niedziela, 30 marca 2014

Ruiny zamku Tarnowskich w Tarnowie

Początkiem marca wybrałam się do Tarnowa i w czasie tej wycieczki miałam okazję odbyć spacer na Górę Św Marcina na obrzeżach miasta, gdzie znajdują się pozostałości średniowiecznego zamku Tarnowskich.



piątek, 28 marca 2014

Bazylika Przemienienia Pańskiego na Górze Tabor - Izrael

W poprzednim poście pisałam o tym, jak dostałam się na Górę Tabor. Tym razem chciałabym pokazać bazylikę oraz ogrody przyklasztorne. Po pokonaniu 5 km trasy i wyjechaniu na górę przekraczamy Bramę Wiatrów i wówczas znajdujemy się na terenie należącym do Kustodii Ziemi Świętej. 



Góra Tabor nazywana przez miejscowych Dżabal at-Tur od dawna wzbudzała zainteresowanie. Gdy po Zmartwychwstaniu Jezusa apostołowie opowiedzieli co tu widzieli rozpoczęły się pielgrzymki do tego miejsca. Św Helena zbudowała tutaj kościół, z dwoma kaplicami poświęconymi Mojżeszowi i Eliaszowi, który po soborze w 553 roku został podniesiony do rangi biskupstwa. Ok roku 663 Galileę wraz z Górą Tabor opanowali Saraceni i dopiero w 1099 roku przeszła w ręce Krzyżowców. Górę przejął wtedy zakon benedyktynów, który odbudował kościół oraz wybudował klasztor i hospicjum dla pielgrzymów. 
Długo się nie cieszyli tym miejscem, bo w 1113 roku bandy saraceńskie wymordowały 72 zakonników i na dwa lata przejęły to miejsce. Gdy zakonnicy wrócili na Górę Tabor, to wybudowali wyjątkowo solidny mur obronny, któremu oparł się atak Saladyna w 1183 roku. Cztery lata później po klęsce pod Hattim cały teren wraz z Górą Tabor przejęli znów Saraceni. Zburzyli oni wszystkie budynki w tym kościół i klasztor. Kolejny Sułtan wybudował sobie tu swoją siedzibę w postaci twierdzy, która dwukrotnie oparła się wyprawom krzyżowym. Sułtan postanowił zburzyć wszystkie budowle i oddać Górę Tabor w ręce krzyżowców. Pozostałością z tego czasu jest Brama Wiatrów, przed którą wjeżdża się do sanktuarium. W 1257 roku Góra Tabor została przekazana Zakonowi Rycerzy św Jana, którzy byli tu zaledwie sześć lat i górę opanowały wojska Bajbarysa.  
W 1631 roku Góra Tabor znów przeszła pod władanie chrześcijańskiego zakonu, tym razem jednak byli to franciszkanie. Rozpoczęto budowę kościoła, lecz musiano ją przerwać, ponownie 1873 roku próbowano, ale znów musiano przerwać. Powstały wówczas zabudowania klasztorne z piękną wieżą zegarową.  Dopiero w 1919 roku wbudowano kamień węgielny pod budowę świątyni, która powstała w latach 1921-24.



Jednak zanim weszłam do wnętrza kościoła, to wcześniej zrobiłam sobie spacer po ogrodzie przyklasztornym znajdującym się przed świątynia. Jako, że bardzo kocham kwiaty, to musiałam w każdy kąt zajrzeć, aby zobaczyć co ciekawego tu rośnie. W ogrodzie stoi też pomnik Pawła VI, postawiony na pamiątkę jego wizyty w 1964 roku na Górze Tabor.



















Bazylika została wybudowana według projektu Antonio Barzuzziego, który miał zwyczaj swoje projekty opierać na Biblii. Tym razem inspiracją miały być słowa Św Piotra "Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, drugi dla Mojżesza, a trzeci dla Eliasza”. patrząc na kościół widzimy trzy namioty na górze. Dodatkowo we wnętrzu znajdują się przy wejściu kaplice Mojżesza i Eliasza oraz z przodu grota dla Jezusa i jest to kolejne nawiązanie do trzech namiotów.



Gdy podeszliśmy bliżej na kamieniu siedział sobie zakonnik, gdy usłyszał, że mówimy po polsku podszedł do nas i zagadał, okazało się, że jest z Polski.





Gdy wejdziemy do wnętrza kościoła pierwsza rzecz jaka rzuca się w oczy, to wspaniała mozaika nad głównym ołtarzem przedstawiająca scenę Przemienienia Pańskiego. Widzimy tu Jezusa w otoczeniu Mojżesza i Eliasza. Są tam też przedstawieni jako postacie stojące na ziemi Apostołowie z jednej strony Piotr, a z drugiej Jakub Większy i Jan.











Pod głównym ołtarzem znajduje się krypta, schodzi się do niej po kilku schodach. W podłodze możemy zobaczyć pozostałości poprzednich kościołów. Jednak największą uwagę odwiedzionych przykuwa pokryty mozaiką ścian i sufitu. Mozaika przedstawia cztery sceny z Biblii, w każdej scenie przedstawionych jest trzech aniołów.









Aby dostać się do góry pod główny ołtarz należy iść schodami znajdującymi się po obu stronach kościoła. Schody te równocześnie prowadzą do naw bocznych gdzie od strony północnej mieści się kaplica poświęcona św Franciszkowi.



Za to od strony południowej idąc schodami w górę dojdziemy do kaplica Niepokalanej Marii Panny.



Gdy wejdziemy do kościoła, zaraz przy wejściu mamy po obu stronach kaplice. Od strony północnej znajduje się Kaplica Mojżesza, gdzie został on pokazany na mozaice jak trzyma kamienną tablicę z Dziesięcioma Przykazaniami.



Z drugiej strony od strony południowej została umieszczona Kaplica Eliasza, a gdzie możemy go zobaczyć w czasie składania ofiary Bogu. Obie kaplice są niewielkie, zbudowane ma miejscu dawnych kaplic i znajduje się w nich tylko skromny ołtarz.



Wracając do busa między drzewami mogłam dojrzeć znajdujące się na Górze Tabor zabudowania należące do prawosławnego klasztoru z Monasterem Przemienienia Pańskiego.



Na tym kończę wizytę na Górze Tabor, wracamy do autokaru i wyruszamy w dalszą drogę. 
Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz.

środa, 26 marca 2014

W drodze na Górę Tabor w Izraelu

Kolejnym miejscem w Ziemi Świętej na trasie naszej podróży miała być Góra Tabor. Po drodze z Nazaretu jednak zatrzymaliśmy się, aby skosztować lokalnych specjałów. Nasz przewodnik Dawid zaproponował nam kebab.

 

Mały niepozorny bar o nazwie, jak dla mnie nie do odczytania, znajdował się u podnóża Góry Tabor. Chętnie stołowali się tu kierowcy ciężarówek, co można było poznać po pojazdach znajdujących się na parkingu. 

 

W pierwszym dniu naszego pobytu poprosiliśmy naszego przewodnika, że chcielibyśmy skosztować lokalnych potraw. Zapowiedział nam, że w odpowiednim czasie będziemy mieli taką okazję. No i nadszedł ten czas i poszliśmy coś zjeść.

 

Jak wspomniałam wcześniej zaproponował nam skosztowanie jednego z najlepszych kebabów jakie on zna. Muszę przyznać, że smakowało wybornie, daleko mają do nich kebaby jakie jadłam w Polsce. Mięso z którego robiony jest kebab w tym barze było z indyka i cielęciny, a na górze znajdował się tłuszcz, który w czasie pieczenia spływał powodując, że mięso które jedliśmy nie było suche, tylko pyszne.

 

 Jak widać dodatków jest bardzo dużo do wyboru, do koloru, każdy znajdzie coś dla siebie.

 

Dzięki naszemu przewodnikowi mogliśmy skosztować czegoś dla mnie nowego, a nazywa się to falafel. Są to małe klopsiki wykonane z ciecierzycy z przyprawami. Jest to propozycja wegetariańska w naszym barze dla osób, które nie jedzą kebaba.

 

Drugą rzeczą, której wcześniej nie jadałam, był marynowany kalafior. Tak bardzo mi posmakował, że po powrocie do domu sama zrobiłam do słoiczków.

 

 A teraz zagadka - co tu pisze?

 

Nie będę taka i od razu napiszę, jest to drogowskaz, kierujący do toalety.

 
 

Po posiłku wyruszamy w dalszą drogę, ale jechaliśmy bardzo krótko, bo droga na szczyt jest bardzo kręta i autokary nie dają rady jej przejechać, więc zostają na parkingu, a turyści wywożeni są na górę busami.

 

 A palmy na parkingu ile mają owoców :)

 

Początkowo na naszej trasie są jeszcze domy, ale szybko się kończą.



Szybko krajobraz zmienia się na kamienisty, droga wije się wśród skał i teraz nie dziwię się, że autokar został na dole, bo tu tylko małe pojazdy są wstanie się skręcić na wąskich i krętych drogach.

 

Niektórzy poczuli trochę strachu, bo droga ciągle się wije, raz w jedną, raz w drugą stronę, a kierowca busa nie zwalnia.

 

 W końcu przejechaliśmy przez Bramę Wiatrów i jesteśmy na szczycie Góry Tabor, nasza szalona jazda busem się skończyła, ale trzeba pamiętać, że jeszcze musimy wrócić na dół.

 

 Góra Tabor ma tylko 588 m n.p.m. jej teren objęty jest Parkiem Narodowym Góry Tabor. Na szczycie znajdują się katolicka Bazylika Przemienienia Pańskiego oraz prawosławna cerkiew z Monastyrem Przemienienia Pańskiego. W oddali widać już zabudowania Bazyliki, gdzie my się udajemy. Póki co poczekamy na resztę grupy, która przyjedzie kolejnymi busami.

 

Przy parkingu na Górze Tabor znajdują się ruiny zabudowań. Jako, że byłam w pierwszym busie mam czas, żeby się tu trochę rozejrzeć.

  

 

Gdy przyjechali pozostali uczestnicy naszej wycieczki poszliśmy podziwiać widoki z Góry Tabor na okolicę z punktu widokowego przy bazylice. Upał był straszny w cieniu dochodziło do 40 stopni, że długo tam nie staliśmy, woleliśmy skryć się we wnętrzu kościoła, gdzie panował przyjemny chłodek.



 

 

 

 Idziemy do Bazyliki przemienienia Pańskiego, ale o niej będzie następnym razem.

 

 Zapraszam na dalszy ciąg relacji z Góry Tabor.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...