czwartek, 31 stycznia 2013

Spacer śladami zapomnianych rybnickich nekropolii

Miałam okazję 20 stycznia uczestniczyć w kolejnym spacerze organizowanym przez Urząd Miasta i PTTK Rybnik w akcji z cyklu "Przewodnik czeka". Spacer został zorganizowany przy udziale forum "Zapomniany Rybnik". Tym razem spacer odbył się śladami zapomnianych rybnickich nekropolii. Podczas tego spaceru dowiedziałam się bardzo dużo o historii miasta Rybnika. Cały spacer zajął nam około trzy i pół godziny, wróciłam do domy wykończona, ale szczęśliwa, że tyle nowych rzeczy miałam okazję się dowiedzieć. Mimo zimna zebrała się spora grupa ludzi, bo było około 70 osób w różnym wieku od młodzieży i dzieci, do osób w podeszłym wieku. Na przywitanie każdy z uczestników otrzymał kamyczek.

 

niedziela, 27 stycznia 2013

Drewniany kościół św Idziego w Zrębicach

W ubiegłym tygodniu jeżdżąc po jurze krakowsko-częstochowskiej odwiedziliśmy leżącą koło Olsztyna wieś Zrębice. Na chwilę zatrzymaliśmy się przy drewnianym kościele p.w. św Idziego. Parafia istniała tutaj już w XVI wieku, wymieniana jest w spisach świętopietrza z 1334 roku. W późniejszych latach wspomina o niej również Jan Długosz. Wspomniana jest też w innych późniejszych dokumentach. Kościół powstał w 1596 roku. Zarówno parafia jak i okoliczna ludność nie należała do bogatych, więc nie remontowali kościoła i z czasem uległ on zniszczeniu. To podczas wizytacji parafianie otrzymali nakaz remontu od księdza wizytatora. Za sprawą tutejszego księdza proboszcza Wojciecha Bulińskiego stary kościół został gruntownie odrestaurowany od podstaw. A było to w 1789 roku i na ten rok datuje się powstanie obecnego kościoła, który mamy okazję oglądać do dziś. Bieda panująca w okolicy w XIX wieku spowodowała, że kościołowi groziło zburzenie, uratował go od tego ksiądz Jan Lelewicz, który poddał go gruntownej renowacji, do dziś pamiętany jest jako dobry gospodarz.

















Kościół Św Idziego to kościół jednonawowy zbudowany jest z drzewa modrzewiowego o konstrukcji zrębowej, dach kryty gontem, oszalowany deskami. Nad nawą znajduje się mała wieżyczka i sygnaturka. Obok kościoła znajduje się dzwonnica również z drzewa modrzewiowego, niewiele młodsza od kościoła, bo z przełomu XVII i XVIII wieku. Na dzwonnicy umieszczone są dzwony z 1632 roku. Plac kościelny otoczony jest kamiennym murem i na jego terenie rośnie sześć trzystuletnich lip, które uznane są za pomniki przyrody.






W ołtarzu głównym znajduje się postać św Idziego i z nim związana jest legenda. Miejscowe podania mówią, że w okolicy wybuchła zaraza i ludność zaczęła uciekać do pobliskiego lasu. Tam modlili się o pomoc i ukazał im się starzec w stroju pustelnika, którym był św Idzi. Nakazał czynić pokutę oraz wskazał im źródełko, którego woda miała służyć jako lekarstwo przeciw trawiącej chorych gorączce. Mieszkańcy Zrębic wypełnili te warunki i gdy zaraza ustąpiła na pamiątkę wybudowali kaplicę poświęconą św Idziemu. Kaplica w 1789 roku została rozebrana, a obraz św Idziego został przeniesiony do obecnego kościoła i jak wspomniałam jest w głównym ołtarzu.
Niestety kościół miał otwarte tylko główne drzwi do przedsionka, a kolejne zamknięte. Zdjęcia wnętrza robiłam przez szybę, więc proszę wybaczyć jakość.









czwartek, 24 stycznia 2013

Kulig na Jurze

Po niedawnej chorobie mam serdecznie dość siedzenia w domu i w ubiegłą sobotę pojechałam na wycieczkę z PTTK-u na Jurę Krakowsko-Częstochowską. W Zrębicach gdzie odbywał się kulig czekali na nas organizatorzy z grzańcem zrębickim. W czasie gdy my posilaliśmy się grzańcem oni przygotowali dla nas sanie w których odbył się około godzinny kulig po okolicznych lasach. Było nas tyle, że jechaliśmy pięcioma saniami. Kulig był rewelacyjny piękne sanie, wspaniałe konie, piękna okolica i czego chcieć więcej. Po powrocie czekała na nas upieczona na grillu kiełbaska, chleb, ketchup, musztarda oraz gorąca herbata. 

 

 

 
 
 




 

 

Na terenie ośrodka dla turystów przygotowane są dwa budynki w jednym były stoły i ławki przy których można było siedzieć i jeść, a w drugim kamienny grill na którym pieczono kiełbaskę, a później my piekliśmy chleb. Jak dla mnie w zimie to był minus tego miejsca, bo lepiej gdyby było jedno pomieszczenie, wówczas jest cieplej i nie musimy siedzieć w kurtkach i rękawiczkach. Gdy mamy ognisko blisko to sami na patykach pieczemy kiełbaski, a przy okazji ogrzejemy się i wspólnie pośpiewamy piosenki turystyczne i pośmiejemy się. Był jeszcze domek na podeście, fajny punkt obserwacyjny dla dzieci.








Sobota była na jurze była dniem kiedy to drzewa były bardzo malowniczo przymrożone. Białe brzozy i wierzby wyglądały bardzo malowniczo, a wszystkie iglaste drzewa to już po prostu prezentowały się bajkowo.

 
 
Na koniec jeszcze pokarzę jakie fajne wychodki były na terenie ośrodka.

niedziela, 20 stycznia 2013

Leśniowskie sanktuarium zimą

Wczoraj miałam okazję po raz któryś tam odwiedzić Sanktuarium Matki Boskiej Leśniowskiej Patronki Rodzin. O Sanktuarium napiszę kiedyś więcej, a jak ktoś ciekawy. to może poczytać na stronie parafii. Choć będąc dziś w kościele i słysząc czytanie o Kanie Galilejskiej, zaczęłam się zastanawiać nad napisaniem na ten temat, ale zrezygnowałam. Wiadomo Kana kojarzy się z winem, a trzeba przyznać, że wino mieli wyśmienite i z tego co przywiozłam, to została mi już tylko jeszcze jedna butelka. No, miało być o Leśniowie, to wracam do Sanktuarium. 


Będąc w kościele jeden z braciszków opowiedział nam historię tego miejsca i zostawił nas samych aby się pomodlić i zrobić spokojnie zdjęcia. Później wstąpiliśmy na chwilę do źródełka i poszliśmy na coś ciepłego. 
Mróz nie zachęcał do długich spacerów, więc większość czasu spędziliśmy w kawiarni na przeciw kościoła, posilając się ciepłą herbatką czy kawą. Sprzedają tam również ich własne wyroby, a dochód ze sprzedaży idzie na konto budowy Centrum Pomocy Rodzinie. 
 






































 

 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...