Niedawno pisałam na blogu o Hajfie i pięknych ogrodach, dziś
chciałabym Wam przedstawić kościół Stella Maris. Jest to bardzo ciekawe
miejsce o bogatej historii sięgającej wiele wieków wstecz. Sama nazwa Stella
Maris bardzo mi się spodobała - oznacza Gwiazdę Morza i jest to tytuł jaki
był nadawany Maryi przez ludzi związanych z morzem jako ich opiekunki.
Do Hajfy
przyjechaliśmy i po zobaczeniu ciekawych widoków z autokaru udaliśmy
się na szczyt Góry Karmel, gdzie znajduje się klasztor. Nazwa Karmel
oznacza ogród i prawdopodobnie została nadana przez Eliasza. Klasztor na
Górze Karmel należy do Karmelitów. Warto tutaj dodać, że właśnie tu
powstał zakon Karmelitów - jego pełna nazwa brzmi Zakon Braci
Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel. A od nazwy Góry Karmel mamy
Karmelitów.
Góra Karmel związana jest z prorokiem Eliaszem, są tu
dwie groty w których miał się schronić Eliasz. W kościele znajduje się
jedna z grot w której miał się chronić przed gniewem Jezebel. Z czasów
średniowiecza mamy pierwsze wzmianki o pustelnikach żyjących w grotach
na Górze Karmel. Sława proroka Eliasza sprowadziła w czasie wypraw
krzyżowych kolejne osoby, które przyłączyły się do pustelników i dały
początek zakonowi. W 1226 roku papież Honoriusz III zatwierdził Regułę
Karmelitańską. Długo się nie nacieszyli tym miejscem, bo już w za sprawą
Saracenów większość zakonników opuściła Górę Karmel, a ci co pozostali,
zostali w 1291 roku wymordowania, a klasztor spalony. Karmelici powrócili
tu dopiero w 1631 roku. Przez długi czas nie było różowo, bo z darów
wybudowali klasztor, który władca Galilei im ograbił, potem jeszcze
prawosławni próbowali przejąc ruiny. Ponownie za zgodą tureckiego Sułtana i
poparciu francuskiego ambasadora w 1767 roku rozpoczęto budowę nowego
klasztoru, jednak prace się przeciągały. W czasie wojen napoleońskich w
klasztorze ulokowano szpital wojskowy. Gdy Francuzi odeszli Turcy,
wybili pozostałych rannych i spalili klasztor. Znów starano się o zgodę
na budowę u sułtana, ale jej nie uzyskano i pasza Akki wykorzystał
kamienie z klasztoru do budowy pałacu. Ponownie starano się o zgodę na
odbudowę klasztoru i po jej uzyskaniu w 1827 roku rozpoczęto budowę. W
1836 roku poświęcono kościół, a trzy lata później otrzymał on tytuł
bazyliki mniejszej. W 1864 roku została wybudowana latarnia morska Har
Carmel, równocześnie nadając klasztorowi nazwę Stella Maris.
Tyle tytułem historii klasztoru, pierwszą
rzeczą jaka rzuciła mi się w oczy po przybyciu, to piękny ogród. Najbardziej
zachwyciło mnie drzewo oliwne, które miało dzban między konarami.
Na
przeciw wejścia do kościoła znajduje się pomnik upamiętniający żołnierzy
francuskich biorących udział w walkach.
Po
obejrzeniu wnętrza kościoła z grotą i wszystkim innym co zachwycało
nasze oczy, udaliśmy się do części klasztornej poprzez zakrystię na msze św. Przy okazji mogliśmy w zakrystii kupić parę pamiątek z tego ciekawego miejsca. W samej zakrystii widzimy na ścianie pod sufitem zbiór obrazów. Idąc dalej w korytarzu zauważyłam w jedna z nisz Świętą Rodzinę.
Udaliśmy się do kaplicy gdzie mamy odprawioną mszę św. Kaplica z pozoru jest bardzo skromna, ale nasze oczy są rozbiegane po ścianach gdzie możemy zobaczyć wizerunki różnych świętych.
Jeśli ktoś był chętny, to przed wyjazdem w dalszą drogę mógł wypić kawę w tak przyjemnych warunkach.
W najbliższy wtorek wyjeżdżam na kilka dni, więc pewnie nie będę zaglądała do Internetu. Piszę już teraz, bo nie wiem czy znajdę czas, aby tu jeszcze przed wyjazdem zajrzeć.
Dziękuję za odwiedziny i Wasze komentarze.
Dziękuję za kolejną cudowną wycieczkę!
OdpowiedzUsuńKościół Stelle Maris w Hajfie jest cudowny. A drzewo oliwne przepięknej urody.
Oryginalny jest też pomnik żołnierzy francuskich.
Miłego podróżowania życzę i wielu nowych, ciekawych zdjęć.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:-)
Bardzo lubię architekturę sakralną :)
OdpowiedzUsuńCiekawy ten kościół, taki inny niż u nas :)
Super fotorelacja :)
Ale piekna podroz odbylas. Zachwycilo mnie drzewo oliwne, oprocz wszystkich innych ciekawych i pieknych miejsc. Dzieki za relacje.
OdpowiedzUsuńU nas od wczoraj przestalo padac, a dzisiaj swieci slonce od samego rana i niebo jest blekitne. Tak, mielismy tylko majowy deszcz.
Zycze dalszych milych wrazen i cieplej slonecznej pogody.
Pozdrawiam cieplutko :-)
Mnie zawsze zachwyca tak misternie wykonana praca ludzkich rąk :) I w sumie przypomniałam sobie, że też ostatnio podróżowałam w te okolice. Acz na zajęciach z TI przy użyciu Google World ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i wycieczka super.Buziaki i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŁadnie się zrobiło :)
OdpowiedzUsuńPiękna wycieczka i ciekawy kościół. Bardzo misterna robota, szczególnie witraży. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMógłbym tam spacerować cały dzień. Wspaniały kościół naznaczony piętnem historii. Bardzo ładnie go pokazałaś i opisałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kolejna ciekawa wycieczka. Kościół jest niesamowity! Miłego podróżowania!
OdpowiedzUsuńNajczęściej kościoły są świadkami swoich czasów. W czasie ostatniej wycieczki widziałam ich wiele z ogromnym bagażem historii. Jest co oglądać, tak jak i w tu pokazanym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Kawa w takim otoczeniu musiała smakować wybornie :) Świetne to drzewo oliwne w połączeniu z dzbanem :) Nie wiem, gdzie się wybierasz, ale tak czy inaczej życzę udanego wyjazdu :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPiękny obiekt:)
OdpowiedzUsuńCudne to drzewo oliwne - a ze ja uwielbiam oliwki to drzewa oliwkowe mają dla mnie niesamowity urok :)
OdpowiedzUsuńMiłej podróży :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście imponujące wnętrze. Mam nadzieję, że też tam kiedyś dotrę.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia z Hajfy...Kościół cudo...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękny :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia szlachetne, Avelina. Okazałe drzewa!!!
OdpowiedzUsuńpocałunek
Zbyszek.Byłem tu w 2007 r i doznałem cudownej chwili.Otóż była to pierwsza rocznica śmierci mojej żony.Podczas mszy w której podałem kapłanowi treść modlitwy za moją żonę Krystynę usłyszałem że ksiądz odczytał imię Urszula i sam był zdziwiony czy odczytał prawidłowo.Urszula to moja mama.Zrozumiałem a było to potwierdzeniem innej sytuacji z Jaffy gdzie usłyszałem że św.Piotr otwiera dla niej bramę Nieba.Chciałem potwierdzenia i otrzymałem ją właśnie w Stella Maris.
OdpowiedzUsuń