W Casablance znajduje się jedyny udostępniony do zwiedzania czynny meczet w Maroku. Miejsce bardzo imponujące i dla którego przyjeżdża tu wielu turystów, aby go zobaczyć i zwiedzić.
"Chciałbym, by Casablanca została obdarowana dużą, piękną budowlą, z
której mogłaby być dumna po wsze czasy… Chcę wybudować meczet na wodzie,
bo tron Boga znajduje się na wodzie. W ten sposób wierni, którzy
przybędą tam, by się modlić i chwalić stwórcę na ziemi, będą mogli
kontemplować boskie niebo i ocean" - takie słowa wypowiedział król Maroka Hassan II podczas swoich urodzin w 1980 roku.
Budowę meczetu rozpoczęto w lipcu 1986 roku, budowa trwała siedem lat i planowano zakończyć na 60 urodziny króla, jednak budowa się opóźniła i na uroczyste otwarcie wybrano datę 30 sierpnia 1993 roku, świątynia została poświęcona władcy Maroka.
Przy budowie konstrukcji pracowało 1400 osób w dzień i 1100 osób w nocy. Przy ozdabianiu pracowało 6000 rzemieślników przez pięć lat, a ogólnie przy pracach zaangażowanych było 35000 osób.
Meczet ma 200 m długości i 100 metrów szerokości. Jest to największy meczet w Maroku i całej Afryce a siódmy na świecie. Minaret stojący obok ma 210 m wysokości i jest najwyższy na świecie.
We wnętrzu zmieści się 25 tysięcy wiernych, a na placu kolejnych 80 tysięcy, że w jednym czasie może się tu znajdować 105 tysięcy wiernych.
Meczet wybudowano według projektu francuskiego architekta mieszkającego w Maroku Michela Pinseau, a budowane przez firmę Bouygues, która była zaangażowana wcześniej w wiele projektów jak w Paryżu stadionu piłki nożnej, Muzeum d'Orsay czy wieżowców na La Defense, a także tunel pod kanałem La Manche.
Meczet położony jest nad Oceanem Atlantyckim. Budynek zbudowany jest częściowo na lądzie, a częściowo na oceanie. Ta lokalizacja była możliwa do osiągnięcia dzięki stworzeniu platformy łączącej naturalne skały wystających z morza. Takie położenie meczetu pozwala na uzyskanie zawsze świeżego powietrza wewnątrz.
Do budowy meczetu wykorzystano granit z Tafraoute, gips, marmur z Agadiru i drewno cedrowe z gór Atlasu Średniego oraz inne materiały budowlane, które wszystkie pochodziły z Maroka. Wyjątkiem są pochodzące z Włoch niektóre białe granitowe kolumny oraz szklane żyrandole.
Koszt budowy szacuje się na 585 mln Euro, ale są też opinie, że wynosił on sporo więcej. Na budowę meczetu część środków pochodziła z publicznych datków. Gdzie mieszkańcy zobowiązani byli do płacenia datków za potwierdzeniem, najmniejszy datek to 5 DH czyli ok 1,9 zł.
W meczecie znajduje się też pomieszczenie dla kobiet czyli Szariat. Tutaj mieści się po prawej stronie na górze galeria dla kobiet, która jest pięknie rzeźbiona w ciemnym drewnie i zajmuje znaczną powierzchnie w porównaniu do innych meczetów.
W czasie zwiedzania dostaje się worek, do którego pakuje się buty, a wewnątrz chodzi się na boso. Wiadomo, że trzeba mieć skromny strój czyli zakryte ramiona, dekolt i kolana. My dostaliśmy własnego przewodnika, który oprowadza nas i o wszystkim opowiada. Mi trudno skupić się na jego opowieściach, więcej czasu poświęcam zdjęciom.
Dach meczetu waży 1100 ton, a jest otwierany w pięć minut, dzięki temu wierni mogą modlić się pod gwiazdami w bezchmurne dni.
A z ciekawostek warto dodać, że wszystkie drzwi posiadają elektroniczne mechanizmy i meczet posiada podgrzewane podłogi oraz jak wcześniej wspomniałam otwierany dach. A minaret w nocy wysyła wiązkę laserową w kierunku Mekki o zasięgu ok 30 km.
Po zobaczeniu sali modlitewnej chodzimy w dół do podziemi gdzie znajduje się sala Ablucji, a po drodze oglądamy jak kunsztownie wszystko zostało wykonane.
Jak wiadomo w meczecie jest tradycja zachowania czystości i są miejsca gdzie idzie się do zwykłej łazienki, a są takie miejsca jak tu w Casablance gdzie przygotowana jest specjalna sala z licznymi fontannami czy innymi urządzeniami.
Pomieszczenie podzielone jest na trzy części rzędami kolumn w każdej części znajduje się jedna większa i dwanaście mniejszych fontann.
Wychodzimy na powierzchnie i co jako pierwsze spotykamy - oczywiście małe kotki bawiące się przy wejściu do meczetu.
Na koniec idziemy do Łaźni tureckiej, gdzie w pomieszczeniach zastosowano starodawną technikę tynkowania, zwaną tadelakt, polegającą na mieszaniu czarnego mydła, żółtek jaj i gipsu, w celu uniknięcia wilgoci.
Na tym kończy się nasze zwiedzanie meczetu w Casablance. Został jeszcze rzut oka na sam budynek i jego okolice.
Dziękuję za Wasze odwiedziny i zapraszam ponownie.
Dziękuję za tę wirtualną podróż do Casablanki. Maroko jest na naszej liście podróżniczych marzeń. Meczet faktycznie robi wrażenie. Jestem pod wrażeniem, że można go zwiedzać. Domyślam się, że w tych niebieskościach, to jesteś Ty. Miłego weekendu! Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńFajnie, że można ten meczet zwiedzać. Jestem trochę zdziwiony, że jako jedyny. Z tego co piszesz, wiele osób przy nim pracowało. Niesamowite jak wiele.
OdpowiedzUsuńRobi wrażenie - monumentalny, a nie przytłaczający, piekny, a nie przełądowany, może kiedyś też uda mi się zobaczyć...:)
OdpowiedzUsuńNooo, muszę powiedzieć, ze takiego meczetu jeszcze nie widziałam! A widziałam juz kilka. W żadnym nie było tak sterylnie, mam wrazenie. Nawet Błękitny Meczet w Stambule nie jest tak monumentalny, choć z zewnątrz taki się wydaje.
OdpowiedzUsuńCiekawe, że tylko jeden:) Piękne fotki:)
OdpowiedzUsuń...chciałabym go zobaczyć na żywo...
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Byłam tutaj i ja i miałam okazję go podziwiać. Imponujący i przytłaczający jednocześnie;)
OdpowiedzUsuńMeczet budzi podziw tak dla wyglądu, jak i dla umiejętności rzemieślników, którzy go wykańczali. Wspaniały projekt, świetnie zrealizowany. Wspaniale go nam pokazałaś. Poczułem się, jakbym tam był osobiście.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pamiętam moje spotkanie z Meczetem, Casablanca była spowita poranną mgłą, tak gęstą, że nic nie było widać. I w pewnym momencie mgła zaczęła ustępować słońcu a naszym oczom ukazało się to architektoniczne cudo. Pamiętam jeszcze chłód posadzki w dotknięciu z rozgrzanymi stopami. Najbardziej zdumiał mnie fakt, że do zdobień wewnątrz meczetu użyto wyłącznie naturalnych składników, np. kolor żółty to spreparowane żółtko jajka. Miło powspominać...
OdpowiedzUsuńPiękny reportaż jak zwykle czytam z przyjemnością,podziwiam.
OdpowiedzUsuńGracias Avelina por compartir la bella eza de esta maravilla!!!
OdpowiedzUsuńLas fotos son preciosas y el interior me recuerda cuando visitamos la Alhambra en Granada hace ya mucho.
Buena semana.
Un beso.
Podziwiam ten meczet! jest niesamowicie duży i piękny!
OdpowiedzUsuńMeczet Hasana to prawdziwe cudo architektury. Jestem nim oczarowana.Świetna relacja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Przepiękne miejsce. Gdy byłam w Casablance nie udało nam się wejść do środka.. dziś miałam okazję. Przepięknie!
OdpowiedzUsuńDzięki, Maroko jest moim najbliższym celem podróżny, wiec przyswajam informacje na temat. Fajny blog. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń