Agadir jest miastem położonym na południu Maroka nad Oceanem Atlantyckim i u podnóża gór Atlas. To tutaj położonych jest najwięcej hoteli i ośrodków wypoczynkowych i stale nowe się budują. Nie ma się co dziwić, że powstają nowe hotele, jak w okolicach Agadiru znajduje się ok 10 km plaż. Powody dużej popularności są dwa. Po pierwsze ładna pogoda, zarówno latem jak i zimą jest ciepło, średnia roczna temperatura wynosi tu powyżej 20 stopni C. Drugim powodem jest dobra komunikacja, bo jest port lotniczy Agadir-Al Massira znajdujący się 22 km za miastem oraz w bardzo dobrym stanie drogi, bez problemu dostaniemy się w kierunku Marrakeszu czy Casablanki.
My do Agadiru przylecieliśmy zamiast w południe, to późnym popołudniem. Po przyjeździe do hotelu i zakwaterowaniu mieliśmy jeszcze nie całe dwie godziny do kolacji.
Postanowiliśmy je wykorzystać na krótki spacer po mieście, a przy okazji coś zobaczyć, kupić wodę do picia, wymienić walutę. Większość hoteli mieści się przy bulwarze Mohammeda V. Początkowo szliśmy ta drogą, która jest równoległa do plaży.
Po załatwieniu w kantorze sprawy wymiany i niewielkich zakupach, poszliśmy w stronę plaży. Na plaży jak widać chętnych do plażowania nie brakowało, Marokanki całe ubrane, tak się też kąpią. Z plaży widać Medinę, która została zniszczona w czasie trzęsienia ziemi w 1960 roku. Trzęsienie to spowodowało śmierć ok 15 tys ludzi i wiele tysięcy pozbawiono dachu nad głową. Na rozkaz króla nie odbudowano już starego miasta, tylko w niewielkie odległości powstało nowoczesne miasto. Na zboczu góry gdzie była Medina, a właściwie są jej ruiny, znajduje się napis "Allah, ojczyzna, król".
Tyle jeśli chodzi o spacer, wracamy na kolację i rano po śniadaniu wyruszamy w naszą wycieczkę po cudach Maroka. Rano niestety nie mieliśmy szczęścia, bo była bardzo duża mgła. Wyjeżdżając z Agadiru mieliśmy okazję oglądać port lub to co było we mgle widoczne.
Na tym kończę pokazywanie Agadiru. My pojechaliśmy w stronę Essaouiry, ale po drodze jeszcze były ciekawe punkty, o których napiszę w najbliższym czasie. Nie wiem niestety jak szybko, bo będę rzadziej tu się pokazywała, bo mam zapalenie śluzówki i muszę oszczędzać oczy. Niestety najbliższy weekend pewnie też spędzę w domu, Wam jednak życzę udanych wyjazdów i ogromu wrażeń.
Fajnie, trochę zazdroszczę, bo dawno (kilka miesięcy) nie wyjeżdżałem nigdzie. Nad Marokiem zawsze przelatuję w drodze na Wyspy Kanaryjskie. Hotel wygląda na dość elegancki. Najważniejsze, że pogoda dopisała.
OdpowiedzUsuńNo proszę jakie widoki aż chce patrzeć się.Miłego dnia,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLubię Twoje zagraniczne wojaże. Super wypad. Tylko zazdrościć. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMmm, Maroko... Najchętniej obejrzałabym Marrakesz i Fez :)
OdpowiedzUsuńAle super zdjęcia.
OdpowiedzUsuńA my w tym sezonie wybieramy się do Maroka :)
pozdrawiam
Ale się daleko wybrałaś. Szkoda,ze nie byłem,ale bardzo mi przybliżyłaś ten egzotyczny skrawek świata :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zawsze chciałam tam pojechać! Dziękuję za relację!
OdpowiedzUsuńPodziwiam te kobiety na plaży ubrane od stóp do głów. Maroko kojarzy mi się kolorowo, a tu widzę je z nieco innej perspektywy.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że mgła trochę utrudniło zwiedzenie, ale zdjęcia są piękne :)
OdpowiedzUsuńAgadir jest bardzo piękny, nowoczesny... Odrodził się po trzęsieniu ziemi. Mnie się też bardzo podobał.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Bardzo chciałabym kiedyś polecieć do Maroka, piękne zdjęcia. Życzę rychłego powrotu do zdrowia :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńCiekawa zajawka. Nie byłem w Maroku, ale sądząc po zdjęciach jest tam wiele malowniczych miejsc. Ten hotel, w którym mieszkałaś też wygląda solidnie. Czekam na kolejne wpisy :)
OdpowiedzUsuńBardzo piękny ten Agadir. Cudne zdjęcia. Nigdy tam nie byłam więc z wielkim zaciekawieniem czytałam tego posta!
OdpowiedzUsuńA gdzie on piękny ? Ja nie widzę w tym nic ładnego
Usuń