Podczas pobytu we Włoszech miałam okazję brać udział w audiencji generalnej u Ojca Świętego Franciszka. W dzień audiencji autokary mają zakaz poruszania się po centrum Rzymu, więc przyjechaliśmy na obrzeża miasta przed ósmą, skąd metrem dojechaliśmy do centrum i od razu udaliśmy się prosto do Watykanu, aby ustawić się w kolejce do kontroli. Każdy wchodzący jest kontrolowany jak na lotnisku, więc wszystkie ostre narzędzia trzeba zostawić w hotelu. Stanęliśmy na końcu kolejki i czekaliśmy, a kolejka była bardzo długa, staliśmy na początku placu św Piotra.
Młode pary też udawały się na audiencję po papieskie błogosławieństwo.
Audiencja odbywała się w Auli Pawła VI, więc kto się zmieści w środku ma okazję spotkać się z papieżem, a reszta ogląda na telebimach w bazylice św Piotra. Poszłam na zwiady, bo chciałam zrobić zdjęcia, byłam wredna i wkręciłam się na początek kolejki. A i tak zajęło mi ok pół godziny dojście do kontroli. Po kontroli na bramkach udałam się do Auli Pawła VI.
Zaczęłam szukać dogodnego miejsca, pierwsze siedziałam w połowie sali, a później znalazłam trochę bliżej, w końcu zauważyłam, że wpuszczają do drugiego sektora, to tam poszłam i siedziałam w szóstym rzędzie. W pierwszym sektorze byli zaproszeni goście, tam się już nie dostałam. Do audiencji zostało jeszcze półtorej godziny.
Trochę się bałam, że moja grupa mnie zabije, jak się okaże, że oni nie wejdą do auli. Na szczęście byli ostatnią grupą wpuszczoną do auli. Żeby się nie nudzić biskupi przywitali pielgrzymów znajdujących się na auli w ich językach narodowych, ten czytał po polsku.
Papież Franciszek godzinę wcześniej zaczął iść na audiencję, po drodze witając się i błogosławiąc czekających na niego ludzi. My czyli osoby zgromadzone w auli mieliśmy okazję oglądać to na telebimach.
Jak widać biskupi też chcą mieć pamiątkę z audiencji, zwłaszcza, że jak się później okazało siedzą wśród nich znani piłkarze.
Gwardia ćwiczyła gdzie ma stać, ciekawe dlaczego, przecież co tydzień jest audiencja.
W auli gorące oczekiwania na wejście papieża Franciszka, który już jest w korytarzu Auli Pawła VI, ale jeszcze nie wszedł na salę. Wszyscy z niecierpliwością czekają na wejście, w końcu kotara się odsłania.
W końcu doczekaliśmy się i papież wszedł na salę, aparaty i kamery poszły w ruch. Początkowo widać tylko ochronę, co jakiś czas mignie między nimi coś białego.
Papież Franciszek przechodził koło mnie, byłam ok metra od niego.
Wychodzi na podium i wita się z biskupami, siada.
Papież czyta coś po włosku, wszyscy siedzą i słuchają, choć większość tak jak ja nic nie rozumie.
Papież też ma zegarek.
W końcu dowiedzieliśmy się co czytał papież. Okazało się, że biskupi po kolei czytają w językach narodowych pielgrzymów treść wystąpienia papieża i informują jak zakończy się spotkanie, czyli wszyscy wspólnie odmówią "Ojcze Nasz" po łacinie i nastąpi błogosławieństwo.
Papież już szósty raz słucha tego samego, a jeszcze będzie w innych językach kolejne razy słuchał.
W końcu przemówił do Polaków, ale niestety po włosku, jak do wszystkich.
Z boku na stoliku stoi coś i nie wiadomo co to jest, później się okazało, że to puchary przywiezione przez piłkarzy.
Błogosławieństwo Papieża Franciszka.
Jak się okazało z inicjatywy papieża, fana footbolu nastąpi 1 września Mecz Pokoju na stadionie olimpijskim, gdzie spotkają się byli i aktualni piłkarze różnych wyznań. W meczy weźmie udział między innymi Argentyńczyk Lionel Messi (FC Barcelona), Włoch Gianluigi Buffon (Juventus Turyn),
Kameruńczyk Samuel Eto’o (Chelsea Londyn), mistrz świata, Niemiec
pochodzenia tureckiego Mesut Oezil (Arsenal Londyn) i Izraelczyk Yossi
Benayoun (Maccabi Hajfa), a z byłych Włoch Roberto Baggio, Ukrainiec Andrij Szewczenko i Chilijczyk Ivan Zamorano.
Audiencja zakończona papież jeszcze podchodzi do gości ze specjalnymi zaproszeniami.
Wychodząc z Auli Pawła VI możemy natknąć się na rzeźbę naszego papieża Jana Pawła II.
Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie.
No to chyba podniosłe i ważne dla Ciebie wydarzenie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCiekawie opisalas to spotkanie!!!robi wrazenie!!! pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ogromnie! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Piękne spotkanie :)
OdpowiedzUsuńCzytałam Twoją relację z wypiekami na twarzy. Ależ miałaś spotkanie! Niesamowite.
OdpowiedzUsuńTaka audiencja to pewnie niesamowite przeżycie!
OdpowiedzUsuńO jaaaaa, chciałabym mieć takie spotkanie z papieżem... Moje jedyne kilka lat temu za Benedykta XVI odbyło się w Krakowie...
OdpowiedzUsuńNiesamowicie przeżycie. Warto czasem być niepokornym takie szczęście!
OdpowiedzUsuńPiękna relacja, wyjątkowa okazja, relacja zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Być tam..
Ja wciąż wspominam moją wizytę w Watykanie, chociaż minęło już kilka lat. Takich chwil się nie zapomina. Nigdy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Piękne i niezapomniane przeżycie. Nie wyobrażam sobie co musiałaś czuć...I jeszcze do tego gwiazdy światowego futbolu - swoją drogą uważam, że taki mecz to świetna inicjatywa. Na boisku spotkają się piłkarze różnych wyznań i kultur.
OdpowiedzUsuńByłam w tej auli jeszcze za czasów JPII. Niezwykłe przeżycie. Szkoda, że nie miałam wtedy dobrego aparatu (cyfrowych w ogóle nie było). Zachowało sie parę bladych zdjęć, które zeskanowałam i zamieściłam na blogu. Można je zobaczyć na http://mojepodrozeliterackie.blogspot.com/search/label/Watykan. Gdy po raz drugi byłam w Watykanie, już z cyfrówką, papież (Benedykt XVI) udał się na wakacyjny odpoczynek. Doświadczyłam na własnej skórze przysłowia: Być w Rzymie i papieża nie widzieć:)
OdpowiedzUsuńWitaj .
OdpowiedzUsuńBardzo dokładnie opisałaś audiencję zarówno czas przed jak i w czasie , bardzo mi się przyda gdyż wysłałam rezerwację audiencji na luty i wiem jak postępować przed dostaniem się do auli.
Pozdrawiam serdecznie