Do Essaouiry przyjechaliśmy po bardzo ciekawej trasie, pełnej atrakcji jak kozy na drzewach. klik My nasze zwiedzanie zaczęliśmy od portu. Dla osoby żyjącej na co dzień z dala od wielkiej wody, widok suszących się sieci czy dziesiątek łódek i statków zacumowanych w porcie był bardzo ekscytujący.
Gdy wjechaliśmy do miasta trwał akurat odpływ i woda była daleko, można było obserwować spacerujące różne ptactwo.
Essaouira lub As-Sawira, jest to miasto portowe położone na zachodzie Maroka, u wybrzeży Oceanu Atlantyckiego. Dawna nazwa brzmiała Mogador, teraz tak nazywa się wyspa znajdująca się u wejścia do portu. W 1506 roku Portugalczycy wznieśli tu fortecę, a samo miasto w obecnej formie powstało w XVII wieku. W XIX wieku Tutejszy port Mogador był jedynym portem Maroka na południe od Tangeru do którego zawijały europejskie statki handlowe.
Jakie było nasze zdziwienie, gdy zobaczyliśmy pana sprzedającego wełniane swetry i czapki - przecież jesteśmy w Afryce, gdzie powinny być niemiłosierne upały. Powinny być, ale sama mam polar uprany, bo od wody wieje chłodny wiatr. A jeszcze większe było nasze zdziwienie gdy wracaliśmy, bo okazało się, że ten pan sam te rzeczy robił, akurat dziergał czapkę na szydełku.
Sok ze świeżo wyciśniętych pomarańczy, ach co za pychota, szklaneczka kosztowała ok 6 zł.
Jak port to sprzedaż świeżych ryb i innych owoców morza.
W porcie nie mogło też zabraknąć malarzy obrazów o tematyce marynistycznej.
Jesteśmy w centrum Essaouiry, stąd rozpoczął się nasz spacer po medynie. Chodząc wąskimi uliczkami podziwiałam różne bramy i drzwi, jak pięknie wyglądają, niektóre odnowione inne zniszczone, ale wszystkie zachwycają. Po drodze spotykamy wiele straganów, można tu kupić dosłownie wszystko i właśnie tu zrobiłam zakup większości pamiątek i prezentów do domu. Bardzo przyjemnie robi się tu zakupy, sprzedawcy nie są namolni, a często na towarach są ceny, ale też można się targować.
Wchodzimy na medynę i zaczynają się wąskie uliczki, pełne różnych zakamarków.
W Essaouirze można było kupić wyroby z drewna tujowego. Te wyroby co mają jednolita barwę są robione z pnia, a wyroby cętkowane z korzenia.
Tak wygląda korzeń tui z którego robione są takie cuda jak powyżej.
A Turbo Viagrę zauważyliście?
Chodząc po mieście bardzo często spotyka się grupy muzyków, z których jedni lepiej, jedni gorzej grają i śpiewają lokalną muzykę. W końcu czerwca organizowany jest tu festiwal Essaouira Gnaoua & Musiques du Monde, zwanym również marokańskim Woodstockiem.
W czasie spaceru zaglądałam do niejednej pracowni wykonującej wyroby z drzewa.
Spokojna medyna pełna wąskich, krętych uliczek z
uroczymi bielonymi domami, sklepami
i galeriami sztuki to serce miasta. Medyna w Essaouirze została
doceniona i w 2001 roku została wpisana na listę światowego dziedzictwa
kulturowego UNESCO.
Wyruszamy w dalszą drogę, nasz spacer dobiegł końca, mamy zrobione wspaniałe zakupy, a w naszej pamięci pozostanie na długo to piękne miasto. Choć początkowo miałam problem z zapamiętaniem nazwy Essaouira, ale w końcu się udało.
Sprawiacie mi ogromną radość, gdy tu zaglądacie i pozostawicie parę słów tytułem komentarza.
Pięknie i kolorowo, choć trochę zieleni brakuje. Co do dziergającego pana, to wcale nie jest wyjątek. Sam znam takich.
OdpowiedzUsuńO tak brakuje tu zieleni, spacerując uliczkami trafiłam na donicę z kaktusami i rosnący pomidor w środku.
UsuńMi Maroko kiedyś strasznie kojarzyło sie z kolorem żółtym (od piasku), ale ilekroć oglądam zdjecia na blogach z Maroka (w tym i na Twoim) to tylko niebieski!! :) Oczywiście są też inne,ale ten niebieski jest wszędobylski :))
OdpowiedzUsuńEssaouira jest miastem gdzie królują dwa kolory niebieski i biel. Sama nazwa koloru niebieskiego brzmi Blue Mogador, a jak pisałam dawna nazwa Essaouiry była Mogador. Kolejny kolor kobaltowy został wynaleziony w Fezie w IX wieku.
UsuńNiezwykle urokliwe miejsce! Chciałabym kiedyś znaleźć się na takim targu, nie mówiąc o samym miasteczku. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWarto się wybrać i zobaczyć medynę z targiem i wąskimi uliczkami na własne oczy, oglądanie zdjęć to nie to samo. Pozdrawiam :)
Usuńcudowne zdjęcia :) marzę o takiej podróży!!! czy można prosić o więcej zdjęć? :)
OdpowiedzUsuńPiękne i klimatyczne miasto i nie da się nie pokochać jego marynistycznego charakteru. Pan dziergający na szydełku mnie zachwycił, zazdroszczę Mu umiejętności. Essaouira to miasto, które pominęłam w mojej marokańskiej podróży ale jak się trafi okazja na powtórkę wyprawy to pojadę tam na pewno.
OdpowiedzUsuńByłam i ja tutaj. Bardzo mi się podobało.
OdpowiedzUsuńMasz bardzo ładne zdjęcia:)
Bardzo ciekawie przedstawiłaś to malownicze miasto...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAleż tam malowniczo! Dla mnie, osoby na co dzień mieszkającej w górach, widok suszących się sieci czy dziesiątek łódek i statków zacumowanych w porcie też byłby zapewne bardzo ekscytujący :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCulturas distintas que nos llamanmucho la atención. Marruecos rey del color.
OdpowiedzUsuńUn beso
Bardzo malownicze to miasteczko! Zdjęcia z łódkami i statkami są cudne!
OdpowiedzUsuńRewelacyjne miasteczko! Lubię takie klimaty.
OdpowiedzUsuńW Maroku nigdy nie byłem, ale na pewno pojadę kiedyś :-)
Pzdr.