czwartek, 2 października 2014

Klify Moheru w Irlandii

Na wybrzeżu Oceanu Atlantyckiego znajduje się jedno z najpiękniejszych i najczęściej odwiedzanych miejsc przez turystów w Irlandii. Gdy się tu wybierzemy na pewno oczarują nas Klify Moheru. Gdy przyjedziemy w pobliże spotkamy bardzo zadbany teren z parkingiem, gdzie bez problemu można zostawić samochód, a tuż obok znajduje się centrum turystyczne.





Po długiej i kosztownej budowie w 2007 roku otwarte zostało nowoczesne centrum turystyczne pod nazwą Cliffs of Moher Visitor Experience. Zaletą tego centrum jest to że zostało wspaniale wkomponowane we wzgórze i jest zasilane energią słoneczną i geotermalną. 


W centrum turystycznym mieszczą się restauracje i sklepy z pamiątkami, a także pełni ono funkcję dydaktyczną, gdyż można zapoznać się z prezentowanymi wystawami. Można przykładowo zobaczyć jak zmieniała się Ziemia od powstania.


Z centrum turystycznego idziemy w stronę klifów i tu droga rozchodzi się na dwie strony. Ponieważ miałam ograniczony czas pobytu zdecydowałam się iść w prawo i była to bardzo dobra decyzja jak się później okazało.



Klify Moheru znajdują się w hrabstwie Clare w zachodniej Irlandii. Ciągną się na długości ok 8 km i w najwyższym miejscu wznoszą się na wysokość 214 m nad poziom wody.



Jest to jedno z najbardziej malowniczych miejsc w Irlandii, bardzo chętnie odwiedzane przez turystów. Co roku ponad milion turystów się tu przewija.



 Czasem zoom się przydaje i widać co jest w oddali czyli co bym widziała gdybym poszła w lewo.

  
Na naszej trasie mijamy kamienną wieżę O'Brien, zbudowaną w 1835 roku przez sir Korneliusza O'Brien. Obecnie można wyjść na górę i podziwiać okolicę, ze szczytu podobno widać wyspy Aran i Zatokę Galway. Tego dni nie była najlepsza widoczność, więc szkoda mi było czasu, więc poszłam dalej.


   



 





Co kawałek znajdują się tabliczki z ostrzeżeniami, aby nie podchodzić do brzegu klifu, bo wiatr może zdmuchnąć w dół. Zdarzyło się, że w 2006 roku turystka z Polski nie utrzymała równowagi przy silnym podmuchu wiatru i spadał w dół, niestety zmarła w szpitalu.

 

Jak się ma lęk wysokości to ciężko zwiedzać takie obiekty jak klify, jednak czasem ciekawość zwycięża i nawet można poświęcić czyste ubranie i położyć się na ziemi, aby zobaczyć co tam jest na dole.


 Jak widać nic specjalnego nie było w dole.





Trzeba mieć pamiątkowe zdjęcia z klifów, ale jak dla mnie za mało dramatyczne, może jeszcze będzie ciekawiej.



 Takie zdjęcie, to można nazwać pamiątką z wakacji, tu widoki są odpowiednio przedstawione.



Doszłam do końca pewnego odcinka klifów i dalej już widać łagodny brzeg i pola uprawne, najwyższy czas wracać z powrotem.




 



W drodze powrotnej natknęłam się na ślub. Dodam tutaj, że pan był w kilcie.  


W pobliżu centrum turystycznego napotkałam na harfistkę, a kawałek dalej harfistę, którzy pięknie grali irlandzkie melodie. Można było u nich kupić płyny CD z muzyką irlandzką.


 
Gdy wróciłam w pobliże centrum turystycznego okazało się że mam jeszcze ponad godzinę czasu wolnego. Postanowiłam wykorzystać go oglądając drugą stronę klifu. Tym razem poszłam w lewo. Tu tereny okazały się być bardziej zielone, ale za to silniej wiał wiatr.

 
 




 


 Po drodze natrafiłam na pomnik poświęcony, tym co stracili życie na klifach.



 Z tej strony co kawałek były różne tabliczki informujące o zakazie zbliżania się do klifów. Tutaj nie odważyłabym się na takie numery jak z drugiej strony, bo wiał tu zbyt silny wiatr.









No i jak Wam się Klify Moheru podobały? Jak dla mnie był to najlepszy dzień w czasie mojego pobytu w Irlandii.

12 komentarzy:

  1. Ciekawe miejsce. Wygląda tak surowo. Nie dziwie się, że jest ono popularne wśród turystów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Surowość, przestrzeń, zieleń, skały, woda - chyba zestaw idealny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pieknie w zielonej Irlandii. Jeszcze tam nie bylam. Ale ty jestes odwazna!
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale tam pięknie. Klify imponujące, a ta zieleń... :) Coraz intensywniej myślę o jakiejś wizycie w Irlandii, może w przyszłym roku. Bardzo przyjemna fotorelacja tak poza tym. Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepięknie! Jestem fanką klifów i moim zdaniem tych angielskich i irlandzkich nic nie przebije. Piękne i groźne jednocześnie, są najlepszym dowodem na to, że Matka Natura potrafi tworzyć cuda. Fantastyczne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oto piękno przyrody w najczystszej postaci. Oglądając zdjęcia staram sobie wyobrazić atmosferę tego miejsca. Prawie wyczuwam na policzkach porywy wiatru i słonawy smak powietrza. I tę przestrzeń rozciągająca się wokół. Świetne zdjęcia i dobrze wybrane kadry. Jakbym tam był.
    Dziękuję za relację i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. I to jest własnie moje marzenie, znależć się w takim miejscu!

    OdpowiedzUsuń
  8. Czyż tam nie jest cudnie? Chciałabym je kiedyś zobaczyć:)

    OdpowiedzUsuń
  9. NIesamowite są te klify. A Ty masz mnóstwo odwagi pozując do fotek w tak niebezpiecznych miejscach. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne zdjęcia :)
    Fajne te klify... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Woowwww...He visto las fotos en grande, que maravillaaaa!!!
    Son enormes esos acantilados...Y has tenido mucbo valor en la foto 30, de sentarte en la punta.
    Precioso viaje Avelina.
    Buena semana. Nos vamos unos días a Oporto. Volveré;))
    Besos.

    OdpowiedzUsuń
  12. " Trzeba mieć pamiątkowe zdjęcia z klifów, ale jak dla mnie za mało dramatyczne," - ekhm, jedna para w Hiszpani tez chciała miec dramatyczne zdjęcie i w efekcie dzieci sierotami zostały.
    Pozatym to podobało mi się, bo lubie widoki i przetrzenie ;)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie witam na moim blogu i bardzo dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione komentarze.
Komentarze od anonimów będą kasowane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...