sobota, 29 czerwca 2013

Najwyższy szczyt Niemiec Zugspitze schowany w chmurach

Pogoda z ostatnich dni nasunęła mi pomysł napisania kolejnego postu o mojej wizycie na najwyższym szczycie Niemiec- Zugspitze. Wówczas pogoda była tak samo okropna jak obecnie. Bardzo długo zastanawialiśmy się czy w ogóle wybierać się do góry przy braku widoczności. W końcu postanowiliśmy pojechać, a co raz się żyje.



środa, 26 czerwca 2013

Tymczasowa wystawa Domu Rodzinnego Jana Pawła II w Wadowicach

W końcu kwietnia odwiedziłam Wadowice. W czasie mojej wizyty oprócz odwiedzenia Bazyliki Ofiarowania NMP i zjedzenia kremówek zwiedziłam tymczasową wystawę poświęconą naszemu papieżowi JPII. Przed wyjazdem szukałam w internecie informacji na temat wystawy, gdyż słyszałam, że jest remont w domu papieża. Jakie było moje zdziwienie, gdy ciężko było znaleźć jakieś informacje konkretne, bo większość były informacje na temat afery związanej z niegospodarnością przy remoncie. 

 

Dom rodzinny JPII mieści się w Wadowicach przy ul. Kościelnej 2, dawniej był to adres Rynek 2. Od 1911 roku właścicielem budynku był kupiec, radny i prezes gminy żydowskiej Chaim Bałamuth, a później jego spadkobiercy. Dopiero w 2006 roku Fundacja Ryszarda Krauze odkupiła od nich budynek i przekazała Archidiecezji Krakowskiej. Mimo, że od 1984 roku w tym miejscu utworzono wystawę poświęconą naszemu papieżowi, to placówka nie była w rozumieniu prawa muzeum, tylko instytucja prywatną utrzymywaną przez kościół. W 2009 roku kościół doszedł do porozumienia z władzami państwowymi i w ramach tego porozumienia powstało oficjalne Muzeum – Dom Rodzinny Ojca Świętego Jana Pawła II w Wadowicach. W ramach tych ustaleń powstał projekt rozbudowy, który za kwotę 25 mln złotych miał za zadanie rozbudowę i unowocześnienie placówki. Mimo, że placówka już dawno powinna być otwarta i zarabiać na siebie, to nadal pozostaje zamknięta, z powodu afer, o których wspomniałam wcześniej. W ramach rozmów z mieszkańcami Wadowic dowiedziałam się, że placówka może być otwarta dopiero końcem roku 2013, a jak będzie to zobaczymy.  



 



Na czas remontu otwarto tymczasową wystawę w domu parafialnym z drugiej strony bazyliki. Przyznam, że mimo małej powierzchni bardzo ciekawie zaaranżowano wnętrze i zwiedzający mogą zobaczyć zarówno niedużą ilość przedmiotów związanych z życiem papieża, są cztery gabloty ze strojami z różnych okazji jak np strój kardynalski w którym Wojtyła pojechał na konklawe. Zaaranżowany jest teatr, w którym grał Wojtyła. Za to ściany pokryte są niezliczoną ilością zdjęć z różnych okresów życia papieża. 

 

 

 

 

 

 

 

 

Sama wystawa różni się od tej, którą miałam okazję oglądać wcześniej w budynku na Kościelnej. Przyznam, że warto ją odwiedzić będąc przejazdem w Wadowicach. Gdy w końcu zakończą remont domu papieskiego, to z chęcią wybiorę się tam zobaczyć jak to wszystko wygląda. Z opisu na stronie muzeum oraz od mieszkańców dowiedziałam się, że całość będzie składała się z czterech kondygnacji, przygotowano sporo nowości w tym wiele ciekawych prezentacji multimedialnych.

 


niedziela, 23 czerwca 2013

Skansen – Zagroda Wsi Pszczyńskiej

Końcem maja wybrałam się od Pszczyny i jednym z miejsc, które wówczas odwiedziłam był skansen czyli Zagroda Wsi Pszczyńskiej. Mieści się on niedaleko rynku w Zabytkowym Parku Dworskim. 

 

Gdy doszłam do skansenu byłam zdziwiona, że nie ma tu żadnych ludzi, w pierwszej chwili pomyślałam, że skansen jest zamknięty. Jednak brama była otwarta, więc weszłam. Zaraz w pierwszym budynku po lewej stronie mieści się kasa, w której można kupić bilet wstępu. Bilet może być tylko na zwiedzenie skansenu lub wspólny z zagrodą żubrów. Jako, że nie śpieszyło mi się do domu kupiłam wspólny bilet na oba obiekty.

środa, 19 czerwca 2013

Schron bojowy na Wawoku w Rybniku

Ostatni czas nie był dla mnie łaskawy, nie dość że grad dokonał sporych zniszczeń, a jeszcze przyplątała się choroba, że trudno mi było siedzieć przy komputerze. Jednak po całym tygodniu leżenia w sobotę wyrwałam się na trochę do Rybnika, gdzie odbywały się Dni Rybnika, a w ramach nich udostępniony został do zwiedzania schron na Wawoku.



niedziela, 9 czerwca 2013

Kana Galilejska - Izrael

Po zobaczeniu skeczu Kabaretu Młodych Panów "Kana Galilejska po śląsku" przyszło mi na myśl aby przedstawić na blogu moją wizytę w Kanie Galilejskiej w Izraelu. Jednak od marca zabrało mi trochę czasu zanim napisałam post. 

 

Miejsc pretendujących do miana Kany Galilejskiej jest kilka, jednym z nich jest wioska Kafr Kanna, która w XVII w została oficjalnie uznana przez Watykan za Kanę Galilejską. Tradycja chrześcijańska utożsamia biblijną Kanę Galilejską właśnie z tą wiosną położoną na północy Izraela, jednak są też inne miejsca gdzie być może mieściła się biblijna Kana Galilejska. Kana Galilejska znana jest z trzech powodów, a są to: miejsce pierwszego cudu Jezusa, miejsce narodzin Św Bartłomieja oraz miejsce uzdrowienia syna urzędnika królewskiego.  

 

 

Jak wspomniałam Kana Galilejska jest miejscem urodzenia jednego z dwunastu apostołów - Bartłomieja zwanego też Natanielem. Prawdopodobnie przez znajomość z nim Jezus został zaproszony na wesele w Kanie Galilejskiej. Jak zapewne pamiętacie z Biblii na weselu w Kanie Galilejskiej był Jezus z matką i uczniami. W czasie wesela gdy zabrakło wina, na polecenie Jezusa słudzy napełnili sześć stągwi kamiennych wodą. I tą wodę Jezus przemienił w wino - był to jego pierwszy cud. 

 

Do Kafr Kanny przyjechaliśmy na mszę św. Idziemy wąską uliczką wśród sklepów z pamiątkami, aż dochodzimy do kościoła. Obecnie znajduje się tutaj Sanktuarium Pierwszego Cudu Jezusa, którym opiekują się franciszkanie z Kustodii Ziemi Świętej. Kościół został zbudowany w 1879 roku na miejscu kościoła z VI wieku. Mszę mamy w bocznej kaplicy. 

 

 

Wśród uczestników naszego wyjazdu do Ziemi Świętej było aż 10 małżeństw, które miały okazję w czasie mszy odnowić przysięgę małżeńską. Mieliśmy już przygotowane przed ołtarzem krzesła dla małżonków, para z największym stażem miała 41 lat po ślubie, a najmniejszym 10 lat. W czasie tej mszy byłam jak paparazzi obwieszona czterema aparatami. Tak to już jest, że każdy chciał mieć pamiątkę z tego wspaniałego miejsca. Dziwę się, że nasz ksiądz nie wywalił mnie z kaplicy, bo żeby porobić zdjęcia chodziłam mu nawet za ołtarzem w czasie mszy. Jakiś czas po powrocie powiedział mi, że się trochę denerwowało go moje pstrykanie w Ziemi Świętej, ale jak zobaczył moje zdjęcia, to mu przeszło. Tu jeszcze napisze, że jeden z czterech aparatów, które miałam w czasie mszy był od naszego księdza. 

 

Po mszy mieliśmy okazję zobaczyć kościół, w którym była akurat msza jak przyjechaliśmy i nie było okazji go wcześniej zobaczyć. 

 

 

 

 

 

 

Każda para małżeńska na pamiątkę odnowienia przysięgi małżeńskiej mogła sobie zakupić druk, w którym wystarczyło uzupełnić datę i nazwiska i pamiątka gotowa.

 

Po zwiedzeniu kościoła nasz przewodnik zabrał nas do sklepu, który znajdował się naprzeciw kościoła, a gdzie można było oprócz pamiątek tradycyjnych, których było bardzo dużo, zakupić również wino. Wino było opatrzone naklejkami z Kany oraz specjalnie pakowane w kartony łatwe do transportowania. Przywiozłam sobie dwie butelki,  niestety już dawno ich nie ma, ale było bardzo, a to bardzo smaczne wino. 



 

 

 

 

Wracając do autokaru przeszliśmy w pobliżu drugiego kościoła blisko położonego, a należącego do greckiego kościoła ortodoksyjnego pw św Jerzego. Kościół ten został zbudowany w 1886 roku i znajdują się tu dwa dzbany, w których Jezus dokonał przemiany wody w wino, tak przynajmniej twierdzą greccy ortodoksi. Niestety nie miałam czasu na dłuższe oglądanie, tylko zerknęłam na plac i musiałam iść dalej, żeby nie stracić grupy. 





Dziękuję za liczne odwiedziny i pozostawione komentarze.

środa, 5 czerwca 2013

Podziemia Valtickie w Czechach

Na zakończenie sezonu turystycznego w ubiegłym roku byłam w Czechach i jednym z punktów naszego programu zwiedzania było odwiedzenia w Południowych Morawach miasteczka Valtice. Mieszczą się tutaj oprócz zamku i kościoła ciekawe podziemia, gdzie mieliśmy okazję degustować różne wina.



poniedziałek, 3 czerwca 2013

Wieża radiostacji w Gliwicach

Po ostatnich ulewnych dniach, dziś była ładna pogoda, to wsiadłam w auto i pojechałam w stronę Gliwic. Udało mi się odwiedzić kilka miejsc, a jedno miejsce chciałabym tu pokazać, a mianowicie wieżę radiostacji w Gliwicach.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...