Ostatni czas nie był dla mnie łaskawy, nie dość że grad dokonał sporych zniszczeń, a jeszcze przyplątała się choroba, że trudno mi było siedzieć przy komputerze. Jednak po całym tygodniu leżenia w sobotę wyrwałam się na trochę do Rybnika, gdzie odbywały się Dni Rybnika, a w ramach nich udostępniony został do zwiedzania schron na Wawoku.
Schron przez lata pozostawał zapomniany, nawet cześć pobliskich mieszkańców nie wiedziała o jego istnieniu. Grupa pasjonatów z forum Zapomnianego Rybnika postanowiła odkopać, przywrócić ład i utworzyć coś na podobieństwo małego muzeum.
Schron jest udostępniany do zwiedzania parę razy w roku. Jednym z takich dni była ubiegła sobota. W czasie całego dnia mnóstwo ludzi przewinęło się przez schron. Dodatkową atrakcją tego dnia byli ochotnicy, którzy we własnym zakresie przynieśli sprzęt wojskowy, nazbierało się sporo pamiątek z II Wojny Światowej. Ludzi opiekujących się schronem i powiązanych z nimi łatwo było rozpoznać dzięki strojom. Panowie mieli na sobie oryginalne mundury armii polskiej, rosyjskiej, niemieckiej oraz amerykańskiej, co jak dla mnie było jak dla mnie było wyjątkową atrakcją dnia.
W okolicach schronu wśród wielu ciekawych militariów była oryginalna radiostacja, która cieszyła się sporym powodzeniem wśród odwiedzających. Każdy z panów chciał zobaczyć, a czasem i dotknąć.
Jako, że schron cieszył się dużym powodzeniem wśród zwiedzających, to kolejka do zobaczenia niewielkiego wnętrza była spora. Dodatkowo Urząd Miasta zorganizował autokar, który przywiózł z centrum chętnych do zobaczenia schronu zaproszonych gości z miast partnerskich.
Gdy już kolejka chętnych do zwiedzania schronu zmniejszyła się to i ja ustawiłam się w ogonku. W czasie stania przygrywało nam zabytkowe radio z pieśniami wojskowymi.
Gdy w końcu weszłam do środka czekał na nas nasz gospodarz schronu, który opowiedział nam trochę historii schronu i obrony we wrześniu 1939 roku. W środku było również dwóch młodych ludzi w mundurach Wojska Polskiego, którzy zaprezentowali nam ostrzał z karabinu, była to spora atrakcja zwłaszcza dla dzieci.
Przed schronem zaparkowany był trabant w wersji wojskowej, który gromadził wokół siebie spora gromadkę ludzi, długo czekałam, żeby zrobić mu zdjęcie.
Na wyposażeniu żołnierze wokół schronu mieli oprócz zabytkowego trabanta sporą ilość rowerów z tamtych czasów, które oparte o płot dodawały kolorytu okolicy.
A na koniec pokażę militarne zbiory, które można było oglądać przy schronie. Jak widać na zdjęciach nazbierało się tego sporo.
Mimo, że nie należę do miłośników wojny i wszelkich militariów, to z wielką przyjemnością zwiedziłam schron bojowy na Wawoku i jestem pod dużym wrażeniem organizatorów.
Ja też nie jestem jakąś szczególną fanką militariów, ale zdjęcia są tak zachęcające, że sama bym zwiedziła taki schron! Fajnie, że frekwencja dopisała i znalazło się sporo zwiedzających :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się ze względu na organizatorów, że frekwencja dopisała. A dodatkowo w sondzie odwiedziny w schronie zostały wybrane przez głosujących za najlepszą atrakcję dni miasta.
UsuńPozdrawiam :)
...moje klimaty...oczywiście stricte historycznie:)
OdpowiedzUsuńPolecę przy okazji Pancerwerk 717 w Pniewie (Lubuskie)
TEKST
Serdeczności:)
Chętnie bym zobaczyła będąc w okolicy
UsuńPozdrawiam :)
Też byłam na dniach Rybnika, ale żałuję że do tego schronu nie trafiłam
OdpowiedzUsuńSzkoda bo warto było zobaczyć, a przy okazji posłuchać pasjonatów.
UsuńTeż za bardzo nie lubię takich miejsc. Widać że jest ono zrobione z pomysłem :)
OdpowiedzUsuńJednak jest to nasza historia i brawa dla organizatorów za wkład jaki włożyli, aby nam przybliżyć historię tego miejsca.
UsuńJest to zasługa wielu ludzi, nawet UM ich docenił.
UsuńMnie tez się podoba, chociaż niezbyt chętnie oglądam militaria. Nie lubię wojen, chociaż towarzyszą one ludzkości odkąd ta istnieje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Wojny są wpisane w historię i może dzięki takim akcjom będzie mniej przemocy, bo ludzie będą wiedzieć ile szkody to przynosi.
UsuńPozdrawiam :)
Podoba mi się Twój post. Pomysł przywrócenia schronu jest godny podziwu. Lubię takich ludzi, którzy są pełni pasji.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, niezbyt lubię oglądać militaria.
Serdecznie pozdrawiam:)
Również podziwiam takich ludzi pełnych pasji, którzy są gotowi poświęcić własny czas i pieniądze, żeby zrobić coś dla innych.
UsuńPozdrawiam :)
Świetna relacja. Jak dobrze, że są tacy pasjonaci, którzy na dodatek potrafią przyciągnąć tłumy do tak niewielkiego obiektu.
OdpowiedzUsuńSami byli zaskoczeni jakim powodzeniem cieszył się schron, a warto tu zaznaczyć że schron znajduje się ponad dwa kilometry od rynku, gdzie odbywały się główne obchody.
UsuńZdjęcia fajne. Na historię wpływu nie mamy, ale broni i wojen nie lubię. ;) Fotoreportaż jednak bardzo profesjonalnie zrobiony.
OdpowiedzUsuńGratuluje i pozdrawiam.
Cóż wojen to zdecydowana większość nie lubi, ale niestety ciągle gdzieś trwają.
UsuńPozdrawiam
Podoba mi się, że takie miejsce budzi tak duże zainteresowanie. Dla pasjonatów pamiątek wojennych to nie lada gratka. Świetne zdjęcia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńByło widać jak wielu przyszło pasjonatów. Miałam okazję słyszeć jak jedna osoba proponowała wywiad do książki jednemu z weteranów wojennych.
UsuńPozdrawiam :)
Bardzo ciekawe schron i te militaria, a zdjęcia super!
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńDobrze udokumentowalas dni Rybnika, fotoreportaz jak sie patrzy. Fajne i ciekawe zdjecia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję bardzo.
UsuńPozdrawiam :)
Bardzo dobry pomysl....
OdpowiedzUsuńDo tej pory najbardziej zauroczył mnie Wilczy Szaniec!
Serdecznosci
J.
Niestety nie widziałam, gdyż będąc w okolicy na wycieczce nie było na to czasu.
UsuńPozdrawiam :)
Też nie jestem wielką fanką militariów i tematyki wojennej. Ale fajne jest to, że są pasjonaci którym temat jest bliski i którym zależy, żeby pamięć po pewnych wydarzeniach pozostała. Taka "pamiątka" dla przyszłych pokoleń.
OdpowiedzUsuńPopieram takie akcje, może to pozwoli zapobiec w przyszłości choć trochę przemocy.
UsuńNa szczęście to w tej chwili tylko historia...osobiście uważam że zachowanie pamiątek z przeszłości dla potomnych to pasja godna podziwu. Świetnie że ludzie potrafią się skrzyknąć i zorganizować coś takiego.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, ze to tylko historia :)
UsuńFantastyczny reportaż, interesujące miejsce, podziwiam ludzi, którzy wkładają tak dużo wysiłku i tak mocno angażują się w różnego typu inscenizacje historyczne:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze są jeszcze na świecie tacy pasjonaci :)
UsuńPozdrawiam
Bardzo fajnie wszystko wygląda i brawa dla pasjonatów za upór, bo wiadomo, nie zawsze się udaję. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWielkie brawa. Pozdrawiam
UsuńBardzo ciekawa impreza i dużo atrakcji. Tylko pozazdrościć organizacji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Może częściej będą takie akcje.
UsuńPozdrawiam
Reportaż bardzo fajny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!
Dziękuje i pozdrawiam :)
Usuń