Tym razem zapraszam Was do pałacu myśliwskiego w Promnicach. Często o nim słyszałam oraz widziałam na blogach, więc postanowiłam się tam wybrać w jedno niedzielne popołudnie. Pałacyk od razu przypadł mi do serca, gdyż jest bardzo malowniczo położony, a na dokładkę uroku dodawały mu jesienne barwy okolicznych drzew.
Historia tego miejsca rozpoczyna się w XVI wieku, kiedy to biskup wrocławski Baltazar von Promnitz wykupił tereny Wolnego Miasta Pszczyna, do którego należały też tereny Promnic. Przez kolejne dwa wieki dobra te należały do rodu Promnitz.
To w tym czasie Jan Adam Promnitz buduje tu w latach 1760-1766 dworek. Po śmierci ostatniego z rodu Promnitzów dobra przechodzą na własność jego siostrzeńca roku Anhaltów.
Wiele lat później historia się powtarza w 1846 roku ostatni z rodu
Anhaltów oddał dobra siostrzeńcowi pochodzącemu z potężnego rodu magnackiego
Hochbergów.
Książę pszczyński Jan Henryk XI Hochberg nakazał na miejscu chylącego
się ku upadkowi dworkowi Promnitzów wybudować pałacyk myśliwski. Pałacyk
został wybudowany w 1861 roku i na szczęście był ubezpieczony, bo sześć
lat później spłonął.
Dzięki odszkodowaniu już rok później w 1868 roku
został odbudowany i w niezmienionej formie możemy go oglądać do dnia
dzisiejszego. Zachowały się w nienaruszonym stanie drewniane stropy,
podłogi, drzwi oraz piękne kręcone schody na piętro.
Pałacyk ukochała żona Jana Henryka XV Hochberga - księżna Daisy, która
bardo lubiła tu przebywać. Wprowadziła tu też trochę zmian takich jak
założenie elektryczności czy zamontowanie windy do transportu potraw, a
najważniejsze bardzo ubogaciła wystrój wnętrza, praktycznie w każdym z pomieszczeń coś zrobiła.
Zmieniła meble na jasne i na jasne kolory przemalowała
ściany, aby wprowadzić bardziej przyjazną, rodzinną atmosferę. Jako, że
jest to pałacyk myśliwski wzbogacił się on o kolejne trofea i w czasie
spisu inwentarzowego w 1927 roku było ich aż 450 sztuk.
W tym czasie pałac myśliwski był chętnie odwiedzany przez różnych
znamienitych gości, byli tu między innym król Prus - Wilhelm I czy
cesarz Niemiec Wilhelm II.
Po śmierci Jana Henryka XV w 1938 roku jego synowie przekazują pałac
myśliwski w Promnicach państwu jako część opłaty skarbowej od spadku po
ojcu. W czasie II wojny światowej stacjonowały tu wojska niemieckie, a później rosyjskie, ale na szczęście nie odnotowano tu większych zniszczeń. Po wojnie pałacyk stał się własnością Lasów Państwowych, a
od 1967 roku był w posiadaniu kopalń i zrzeszeń górniczych. Od roku
1991 rozpoczęto tu działalność hotelarsko - gastronomiczną.
W 2003 roku znów pałacyk w Promnicach wrócił na własność Skarbu Państwa. W tymże roku odbyło się tu spotkanie prezydentów Polski, Czech, Słowacji i Węgier. Obecnie mieści się tu hotel i restauracja pod nazwą "Noma Residence".
Oglądanie wnętrza rozpoczynam od największej, a zarazem najpiękniejszej sali pałacyku myśliwskiego, gdzie obecnie jest sala restauracyjna.
Z boku znajduje się mniejsze pomieszczenie, gdzie także mogą usiąść goście restauracji.
Wracamy do holu gdzie wiszą zdjęcia upamiętniające wizytę cesarza Niemiec Wilhelma II
W holu po prawej i lewej stronie znajdują się kominki.
Na wprost wejścia widzimy wspaniałe kręcone schody, którymi wychodzimy na piętro pałacu.
Wychodzimy na piętro gdzie dziś znajdują się pokoje hotelowe, ale nawet nie będąc w środku nie chce się schodzić na dół, bo tyle ciekawych rzeczy wisi na ścianach.
Czas zostawić pałac i rozejrzeć się po okolicy.
Na jego dziedzińcu na wprost wejścia w 1864 roku została umieszczona figura przedstawiająca patrona myśliwych św Huberta
z jeleniem. Rzeźba autorstwa Johna Jandy inspirowana była postacią księcia pszczyńskiego
Jana Henryka XI.
Pałacyk położony jest 7 km od Tychów nad jeziorem Paprocańskim. Odwiedzając pałacyk myśliwski możemy wybrać się na spacer wzdłuż jeziora.
Nie można tu nie wspomnieć o pięknym lesie otaczającym pałacyk, zwłaszcza teraz jesienią pięknie barwiącym się na złoto i czerwono.
Żegnam się już z pałacem myśliwskim w Promnicach, ale chętnie tu znów wrócę pospacerować.
Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawiane komentarze.
Ładnie tam jesienną porą. Już kilka razy obiecałem sobie wycieczkę do Promnic, ale jak na razie muszę zadowolić się oglądaniem zdjęć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ładny wgląd i ładne wnętrze. Wygląda dość klimatycznie a wczesną jesienią pewnie jest tam naprawdę niezwykle. Jak spojrzałem, jeszcze bez czytania historii to zaczęło mi się wydawać, że widać właśnie charakterystyczną budowlę pruską, niderlandzką ( w szczególności I piętro, poddasze), no i się nie pomyliłem.
OdpowiedzUsuńOgladasz takie rzeczy i nic nie mwisz.
OdpowiedzUsuńAle fajny ten pałacyk :)
OdpowiedzUsuńzdjęcia bardzo ładne
Pałacyk rewelacja. Zachwycałem się pierwszymi zdjęciami, ale jak zobaczyłem jak tam jest w środku, to robi wrażenie. Wspaniale, że takie miejsca wciąż żyją i można je podziwiać.
OdpowiedzUsuńŚliczny pałacyk:)
OdpowiedzUsuń۞•°*”˜۞˜”*°•۞
OdpowiedzUsuńWITAM CIE BARDZO SERDECZNIE
ŻYCZĘ CI
۞MIŁEGO POPOŁUDNIA۞
UŚMIECH
JEST JAK
SŁONCE,
KTÓRE
SPĘDZA
CHŁÓD
Z LUDZKIEJ
.....TWARZY.
۞ POZDRAWIAM ۞
۞۞ BUŹKA ۞۞
۞•°*”˜۞˜”*°•۞
Bardzo ładny:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny, dodatkowo o takiej jesiennej porze.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Bardzo ładne i ciekawe miejsce, może uda mi się będąc kiedyś w tych okolicach trafić do Promnic i zobaczyć pałacyk na własne oczy :)
OdpowiedzUsuńciekawe miejsce :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie pałac przedstawia się w pięknie w jesiennej szacie, niektóre zdjęcia wyglądają jak obrazy na płótnie. Zarówno z zewnątrz jak i z wewnątrz pałac prezentuje się wspaniale i moim zdaniem wyróżnia się wśród innych tego typu budowli.
OdpowiedzUsuńPiękny pałac z ciekawą historią, z przyjemnością obejrzałam Twoje zdjęcia i pałacu z zewnątrz i jego wnętrza, trzeba przyznać, że miał szczęście, bo jednak wiele podobnych budowli nie przetrwało do dzisiaj albo w ogóle albo w tak dobrej formie jak ten.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Piękny budynek. Dekoracje co prawda nie za bardzo do mnie przemawiają, ale muszę przyznać, że jest klimat ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękny
OdpowiedzUsuńPrzepiękny dworek i bardzo zadbany. Oryginalne wnętrze no i te drzwi wejściowe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo cieplutko:-)
Znam ten pałacyk, to prawdziwa perełka. Idealne miejsce na niedzielny spacer, a samo położenie i okolica są faktycznie niesamowite. Ta restauracja jest bardzo droga, ale ponoć pracują w niej najlepsi kucharze. W czasach komuny zapraszano tam podobno ważne, zagraniczne delegacje.
OdpowiedzUsuńPrecioso y variado retortaje.El palacio es precioso.
OdpowiedzUsuńUn beso.