Po wielu, bardzo wielu godzinach w podróży w końcu dotarłam do Nowej Zelandii, wylądowaliśmy w Christchurch. Wyjechałam z domu w sobotę wcześnie rano, a jest poniedziałek popołudniu, mimo zmęczenia podróżą postanowiliśmy zrobić krótki spacer po mieście. Nasz pobyt rozpoczynamy na lotnisku od wymiany waluty na lokalną, co było bardzo dobrą decyzją, bo następny kantor zobaczyłam dopiero w Auckland pod koniec naszego pobytu. Po wypożyczeniu samochodów wyruszyliśmy do centrum, bo jak pierwsze pojedziemy do hotelu, to pójdziemy spać, a szkoda dnia na spanie.