółki z wieżyczką i miałam wrażenie, że są one wybudowane według podobnych projektów.


 

Czy nie są urocze takie małe kościółki?




Przyjechaliśmy do Einsiedeln w godzinach porannych, jednak o godzinę szybciej niż byliśmy umówieni i musieliśmy trochę poczekać, bo hotel nie był gotowy. Gdy już wszystko przygotowali, to zakwaterowanie poszło szybko i sprawnie. 

 

Okazało się, że mamy czas na odpoczynek po długiej drodze i ciężkiej nocy do popołudnia czyli ok 6 godzin. Udałam się do pokoju i godzinę przespałam. Jednak szkoda było czasu na spanie, więc poszłam na dłuższy spacer.

 

Najpierw chciałam się rozejrzeć w okolicy mojego hotelu i klasztoru, a później udałam się w dalszą drogę, żeby zobaczyć co ciekawego mają do zaoferowania.

 

Mieszkałam na przeciwko klasztoru w hotelu Rot Hut czyli czerwony kapelusz, czyli w samym centrum Einsiedeln.

 






Jedną ze znanych postaci pochodząca stąd był Philippus von Hohenheim znany jako Paracelsus. Był lekarzem, botanikiem, alchemikiem, okulistą, uznawany za ojca medycyny nowożytnej. To on wymyślił takie słowa jak gaz, chemia czy alkohol, a także jemu zawdzięczamy nazwę cyna. Poniższy pomnik upamiętnia Paracelsusa w Einsiedeln.



Byłam zauroczona takimi malowniczymi domami, w tym akurat mieści się restauracja. Przyznam, że nie zaglądałam do środka, bo karmili nas w naszym hotelu.



Doszłam do skoczni narciarskich znajdujących się za miastem, które wcześniej widziałam zjeżdżając z autostrady. Skocznie te powstały w latach 2003-05 o parametrach K105, K70, K45 i K25. Rekord skoczni należy do Simona Ammanna i wynosi 122 metrów. Warto dodać, że w 2005 roku jeden z konkursów wygrał Marcin Bachleda.



Będąc przy tematyce skoczni dodam, że z Einsiedeln pochodzi Andreas Küttel, były szwajcarski skoczek.



Spod skoczni bardzo ładnie widać w oddali centrum Einsiedeln z charakterystycznymi wieżami kościoła klasztornego.




Coś dla spragnionych, cały czas jak szłam w stronę skoczni i gdy wracałam, lała się woda. Fajnie było w tym upale opłukać ręce w zimnej wodzie.



U nich też są ronda, chciałam napisać, że zdobią je kruki, ale nie wiem czy zdobią. A dlaczego kruki to napisze przy okazji klasztoru.



Przed dworcem kolejowym znajduje się pomnik przedstawiający św Meinrada, o nim też będzie więcej przy okazji klasztoru.



Na jednym z budynków znajduje się figura św Wolfganga, wstąpił on w 964 roku do klasztoru w Einsiedeln. Po jego śmierci wiele kościołów obierało jego sobie jako patrona, podobnie czyniły różne miasta. Św Wolfgang jest zaliczany do Czternastu Świętych Wspomożycieli. Przyznam się, że szukałam o nim informacji w internecie, bo byłam ciekawa czy przy nim siedzi diabeł czy koza, ale wyszło, że diabeł.



Miasto Einsiedeln położone jest w kantonie Szwyz w Szwajcarii, pierwsze wzmianki o nim są z 1073 roku, jednak sporo wcześniej powstał tutaj klasztor. Okoliczna ludność zajmowała się rolnictwem i hodowlą bydła. Wraz z rozwojem klasztoru i miasta popadli w konflikt z sąsiadami czyli Szwyz. Przez stulecia różne były dzieje tego miasta, raz lepiej, raz gorzej, ale ciągle przewijał się konflikt z sąsiadem.



Mój hotel w środku, a za sąsiadów mamy ratusz i inny hotel wraz z restauracją.





Stojąc na schodach przed wejściem do kościoła mam taki widok i dokładnie na prosto mieście się mój hotel, było fajnie blisko.



Kościół przy klasztorze opisze osobno, bo jest to ciekawy obiekt i warto o nim napisać parę słów. No i jakby mogło być inaczej mam sporo zdjęć z wnętrza.



Wyjeżdżając następnego dnia rano w stronę Francji, znów trudno odkleić nos od szyby autokaru, bo takie widoki, które towarzyszą nam po drodze, nie mogą się znudzić.

 

 Serdecznie dziękuje za odwiedziny i pozostawiane komentarze.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...