Na zakończenie sezonu turystycznego w ubiegłym roku byłam w Czechach i jednym z punktów naszego programu zwiedzania było odwiedzenia w Południowych Morawach miasteczka Valtice. Mieszczą się tutaj oprócz zamku i kościoła ciekawe podziemia, gdzie mieliśmy okazję degustować różne wina.
Mieszkaliśmy w Mikulovie i po dość wczesnym śniadaniu wyruszyliśmy do Valtic, gdzie odbyliśmy krótki spacer. Jako, że był to koniec listopada to zamek był zamknięty i mogliśmy tylko z zewnątrz na niego rzucić okiem, to ruszyliśmy dalej. Mogłam rzucić okiem na kościół, ale ponieważ grupa się oddalała, to nie chciałam zostać za bardzo w tyle, żeby się nie zgubić, bo nie miałam pojęcia gdzie idziemy. Szliśmy wąskimi uliczkami na przysłowiowy koniec świata. Myślałam, że idziemy do autokaru. Doszliśmy do parterowego budynku i z ustawionych tablic domyśliłam się, że jest to coś związane z winem. Byłam lekko zdziwiona, bo okazało się, że czeka na nas tu degustacja wina, a nie było jeszcze dziesiątej rano, a w programie wizyta w winiarni była wieczorem. Jak się później okazało, to wieczorem również byliśmy w winiarni, ale w innym miejscu.
Zeszliśmy po schodach na dół i na przywitanie każdy uczestnik otrzymał bloczek talarów czyli środek płatniczy za wino w podziemiach. Pracownik winnic nas przywitał i objaśnił na czym polegają owe talarki, a mianowicie za trzy lub cztery otrzymywało się kieliszek wina. Pierwszy raz spotkałam się z taką forma degustacji. Zawsze było tak, że każdy miał nalane po łyczku w najczęściej pięciu różnych butelek. Według zasady talarkowej mi starczyło na sześć kieliszków wina, dobrze, że zjadłam konkretne śniadanie. Gdy każdy dostał już po pierwszym kieliszku wina wyruszyliśmy z panem, który się nami opiekował na zwiedzanie podziemnych korytarzy i piwnic na przechowywanie win.
W trakcie zwiedzania dowiedziałam się, że pierwsze wzmianki o tutejszych podziemiach były już 1270 roku, jednak prawdopodobnie istniały już za czasów rzymskich. Historia tego miejsca związana jest z klasztorem franciszkanów, który został zniszczony w czasie wojen husyckich i rozebrany w szesnastym wieku, a podziemia pozostały. W 2007 roku rozpoczęto remont i oczyszczanie z wody i mułu podziemi. Cały kompleks został oddanych do użytku w maju 2008 roku. Do zwiedzania jest jedenaście piwnic połączonych korytarzami o łącznej długości 760 metrów. Piwnice znajdują się na głębokości od 6 do 12 metrów pod ziemią.
Ciekawostką w podziemiach są również zabytkowe cegły, które posłużyły do budowy podziemi w ilości ok 1,2 miliona. Cegły pochodzą sprzed co najmniej stu lat, a niektóre są dużo starsze, nawet sprzed 700 lat. W jednej z piwnic mamy okazje oglądać ścianę gdzie wyeksponowane są cegły z ciekawymi sygnaturami.
Po zakończeniu zwiedzania wracamy do naszej piwnicy, gdzie nasz pan
oprowadzający daje nam możliwość wykorzystania naszych talarków. Do
wyboru są różne wina czerwone, różowe i białe, a wśród nich słodkie, wytrawne
oraz półsłodkie i półwytrawne, czyli każdy znajdzie, to co lubi. Mi
osobiście najbardziej posmakowało słodkie wino czerwone o wiśniowej
nucie. Później była okazja zakupić wino do domu, ja oczywiście wyszłam z dwoma butelkami wiśniowego wina.
Na przeciw naszej piwnicy znajduje się rozlewnia win Chateau Valtice, oraz sklep firmowy, gdzie również niektórzy nabywają kolejne butelki wina.
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu i pozostawiane komentarze.
...za winem nie przepadam, ale za historią wina i owszem:)Z pewnością taką wycieczkę, pod okiem fachowca z chęcią bym odbyła...ale cóż, póki co mogę tylko pomarzyć...
OdpowiedzUsuńNa marginesie dodam, że w drugiej stolicy woj. Lubuskiego, tj. w Zielonej Górze (i okolicach miasta) funkcjonują winnice, latem odbywa się tam winna impreza, można zwiedzić także okoliczne winnice, niestety owe święto wina zawsze wypada w czas, gdy ja czasu nie mam...dodam jeszcze jako ciekawostkę, że gdyby nie zima sprzed 3 wieków trwająca do czerwca moje miasto także by winem stało...kiedyś o tym napiszę:)
Serdeczności:)
Mam w planie w tym roku we wrześniu wybrać się na święto wina do Zielonej Góry, które ma być podobno 14 września.
UsuńSama również nie należę do osób pijących alkohol, za to z wielką przyjemnością zwiedzam wszelkie browary, winiarnie czy destylarnie.
Pozdrawiam :)
Interesujące talarkowe zwiedzanie. Też kiedyś byłem w takiej czeskiej piwnicy. Było bez talarków i z wielu beczek. Dobrze, że było to wieczorem. Do rana można było do siebie jakoś dojść.
OdpowiedzUsuńZ talarkami spotkałam się pierwszy raz i było to ciekawe doświadczenie.
UsuńZnakomite miejsce. Nigdy nie byłam w takiej piwnicy winnej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Wcześniej też nie byłam, a tego dnia zdarzyło mi się dwukrotnie :)
UsuńPozdrawiam :)
Wspaniała opowieść, interesujące miejsce, fantastycznie jest odkrywać takie zakątki i poznawać ich historię:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że dane mi było zwiedzić takie interesujące miejsce.
UsuńPozdrawiam :)
ależ klimatyczne wnętrze!
OdpowiedzUsuńbardzo klimatyczne :)))
UsuńCiekawe miejsce, Czechy to sie kojarza głownie z piwem a tu niepodzianka. Czuje sie zachęcony do zwiedzenia.
OdpowiedzUsuńWinnic tam nie brakuje, bo to już blisko Austrii, przyznam, że chętnie bym tam wróciła.
UsuńMnie też te piwnice bardzo się podobają, chociaż wrażenie jest nieco klaustrofobiczne. Świetnie zachowane miejsce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Będąc na miejscu nie ma się wrażenia klaustrofobii, gdyż pomieszczenia są duże i korytarze ciągną się między nimi, że mogą nogi rozboleć od chodzenia, albo się plątać od picia. :D Jednocześnie może tam być nawet 300 osób. Bardzo mi się tam podobało.
UsuńPozdrawiam :)
Winko wygląda wybornie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wino jest bardzo smaczne i myślę, że każdego gust zaspokoi.
UsuńPozdrawiam :)
A mnie sie spodobaly cegly z sygnaturami. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie wyeksponowali cegły z sygnaturami, a przy okazji opowiedzieli parę historii z nimi związanych.
UsuńPozdrawiam :)
Fascynujące miejsce. Nie dość, że piwnice, to jeszcze z winem - idealnie w moim typie :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że to świetne połączenia :) Pozdrawiam.
UsuńBardzo lubię takie klimaty! :) Fajna ta piwnica, a wino musiało być znakomite :) Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńWino smakowało wybornie. Pozdrawiam :)
UsuńJa też lubię takie podziemne degustowanie win. Brałem w nich udział nie tylko w Czechach ale też w Austrii. Super przygoda. Fajne zdjęcia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńChętnie biorę udział w degustacjach, bo dzięki temu można ciekawych rzeczy się dowiedzieć a przy okazji pokosztować nowości.
UsuńPozdrawiam :)
Winiarnia cudowna! Ja niestety za dużo wina pić nie mogę... piękna relacja! Pozdawiam
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńPozdrawiam
Talarkowy środek płatności rzeczywiście oryginalny. Mhmm ale do takiej wycieczki to trzeba mieć twardą głowę. I czasami też mocne nogi:)
OdpowiedzUsuńNa szczęście z twardą głową i mocnymi nogami nie mam problemu.
Usuńbardzo ciekawe miejsce :)
OdpowiedzUsuńsuper foty :)
pozdrawiam
Oj tak bardzo ciekawe :)
UsuńPozdrawiam
Super miejsce! Tak mnie zaciekawiło, że może w następnym miesiącu w sprzyjających okolicznościach.
OdpowiedzUsuńSerdeczności. :)
Chętnie bym tam jeszcze kiedyś wróciła, może okoliczności będą sprzyjać. :)
UsuńPozdrawiam :)