Pierwszy raz byłam w opactwie Benedyktynów w Tyńcu przed laty, na święto 15 sierpnia, kiedy to trafiłam na mszę gregoriańską. Mszę odprawiał opat, a towarzyszyli mu benedyktyni śpiewając chorały gregoriańskie. Była to bardzo niezwykła msza, tak różna od tradycyjne niedzielnej mszy. Później w Tyńcu byłam jeszcze nie raz i tym razem chciałabym Wam pokazać mój zimowy wyjazd. Na miejsce przyjechaliśmy popołudniu i budynki były pięknie oświetlone zachodzącym powoli słońcem.
Tyniec dziś znajduje się w granicach miasta Krakowa, a dawniej był podkrakowską wsią. To tutaj na wapiennym wzgórzu znajduje się najstarszy klasztor w Polsce, który powstał w XI wieku. A co do dokładnej daty powstania, teorie są dwie. Według Jana Długosza klasztor powstał w 1044 roku ufundowany przez Kazimierza Odnowiciela. Inni twierdzą, iż klasztor powstał za czasów Bolesława Szczodrego w 1075 roku. Wiadomo, że pierwszym opatem był Aaron.
Na przełomie XI i XII wieku powstają z kamienia: trójnawowa bazylika i
zabudowania klasztorne. Kościół zostaje poświęcony ok roku 1124 przez
legata papieskiego, kardynała Idziego z Tuskulum, który też wystawia
dokument potwierdzający posiadłości opactwa. W kolejnych wiekach opactwo
było niszczone i odbudowywane i rozbudowywane, jak to zwykle bywa.
W 1816 roku następuje kasata zakonu. W latach 1821-1826 w Tyńcu miał
siedzibę biskupstwa tynieckiego, który następnie przeniósł się do
Tarnowa, zabierając wszystkie cenne zbiory jak szaty liturgiczne,
naczynia i część księgozbioru. Pięć lat później w klasztorze wybucha
pożar i staje się on ruiną, a kościół przejmuje parafia. Benedyktyni do
Tyńca wracają 30 lipca 1939 roku za sprawą Karola van Oosta.
W 1947 roku rozpoczęto odbudowę klasztoru, która zakończono dopiero w 2008 roku. W 1968 roku kościół Piotra i Pawła znów staje się opactwem. Benedyktyni w Tyńcu są stale aktywni, w 1991 roku założyli przy opactwie "Tyniec Wydawnictwo Benedyktynów".
W 2006 roku założyli działalność gospodarcza pod nazwa "Benedicte",
która zajmuje się sprzedażą produktów pod nazwą "Produkty
Benedyktyńskie". Ostatnio w Tyńcu powstało Muzeum Opactwa w Tyńcu, ale
nie miałam okazji go jeszcze zobaczyć, będzie okazją znów tam pojechać.
Wnętrze kościoła jest obecnie po licznych przebudowach barokowe i późnobarokowe. Ołtarz pochodzi z połowy XVIII wieku z obrazem Adoracji Świętej Trójcy. Znajduje się tu też przepiękna ambona w kształcie łodzi.
W sklepiku przy klasztorze można nabyć różne dewocjonalia i później jest możliwość, aby jeden z braciszków nam je poświęcił. My oczywiście z tego chętnie skorzystaliśmy.
Mamy ładny widok z dziedzińca na Wisłę. Słyszałam, że jest możliwość odbycia rejsu spod Wawelu do przystani w Tyńcu.
Czas opuścić Tyniec i wyruszyć do domu, jeszcze rzucam okiem ostatni raz na zabudowania klasztoru benedyktynów.
W drodze powrotnej towarzyszył nam piękny zachód słońca.
Cieszę się, że odwiedziliście mój blog, zapraszam ponownie.
Piękne miejsce, znam i owszem ale zima ogranicza podróże i nigdy nie widziałam Opactwa przy takiej pogodzie. A pogoda zimowa i wyjątkowa. Cudowne zdjęcia i ujęcia.
OdpowiedzUsuńŁadne to Opactwo, kolejna perełka architektoniczno-historyczna na naszej mapie. A ja kompletnie nie znam południa Polski więc chętnie czytam i oglądam,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Chorały gregoriańskie są niezwykłe. Uwielbiam ich słuchać, same w sobie stanowią oczyszczającą modlitwę.
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia. Tym razem Ty Avelino przywołałaś moje wspomnienia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Opactwo w Tyńcu, właśnie mi uświadomiłaś jak dawno tam nie byłam! Super zdjęcia w zimowej odsłonie:)
OdpowiedzUsuńwow bardzo fajny masz blog :) OBSERWUJĘ :)
OdpowiedzUsuńMożna zobaczyć bardzo duzo pięknych rzeczy <3
Chętnie będę tu zaglądała :)
Zapraszam tez do siebie, może Ci się spodoba :)
Wspomnienia wywołałas - to moje pierwsze w zyciu wagary!
OdpowiedzUsuńZrobiłysmy sobie z przyjaciółką w jakis wiosenny dzień w piatej klasie podstawówki:)
W domu był niezły 'opeer', bo oczywiście sie wydało - przyjaciółka nigdy więcej nie wagarowała, dla mnie były to miłe złego poczatki...;)
Miałam okazję wysłuchać chorałów w Tyńcu i Akatystu, jednego z najpiękniejszych utworów ku czci Matki Bożej (15 sierpnia)
OdpowiedzUsuńLubię odwiedzać Opactwo w Tyńcu. Dwa lata temu byłam zimą w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Nie było śniegu a dzień był wyjątkowo pochmurny.
Avelino, kolejny raz wywołałaś miłe wspomnienia.
Pozdrawiam serdecznie:)
Piękne miejsce. I jaki ładny zachód na koniec :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Zawsze jak przejezdzam obok i widze w dali klasztor obiecuje sobie ze kiedys trzeba tam zajrzec,,,i nic z tego! moze jednak kiedys zajrze!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, piękne miejsce. Warto tu zajrzeć. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce i dla mnie blisko... :)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia :)
Pięknie pokazałaś ten klasztor. Nabrałem ochoty na taką wycieczkę zimową, bo dawno już tam nie byłem. Ładnie pokazałaś wnętrza. Lubię ciemny brąz w białych wnętrzach, bardzo mi pasuje do wnętrz kościelnych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Cudowne miejsce i wspaniale położone, na dodatek w tej zimowej scenerii.
OdpowiedzUsuń...mury surowe, ale wnętrze perełka!
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Nie wiedziałam nawet, że można wejść do środka opactwa. Kiedyś się tam wybiorę!
OdpowiedzUsuńWybierałem sie już x razy, a zawsze konczyło sie na Krakowie. Produkty benedyktyńskie mają fajne ceny, ale lepsze to niż handel bronią.
OdpowiedzUsuńPIĘKNE OPACTWO BENEDYKTYNOW W TYŃCU DZIEKI ZA WYCIECZKĘ SERDECZNIE POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńDobry śnieg spadł tutaj krótki. Kocham ostatni Avelina.
OdpowiedzUsuńBesos.
Jakie urokliwe miejsce. No i trzeba mieć szczęście żeby trafić na takie błękitne niebo:)
OdpowiedzUsuńW Tyńcu byłam raz - i jest to magiczne, piękne miejsce...
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze je wspominam...
Byłem tam wielokrotnie, jeszcze kiedy kursował prom do Piekar :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Byłem tam wielokrotnie, jeszcze kiedy kursował prom do Piekar :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)