Jeżdżąc do Ustronia od dziecka zwykle chodziliśmy w niedzielę do kościoła św Klemensa w centrum. Dwa lata temu zapoczątkowałam nową tradycję i zaczęliśmy odwiedzać inne ustrońskie kościoły.
Znając moją miłość do architektury drewnianej pewnie się domyślacie, że na pierwszy ognień oczywiście poszedł kościół drewniany w Ustroniu Nierodzimiu pw Św Anny.
Nierodzim dawniej był wsią, która w 1974 roku została wchłonięta do Ustronia.
Na miejscu obecnego kościoła, stał kiedyś kościół protestancki, który był kościołem filialnym parafii ze Skoczowa.
Czas jego powstania nie jest wiadomy, gdyż dokumentacja spłonęła w czasie wielkiego pożaru w Skoczowie w 1713 roku.
Warto dodać, że w Nierodzimiu zamieszkiwali zarówno katolicy jak i protestanci. Habsburgowie należący do wiary katolickiej odebrali w 1654 roku protestantom kościół i przekazali katolikom. Z czasem zaczął popadać w ruinę i grozić zawaleniem.
Kościół ten został rozebrany i wybudowano nowy, dzięki dotacji w postaci drewna dębowego przez właściciela pobliskich Hermanic Antoniego Goczałkowskiego.
Nowo wybudowany kościół został poświęcony w 1769 roku. Początkowo bardzo skromny, nie miał nawet podłogi i ławek, które wykonano dopiero dwadzieścia lat później.
Wieża kościelna została wybudowana znacznie później, bo aż w 1938 roku.
Z lewej strony znajduje się rokokowa ambona pochodząca z II połowy XVIII w.
Z prawej mamy ołtarz MB Częstochowskiej. Jak widać trafiłam na dożynki i dary złożone przez miejscową ludność leżały pod ołtarzem, z wyjątkiem buraków, które wisiały na gwoździu.
Ołtarz główny jest późnobarokowy i pochodzi z końca XVIII wieku. W centralnym jego punkcie znajduje się obraz Anny Samotrzeciej pochodzący z 1704 roku. Otaczają go rzeźby przedstawiające św Józefa i św Jakuba oraz Boga Ojca, a także aniołki.
Budynek kościoła znajduje się w bardzo dobrym stanie, gdyż przez lata wielokrotnie był odnawiany i remontowany.
Ostatnie prace były prowadzone w 2007 roku, w czasie których wymieniono pokrycie gontowe czyli został odnowiony dach.
Kościół otoczony jest cmentarzem, liczącym blisko 600 lat, na którym rosną wiekowe lipy drobnolistne.
W pewnym oddaleniu od budynku kościoła została w 2000 roku wybudowana dzwonnica, na której zainstalowano 4 dzwony.
Kościół ten zapadł mi w pamięć, gdyż w czasie mszy ciągle dzwonił mi telefon, a raczej powinnam napisać wibrował. Tak się złożyło, że rodzina próbowała się ze mną skontaktować z lotniska, aby się pożegnać przed odlotem. Byli na tyle natrętni, że wystraszyłam się, iż coś się stało. Nie dawało mi to spokoju i musiałam wyjść z kościoła w czasie mszy i odebrać telefon.
Grunt, że telefon był wyciszony :):) Ciekawe wnętrze tego Kościoła. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńZnam bardzp dobrze ten kosciolek , kiedy bylam dzieckiem moi rodzice co rok wyjezdzali na wakacje do Nierodzimia, spedzalismy tam 2 miesiace.
OdpowiedzUsuńW niedziele chodzilismy do kosciolka na msze sw. widze,ze trzyma sie bardzo dobrze...bardzo ladne miejsce.i dla mnie ma znaczenie szczegolne. Sciskam Cie serdecznie
Dzwonnica bardzo ładna. Wnętrze również :) co do telefonu, dobrze, że tylko wibrował.
OdpowiedzUsuńZnam ten kościółek. Niestety nie widziałam jego wnętrza.
OdpowiedzUsuńDziękuję, że mogłam zobaczyć jego wnętrze. Jest wspaniałe.
Może kiedyś będę mogła je oglądać.
Pozdrawiam:)
Bardzo ładny kościółek.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twój dar wędrowania po pięknych miejscach.
OdpowiedzUsuńDla mnie drewniane kościółki to przede wszystkim głębokie oddechy - uwielbiam zapach jaki panuje w drewnianych świątyniach. Jestem zachwycona wnętrzem kościoła a słoneczniki na ołtarzu wyglądają cudnie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam drewniane kościółki i ten specyficzny zapach. Pięknie jest w środku! Dobrze, że miałaś telefon wyciszony:)
OdpowiedzUsuńZawsze szczególnie odbieram drewniane kościółki. Próbowałem kiedyś zwiedzić ten z postu, ale był zamknięty. Pięknie utrzymany wewnątrz, msza w takich miejscach jest zawsze dodatkowym przeżyciem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bryła fajna, ciemne drzewo, położony fajnie, a w środku torcik lukrowany, mdłe różowości, niby jasno a niestrawnie. Przesłodzone, mdłe, kiczowate. Foto relacja niczego sobie, może brakuje mi jakiegoś palnu ogólnego z dalszej odległości. ;)
OdpowiedzUsuńŁadnie i prawie ekumenicznie ale takie są dzieje naszego kraju. Mijają czasu, odchodzą ludzie o przeszłym świadczą cmentarze. Śliczny kościół, zadbany i rozmodlony, aż chce się usiąść w ławce...
OdpowiedzUsuńtakie koscioly sa duzo ciekawsze niz te zwykle, popularne;)
OdpowiedzUsuńprzepiękna architektura, przy następnej wizycie w Ustroniu koniecznie muszę zobaczyć to miejsce
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
Wiele razy byłam w Ustroniu, ale nie sądziłam, że są tam takie urocze kościółki
OdpowiedzUsuńBuen reportaje!!
OdpowiedzUsuń