sobota, 11 stycznia 2014

Muzeum Wsi Kysuckiej - Słowacja cz. 1

Pisałam już tutaj o kolejce wąskotorowej która jeździ po terenie skansenu, a tym razem chciałabym Wam przybliżyć skansen. Sam skansen jest częścią Kysuckiego muzeum w Ćadcy. Pomysł powstania skansenu zrodził się z chęci uratowania cennych obiektów architektury drewnianej z dwóch miejscowości Riećnica i Harvelka, które to miejscowości miały być zatopione w wyniku budowy zapory wodnej w Nowej Bystrzycy. Zaletą tego obiektu jest to, że wszystkie budynki znajdujące się w skansenie są oryginalne, a nie jedynie kopią jak się często zdarza w innych skansenach.




Na terenie Parku Krajobrazowego Kusyce w dolinie Chmura w Vychylovce przygotowania rozpoczęto  w 1973 roku, a rok później wbudowano kamień węgielny. Stopniowo przeniesiono 34 obiekty architektury drewnianej z 69 planowanych. Do Muzeum Wsi Kysuckiej etapami lokowano kolejne domy mieszkalne, budynki gospodarcze, społeczne i techniczne oraz sakralne. Budynki przeniesiono z kilku kysuckich wsi i miasteczek. Działalność skansen rozpoczął w 1981 roku z pierwszymi 22 budynkami. We wnętrzach budynków zainstalowano w większości pierwotne urządzenia. 

 

 

Po odbyciu trasy kolejką turyści zbierają się przy kasie koło dworca skąd przewodnik zabiera na spacer po skansenie. Tu warto zaznaczyć, że warto iść na spacer z przewodnikiem, gdyż wszystkie budynki są zamknięte, a przewodnik ma do nich klucz. Dzięki temu możemy do każdego budynku zajrzeć. My mieliśmy wyjątkowe szczęście, bo naszą grupę poza programem oprowadzał student z polski, który przebywał na wymianie i był to ostatni dzień jego pracy w skansenie, na drugi dzień wracał do Krakowa. 

 

Nasz spacer rozpoczęliśmy od odwiedzenia folwarku Šuľavov, który jest pierwszy na trasie naszego spaceru. Folwark ten stoi na oryginalnym miejscu i nie było potrzeby go przenosić. Jest to drewniany budynek składający się z trzech pomieszczeń wybudowany na murowanej podbudówce, dodatkowo podpiwniczony.  Folwark służył pasterzom jako sezonowe mieszkanie, a także był wykorzystywany  jako owczarnia i miejsce składowania żywności. Folwark Šuľavov, który mieliśmy okazję oglądać jest przykładem lepiej rozwiniętego typu mieszkań sezonowych, które z czasem przeradzały się w miejsca stałego zamieszkania ludzi połączonych z pomieszczeniami dla zwierząt.

 

 

 

Kolejny budynek na naszej trasie to połączenie młyna i tartaku. Budynek powstał w Klubinie pod koniec XIX wieku jako młyn, chociaż mleć zaczął dopiero w 1921 roku. Gdy zmienił się właściciel młyna pięć lat później dobudował on tartak na 13 pił. Warto tutaj dodać, że zarówno urządzenia młyna jak i tartaku napędzane są przez olbrzymie koło wodne, mające ok 4,5 metra średnicy. Budynek ten został wybudowany na podstawie z kamienia, ściany zrobione są z cegły, a górna część i dach z drewna.



 

 

 

 

 Obok młyna znajduje się studnia i inne elementy architektury związane z życiem młyna i tartaku.



 
 
Stojąc w pobliżu stacji w oddali kusiła mnie widoczna między drzewami wieżyczka. Czekając na pociąg poszłam pooglądać co tam jest, a później idąc z przewodnikiem miałam okazję posłuchać  zarówno o kapliczce, jak i o otaczającym kapliczkę cmentarzyku. Kapliczka Marii Panny powstała na początku XIX wieku, pierwotnie stała w gminie Zborov nad Bystrzycą. W wieży znajdują się dwa dzwony większy z 1834 i mniejszy z 1918 roku. Wewnątrz kapliczki widzimy skromy wystrój wykonany przez twórców ludowych, znajduje się tu niewielki ołtarz, na ścianach obrazki z droga krzyżową i dobrze zachowany obraz namalowany na suficie.









 

Na terenie przylegającym do kapliczki znajduje się cmentarz, który przywędrował do skansenu wraz z kapliczką. Nagrobki są typowe dla XIX i początku XX wieku, wykonane w postaci metalowego krzyża zdobionego motywami roślinnymi, umieszczonego w kamiennej podstawie. Krzyże są bardzo podobne, co może świadczyć o tym, że wykonywane były przez ten sam zakład rzemieślniczy. Tylko na jednym możemy odczytać do kogo należał nagrobek.









Z drugiej strony kościoła niż cmentarz stoi pomnik św Jana Nepomucena, jest to replika, gdyż oryginał znajduje się w Muzeum w Čadci.



Za kościołem mieści się dom mieszkalny z 1806 roku pochodzący z Oščadnica. Dom ten składa się z pięciu pomieszczeń, więc musiał należeć do dużej rodziny. Pięknie zdobione jest wejście do domu, a zwłaszcza portal nad drzwiami. Obecnie mieści się tu sklep z pamiątkami i toalety.













Chodząc po skansenie należy się dobrze rozglądac bo można ciekawe elementy drobnej architektury przeoczyć.









Kolejny budynek jest to dom mieszkalny Rybów, którego powstanie datuje się na 1810 rok. Jest to jeden z dwóch zachowanych obiektów po pożarze osady w 1954 roku. Dom jest podpiwniczony, składa się z czterech pmieszczeń. Wewnątrz  możemy zobaczyć oprócz tradycyjnego kuchennego wystroju - urządzenia do tkania dywanów, a w mniejszym pokoju do obróbki lnu.







 

Dom Druciarza jest to kolejny dom mieszkalny w skansenie, w którym zgromadzono narzędzia jakich używali kysudcy druciarze. Byli oni znania nie tylko w Europie ale też w Azji, Ameryce i Australii. Wykonywali oni oprócz tradycyjnych napraw różne wyroby z drutu i blachy jak wieszaki, pułapki na myszy, chochle, cedzaki itp.








 

 Za domem Druciarz rosła w trawie roślina, którą pierwszy raz widziałam w naturalnych warunkach w takiej ilości. W Polsce dziewięćsił jest pod całkowitą ochroną.



 Dalej na trasie naszego spaceru spotykamy Osadę do Potoka, jest to grypa trzech budynków na które składały się obora, stodoła i dom mieszkalny. 

 

Obora składała się z trzech osobnych budynków ze wspólnym dachem, w których każde ze zwierząt miało swój kąt. Większe pomieszczenie było przeznaczone dla krów i koni, a mniejszych umieszczono chlew dla świń i owczarnię dla owiec na zimę.







Stodoła z Osady do Potoka budowana była na nierównym terenie, z powierzchnię wyrównywano podmurówką. W podmurówce pod stodołą umieszczona była piwnica z naturalną studnią. Górna część stodoły składała się z dwóch pomieszczeń, z których jedno było jeszcze podzielone na dwie części. W stodole znajdowały się pojemniki do magazynowania zboża oraz trzymano narzędzia używane do pracy w polu, było też wydzielone miejsce do młócenia zboża. 

 





Dom mieszkalny z Osady do Potoka zbudowany jest na zboczu. W podmurówce została umieszczona obora w której trzymano zwierzęta, nad nią znajdowało się główne pomieszczenie mieszkalne. Dzięki temu wykorzystywano ciepło z obory do ogrzania pomieszczeń mieszkalnych. Górna część podzielona jest na cztery części z który trzy były wykorzystywane jako pomieszczenia do przechowywania, a największe urządzone było jako dom panny młodej.






 
 





 Z uwagi na długość postu postanowiłam podzielić go na dwie części. Zapraszam wkrótce na drugą część.

36 komentarzy:

  1. Piękne widoki, piękne zdjęcia! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takie miejsca! Piękne otoczenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię chodzić po skansenach, a ten jest bardzo ciekawy. Pięknie go pokazałaś na zdjęciach. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie się wybieram do skansenu gdy jest zadbany i coś się tam dziej jak tu. Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. To coś dla mnie..........uwielbiam skanseny i cmentarze muszę sobie wpisać to miejsce na listę może się kiedyś uda tam pojechać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto tam pojechać i zobaczyć na własne oczy, zwłaszcza latem w niedzielę gdy skansen tętni życiem.

      Usuń
  5. Bardzo interesujace, z przepieknymi widokami miejsce, warte zobaczenia- dziekuja za ta podroz!!! i czekam na 2 czesc :))
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ...wprost uwielbiam takie miejsce, ten zatrzymany czas! Dobrze, że są!
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda dobrze, że są.
      Serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Obejrzałam to miejsce, coś pięknego, jestem mieszkanką lubuskiego, to daleko do Was, ale w zyciu wszystko jest mozliwe, pozdrawiam, czekam na nastepne zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie mam tak blisko, bo do pokonania było ok 200 km.

      Usuń
  8. Byłem tam rok temu w weekend majowy. Muzeum tonęło w śniegu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiało też być ciekawie z górą śniegu. :)

      Usuń
  9. Dziękuję za cudowny spacer w tym uroczym skansenie.
    Kiedy bardzo dawno temu regularnie chodziłam po Tatrach to za każdym razem coś przywoziłam do domu. W ten sposób miałam kolekcję dziwięćsiłów różnej wielkości wyrzeźbionych oczywiście w drewnie.
    Najgorsze jest to, że ja nie wiem co się z nimi stało? Miałam od tamtej pory trzy przeprowadzki i pewnie gdzieś się zapodziały.
    Jednak na dalszy ciąg wycieczki u Ciebie już się zapisuję.
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może dziewięćsiły są gdzieś w piwnicy dobrze schowane i przy jakiejś okazji je znajdziesz.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  10. uwielbiam takie miejsca, dlatego z niecierpliwością czekam na druga część:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak samo uwielbiam skanseny i chętnie je odwiedzam.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  11. O, coś dla mnie. Lubię skanseny, a to miejsce jest piękne. Było co fotografować :) Trochę szkoda, przejeżdżałam niedawno przez Čadce, ale niestety nocną porą ;/ Pozdrawiam serdecznie, świetna fotorelacja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od Čadcy jest to spory kawałek ponad 30 km, prędzej chodząc po górach możecie tam zawędrować.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  12. Podobnie jak Ty bardzo lubię skanseny. Możliwość zobaczenia chat w stanie sprzed kilkudziesięciu lat a szczególnie ich wyposażenia zawsze mnie kręciła, więc sobie nie odpuszczam ich odwiedzenia.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię gdy skanseny żyją czyli można tam zobaczyć jak kiedyś ludzie żyli, jak gotowali, uprawiali rolę czy hodowali zwierzęta.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  13. Odkryłaś kolejne interesujące miejsce

    OdpowiedzUsuń
  14. Wspaniała fotorelacja. Chyba najbardziej zainteresował mnie młyn połączony z tartakiem. Może dlatego, że sam jestem właścicielem zabytkowego młyna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ten budynek wzbudził mój duży zachwyt, bo połączenie młyna z tartakiem jest trochę dziwne. Te dwa zawody nie mają ze sobą nic wspólnego a jednak wspólnie działały. :)

      Usuń
  15. Uwielbiam takie miejsca... Przyznaję, nie znam tego skansenu.
    Z przyjemnością podziwiałam każde zdjęcie.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie o niedawna też było to nieznane miejsce.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  16. Estos museos nos ponen las cámaras al rojo,no podemos dejar de disparar;)
    Un beso

    OdpowiedzUsuń
  17. Skanseny zawsze mi się bardzo podobały.
    Ten, który prezentujesz jest mi całkowicie nieznany -> ale robi niesamowite wrażenie! Bardzo interesujący.
    Pzdr.
    P.S. Piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam że warto takie miejsca warto pokazywać, aby inni też się o nim dowiedzieli, gdyż warto tam pojechać. Pozdrawiam :)

      Usuń

Serdecznie witam na moim blogu i bardzo dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione komentarze.
Komentarze od anonimów będą kasowane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...