Do sanktuarium w Studzienicznej dotarłam w niecodzienny sposób jak dla mnie, a mianowicie statkiem. Dla mieszkańców jest to pewnie tradycyjny środek transportu. Po zejściu ze statku udaliśmy się do kaplicy Najświętszej Marii Panny Studzienicznej.
Historia tego miejsca sięga początku XVIII wieku, kiedy w tej okolicy zamieszkuje pustelnik. Posiada on obraz Matki Boskiej, który był zawieszony na dębie. Buduje on chatę na wyspie i prowadzi pustelnicze życie. Ludzie jednak chętnie do niego przybywają. W tym też czasie czyli w 1715 roku właścicielem tych ziem staje się klasztor kamedułów w Wigrach. Około roku 1728 pustelnik umiera, ale wiele osób nadal pielgrzymuje do tego miejsca. W 1770 roku na wyspie osiadł kolejny pustelnik, były żołnierz Wincenty Morawski. Jest to człowiek wykształcony i bardzo energiczny. Buduje na wyspie drewnianą kaplicę z datków. Idzie pieszo do Rzymu, gdzie wyprosił u ówczesnego papieża Piusa VI w 1782 roku cztery odpusty, na dzień Zesłania Ducha św, na św Annę, św Nepomucena i św Tekli. Z pielgrzymki do Rzymu przywodzi obrazy tych trzech świętych, które powiesił w kaplicy. Dwa z tych obrazów św Nepomucen i św Tekla wiszą w kościele parafialnym w bocznych ołtarzach. Morawski umiera w 1814 roku i zostaje pochowany pod ołtarzem w kaplicy. W 1872 roku została wybudowano obecną ośmiokątną kaplica przez inżyniera Kanału Augustowskiego. W 1908 zakupiono ołtarz drewniany, który obecnie stoi w kaplicy, a w 1920 roku zbudowano groblę, która łączy wyspę ze stałym lądem.
Obraz Matki Boskiej Studzienicznej jest kopią obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Obraz ten został koronowany w 1995 roku koronami papieskimi.
Przez wiele lat pielgrzymi podarowali różne wota sanktuarium, są one wystawione w gablotach w kaplicy.
Obok kaplicy znajduje się studnia, z której według ludowych podań można czerpać cudowną wodę, która leczy choroby. Od tej studni pochodzi nazwa jeziora i miejscowości.
Obok kaplicy nad brzegiem jeziora znajduje się pomnik św Jana Nepomucena.
Na pamiątkę wizyty Jana Pawła II w 1999 roku postawiono na wodą pomnik.
Na łące po drodze z kaplicy do kościoła znajduje się ołtarz polowy.
Jak jest woda to i ptaki będą, nas przypłynął przywitać łabędź.
Na trasie od kaplicy do przystani ustawiono skromne stacje drogi krzyżowej.
W okolicy sanktuarium, przy miejscu gdzie cumują statki rośnie 500 letni dąb będący pomnikiem przyrody.
Duża ilość pielgrzymów spowodowała konieczność rozbudowy. Postawił nasz pustelnik najpierw drugą kaplicę w 1777 roku, a później pierwszy drewniany kościółek w 1786 roku. Na stałe do Studzieniczej Morawski sprowadził kapłana w 1795 roku. Drewniany kościół pw MB Szkaplerznej został wybudowany w 1847 roku i stoi tam do dziś. W głównym ołtarzu znajduje się zakupiony obraz św Anny z Maryją i Jezusem, zaś w bocznych przywiezione przez pustelnika z Rzymu św Tekla i św Nepomucen. Początkowo kościół działał jako filia parafii św Józefa w Szczebrze, a od 1873 roku jako odrębna parafia. Na uwagę w kościele należy zwrócić jeszcze na piękny krucyfiks oraz lampy wykonane z poroża.
W okolicy sanktuarium znajduje się sporo tablic informacyjnych.
Wracając do autokaru natrafiliśmy na stragan z różnymi wypiekami. Mnie urzekły piernikowe grzybku, jak były śliczne, tak były twarde jak kamień i szło sobie na nich połamać zęby. Były też inne wypieki jak tradycyjne ciasteczka owsiane i sękacze oraz różne makowce, jabłeczniki czy serniki.
Dziękuję za wspólną wędrówkę po sanktuarium i zapraszam ponownie na kolejne wyprawy.
Wspaniałe sanktuarium i położone w cudownym miejscu, nad wodą i w otoczeniu zieleni...Piernikowe grzybki gdyby były miękkie na pewno byłyby pyszne :)
OdpowiedzUsuńLubię te miejsce. Bywam tam co kilka lat. Jednak najczęstszym środkiem transportu jest samochód.
OdpowiedzUsuńPiękne to sanktuarium :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
Na początku myślałam, że to grzyby, a to ciacha! Szkoda że twarde były, bo są tak śliczne, że nie wypada nie spróbować ;)
OdpowiedzUsuńAleż super miejsce! Też myślałam, że grzyby to grzyby, a nie ciacha:)
OdpowiedzUsuńJak ja lubię takie miejsca. Pięknie. Pozdrawiam wakacyjnie :)
OdpowiedzUsuńPiękny przewodnik !
OdpowiedzUsuńFotki udane :)
pozdrawiam
Odkrywasz zakamarki tego kraju, o jakich nigdy nie słyszałam
OdpowiedzUsuńŁadnie położone sanktuarium i ciekawa historia tego miejsca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Grzyby jak żywe :D Świetne miejsce i piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe sanktuarium z tzw. klimatem. Twoja opowieść zachęca do odwiedzenia tego miejsca.
OdpowiedzUsuńNigdy tam nie byłam , więc wpis zainteresował mnie;)
OdpowiedzUsuńEstupendo santuario. Cuidado con los pasteles y los dientes:))
OdpowiedzUsuńUn beso.
Sanktuarium ciekawe... ale jego okolice...! Wyśmienite!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia
Pzdr.