Na naszej trasie po Maroku kolejnym miastem, które odwiedziłam było Safi. Słynie ono od wieków z wyrobów ceramicznych produkowanych z czerwonej gliny i zwane jest miastem garncarzy.
Safi jest to też miasto portowe, położone nad Oceanem Atlantyckim, które jest ważnym ośrodkiem przemysłowym. Dojeżdżając do miasta widzimy zarówno port, jak i liczne zakłady przemysłowe. Z drugiej strony widoczne są też wzgórza bogate w czerwoną glinę.
Już w mieście możemy zauważyć różowe taksówki. Warto dodać, że w Maroku są duże taksówki, które jeżdżą między miastami i tzw petit taxi, które jeżdżą tylko w ramach danego miasta i każde miasto ma je w innym kolorze, tu akurat są różowe.
W Safi znajduje się forteca Kasr al-Bahr wzniesiona przez Portugalczyków w I poł. XVI w.
Nie mogło też zabraknąć marabuta.
Widać już pierwszych handlarzy ceramiką oraz piękne mozaiki, których w Safi wiele spotkałam.
Zabudowania medyny zaczynają się tuż przy wzgórzu garncarzy i przed bramą można spotkać handlujących kolorową ceramiką.
My jednak udajemy się na wzgórze garncarzy, gdzie na początku oglądamy gotowe wyrobu, w różnych kolorach tęczy.
Kotek dogląda interesu.
Spacerując po wzgórzu widzimy piękne mozaiki, przedstawiające historię garncarstwa.
W końcu weszliśmy tam gdzie powstają te wszystkie kolorowe naczynia. Widzimy piece gdzie wypala się wyroby. Poznajemy proces produkcji wyrobów ceramicznych. Chodząc po wzgórzu obserwujemy poszczególne etapy produkcji. Mamy złożone kawałki gliny, w innym miejscu ta glina jest moczona, dalej widzimy już uformowane naczynia suszące się na słońcu przed wypalanie.
Wzgórze garncarzy widoczne z daleka.
A na koniec maleńki kotek, który był powodem całej akcji ratunkowej. Nasz autokar stał przy drodze, gdzie na stołeczku siedział mężczyzna, a przy nim bawił się wspomniany kotek. Nagle kotkowi zachciało się bawić i schował się za koło naszego autokaru. Za nic nie chciał ze swej kryjówki wyjść, skusił się dopiero na serek topiony. A my mogliśmy jechać do hotelu.
Dziękuję za wspólną wycieczkę po Safi, gdzie można zobaczyć jak wspaniałe wyroby powstają z gliny. Zapraszam ponownie.
Interesujące miejsce i bardzo ciekawa jego historia. Wspaniale wyglądają gliniane wazy i półmiski, ale największe wrażenie robią te mozaiki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Fantastyczna relacja, wyroby piękne. Kupiłaś coś? bo to zawsze ograniczenia wagi ale wyroby i ozdoby robią wrażenie.
OdpowiedzUsuńCiekawe te ornamenty niby attyki w stylu marokańskim, takie powtarzalne i rozpoznawalne w architekturze i te niebieskie drzwi.
Lubię wyroby garncarskie. Te na Twoich zdjęciach są niesamowite. Było co oglądać. Dobrze, że uratowaliście kotka.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie wyglądają te wyroby...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękne wyroby! A rudy kotek przeuroczy! :)
OdpowiedzUsuńFC Barcelona :) Rozowe taksowki bardzo mi sie podobaja, zreszta miasto i wyroby tez pelne uroku.
OdpowiedzUsuńAleż widoki - są cuda na świcie. Znakomita relacja!!!
OdpowiedzUsuńDziekuje za cudowną wycieczkę a widoki niesamowite pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDo Maroka akurat to bym się kiedyś chciał wybrać, do reszty Afryki niekoniecznie. Fajna cepelia gliniana.
OdpowiedzUsuńBajeczne kolory glinianych wyrobów :) Dlugo mogłabym chodzić tymi uliczkami i podziwiać. Maroko mi się marzy. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPiękne fotki:)
OdpowiedzUsuń