wtorek, 31 grudnia 2013

Jesienny spacer

Dziś Sylwester, za godzinę będę się zbierać jak co roku do teatru. Za oknem strzelają petardy jak na wojnie i nie dają się zdrzemnąć przed wieczornym wyjściem. Postanowiłam więc wstawić zdjęcia jednego z moich spacerów po okolicznym lesie. Gdy mam wolny dzień zabieram ze sobą słonecznik, orzechy oraz aparat i idę na spacer. Często nie ma mnie parę godzin, za to wracam szczęśliwa z dużą ilością zdjęć. Wdzięcznie do zdjęć pozują wiewiórki, czasem spotka się jedną czasem kilka, wszystko zależy od dni i ilości spacerujących właścicieli z psami w okolicy gdzie akurat jestem. Podczas mojego spaceru często zahaczę o pobliskie ogródki działkowe.

 

niedziela, 29 grudnia 2013

Żywa szopka w Strumieniu

Wracając z Ustronia do domu, żeby za szybko nie wrócić, zatrzymałam się na chwilę w Strumieniu. Jest to miejsce gdzie co roku mieszkańcy budują żywą szopkę. Byłam tam już kilkakrotnie, ale ciekawość jakie zwierzęta tym razem zostały wykorzystane w szopce zawsze u mnie zwycięża i poświęcam trochę czasu na odwiedziny. Zresztą już kiedyś pisałam na blogu o szopce - tu.

 

Dla osób zainteresowanych podam za informacją podaną na kościele, że szopkę można odwiedzać do 12 stycznia 2014 od godz 8:00 do 21:00. Wstęp jest bezpłatny, a jedynie można zostawić datek na utrzymanie zwierząt w specjalnie przygotowanych skarbonkach.



Wchodzę na plac gdzie znajduje się żywa szopka, od miłej pani otrzymuję pamiątkowy obrazek. Udaję się w prawo do pierwszego domku, tu spotykam kozy i kuce.













Następny budynek to domek dla ptaszków, jest ich tu bardzo dużo i różne gatunki. Spotkać możemy różne kurki, koguty, indyki, kaczki, pawie i nie wiem co jeszcze.





















Dalej mamy zagrodę z zaczepnym kucykiem, gdy podchodzi się zbyt blisko to chwyta za ubranie.





Następny budynek to miejsce zamieszkania wielu zwierząt i umiejscowienie szopki. W tym roku postacie wyglądają dużo lepiej niż ostatnio jak byłam. Szopka mieście się po środku, a obok niej znajdują się klatki z tu różne króliczki, kurki i inne ptaszki jak papugi.





Po prawej stronie z zaczepnym kucem sąsiaduje drugi osiołek Pawełek, a obok niego są owce. A nad nimi znajduję się gołębnik.







Po lewej stronie mieszkają alpaki, są trzy ciemne i jedna jasna. Muszą być bardzo zaczepne skoro jest tabliczka, aby ich nie dokarmiać.

 

 

 

 Idziemy dalej gdzie mamy domek i wybieg dla jeleni, danieli i muflonów





 

 

Kolejny wybieg należał do krówek, jedna sobie spokojnie spała, a druga jak mnie zobaczyła to od razu chciała się przywitać.







Dalej spotykamy stałego bywalca szopki - wielbłąda Czesia, tym razem sobie spokojnie siedział i przeżuwał siano, jakby nic go nie interesowało.



 

Na koniec odwiedziłam zagrodę ze strusiami, które podobnie jak alpaki mają tabliczkę, aby ich nie dokarmiać.

 

 

Gdy wybieramy się do szopki to warto zabrać ze sobą marchewkę, większość zwierząt chętnie ją wcina. Przy okazji dzieci i dorośli mają wielką frajdę. 
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze.

czwartek, 26 grudnia 2013

Ustroń w świątecznej szacie.

W tym roku zabrałam rodzinę i wyjechaliśmy na święta w góry. Mieliśmy cichą nadzieję, że przynajmniej tu będzie śnieg. Zamiast śniegu trafił się nam halny w wersji ekstremalnej, że najlepiej siedzieć grzecznie w ośrodku. Wykorzystujemy każdą chwilę ciszy w przerwie między wietrzyskiem, aby wyjść choćby na chwilę na powietrze. Najgorsze są noce kiedy za oknem wiatr aż gwiżdże, że spać nie można, przy którejś nocy z kolei można się do tego przyzwyczaić.
W tym roku nasze święta spędzany w Ustroniu na Zawodziu w ośrodku Tulipan. 

 



 Idąc do centrum Ustronia można spotkać kaczki na Wiśle.





 W centrum odwiedziłam kościół św Klemensa.

 

 

 A w środku stała piękna szopka.

 

 Zaciekawił mnie budynek miejskiej biblioteki publicznej z pięknym muralem.

 

Przeszłam koło ratusza



Na rondzie lampa też świątecznie przyozdobiona.



Mikołaj do nas macha z balkonu



Mijam budynek stacji kolejowej w Ustroniu.





Dalej stragany z pamiątkami.



Wróciłam nad Wisłę, gdzie widać na wodzie jak bardzo wieje wiatr.



Wracam do naszego ośrodka po drodze mijając różne ciekawe budynki



Przy okazji spaceru zaglądam w pobliże opuszczonego ośrodka, teraz wszystkie wejścia zostały zamurowane, a oka zabite deskami.



Wybrałam się też do kościoła Chrystusa Króla na Zawodziu, gdzie uczestniczyłam w święta w nabożeństwach.







Warto też odwiedzić położną kawałek dalej Pijalnię Wod z ujęciem Amelia.





W święta nasz ośrodek miał pełne obłożenie, więc osób było sporo. Bardzo dobrze nas karmili, aż za dobrze, od jutra przechodzę na dietę i chyba wszyscy co tu byli. Pobyt w ośrodku umilili nam zapraszając zespół do wspólnego śpiewania kolęd po kolacji wigilijnej. Było to bardzo interesujące przeżycie, pierwszy raz miałam okazję śpiewać kolędy w wersji rock&roll-owej. Na kolejny wieczór zaproszona była kapela góralska, która bawiła nas podczas i po kolacji śpiewając kolędy i piosenki regionalne oraz opowiadając dowcipy. 

 





Na koniec ujęcie z mojego pokoju, żeby nie było w górach śnieg można zobaczyć.





Serdecznie dziękuję wszystkim za życzenia świąteczne.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...