Wracając z Ustronia do domu, żeby za szybko nie wrócić, zatrzymałam się na chwilę w Strumieniu. Jest to miejsce gdzie co roku mieszkańcy budują żywą szopkę. Byłam tam już kilkakrotnie, ale ciekawość jakie zwierzęta tym razem zostały wykorzystane w szopce zawsze u mnie zwycięża i poświęcam trochę czasu na odwiedziny. Zresztą już kiedyś pisałam na blogu o szopce - tu.
Dla osób zainteresowanych podam za informacją podaną na kościele, że szopkę można odwiedzać do 12 stycznia 2014 od godz 8:00 do 21:00. Wstęp jest bezpłatny, a jedynie można zostawić datek na utrzymanie zwierząt w specjalnie przygotowanych skarbonkach.
Wchodzę na plac gdzie znajduje się żywa szopka, od miłej pani otrzymuję pamiątkowy obrazek. Udaję się w prawo do pierwszego domku, tu spotykam kozy i kuce.
Następny budynek to domek dla ptaszków, jest ich tu bardzo dużo i różne gatunki. Spotkać możemy różne kurki, koguty, indyki, kaczki, pawie i nie wiem co jeszcze.
Dalej mamy zagrodę z zaczepnym kucykiem, gdy podchodzi się zbyt blisko to chwyta za ubranie.
Następny budynek to miejsce zamieszkania wielu zwierząt i umiejscowienie szopki. W tym roku postacie wyglądają dużo lepiej niż ostatnio jak byłam. Szopka mieście się po środku, a obok niej znajdują się klatki z tu różne króliczki, kurki i inne ptaszki jak papugi.
Po prawej stronie z zaczepnym kucem sąsiaduje drugi osiołek Pawełek, a obok niego są owce. A nad nimi znajduję się gołębnik.
Po lewej stronie mieszkają alpaki, są trzy ciemne i jedna jasna. Muszą być bardzo zaczepne skoro jest tabliczka, aby ich nie dokarmiać.
Idziemy dalej gdzie mamy domek i wybieg dla jeleni, danieli i muflonów
Kolejny wybieg należał do krówek, jedna sobie spokojnie spała, a druga jak mnie zobaczyła to od razu chciała się przywitać.
Dalej spotykamy stałego bywalca szopki - wielbłąda Czesia, tym razem sobie spokojnie siedział i przeżuwał siano, jakby nic go nie interesowało.
Na koniec odwiedziłam zagrodę ze strusiami, które podobnie jak alpaki mają tabliczkę, aby ich nie dokarmiać.
Gdy wybieramy się do szopki to warto zabrać ze sobą marchewkę, większość zwierząt chętnie ją wcina. Przy okazji dzieci i dorośli mają wielką frajdę.
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze.
Przepiękna szopka! W latach ubiegłych miałam okazję zobaczyć żywe szopki w Częstochowie i Panewnikach (Katowice).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Również odwiedziłam Częstochowę i Panewniki w latach ubiegłych, jednak najbardziej podoba mi się szopka w Strumieniu.
UsuńPozdrawiam :)
Fantastyczna szopka. Każdego roku odwiedzam Panewniki.
OdpowiedzUsuńTutaj jest kilka szopek. Najstarsza i jedna z największych w Polsce, to ta w ołtarzu głównym.
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2014 !
Pozdrawiam serdecznie:)
Do Panewnik jeżdżę co parę lat, byłam już kilkakrotnie i mam wrażenie że niewiele się tam zmienia.
UsuńWszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2014
Pozdrawiam serdecznie
Uwielbiam takie szopki. Muszę przyznać, że o wiele lepsza niż w Białymstoku. Zdecydowanie chciałbym zobaczyć.
OdpowiedzUsuńBiałystok jest dla mnie za daleko, żebym mogła zobaczyć szopkę, aby porównać. Może odwiedzę w maju Białystok jak czas pozwoli.
UsuńSuper sprawa taka żywa szopka. Ja jako miłośniczka zwierząt wszelakich uważam że to fajna inicjatywa :). I nie tylko dzieci się cieszą. Cudowności u progu Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńWiele ludzi uważa, że żywa szopka jest interesująca, bo zawsze gdzie są żywe zwierzęta, są tłumy ludzi.
UsuńWszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2014.
Skoro są żywe zwierzęta, powinni tez być żywi ludzie :)
OdpowiedzUsuńŻywi ludzie też są, ale tylko w wybrane dni jak w Wigilię czy w Trzech Króli.
UsuńŚwietna sprawa taka szopka. Do tej pory nie miała okazji takiej zobaczyć, jakoś nigdy się nie składało. Najlepszego w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńWarto poszukać w najbliższej okolicy i się wybrać.
UsuńWszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2014.
Dziękuję za ten opis i zdjęcia, też się wybieramy do Strumienia, ale na razie choroba zatrzymała nas w domu... Chociaż mamy zdjęcia na pociechę...
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrówka i czekam na waszą relację.
UsuńRelacja już na blogu, właśnie wrzuciłam :)
UsuńChętnie zobaczyłam - wspaniała :)
UsuńPiękna szopka!!! Ile tam zwierzątek! :) Super!
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku!!!
Co roku jest dużo różnych zwierzątek :)
UsuńAle zwierzyniec! :) Nie wiem, czy alpaki maja tak samo jak lamy, ale może też plują? :) Może dlatego lepiej się do nich jakoś przesadnie nie zbliżać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, fotorelacja świetna jak zawsze :)
Może dlatego że plują nie wolno ich karmić :)
UsuńTen zwierzyniec przyciąga chyba bardziej niż sama szopka. Osobiście wolę te tradycyjne, a jeszcze bardziej te ruchome.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
A ja wolę te ze zwierzątkami, bo te zwykłe mi się już trochę opatrzyły.
UsuńPozdrawiam :)
ciekawy pomysł, nigdy nie widziałam żywej szopki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWarto się wybrać i zobaczyć :) Pozdrawiam
UsuńWspaniała historia. w niektórych miejscach tutaj również reprezentować Belen
OdpowiedzUsuńDzięki Avelina. Ja również życzę dobry rok i możemy kontynuować udostępnianie :))
Szczęśliwego nowego roku!
pocałunek.
Szczęśliwego nowego roku!
UsuńSzopka kiczowata, ale zwierzęta super. ;) Strumień w ogóle jest ciekawym miasteczkiem. Kiedyś byłem ale niem fotek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę udanego roku 2014 u i wielu udanych wypadów. :)))
W sumie jedzie się tam dla zwierzątek. Bo gdzie na co dzień można zobaczyć wielbłąda czy alpaki, prócz zoo.
UsuńDo szopek również zabieram marchew :) Szczęśliwego Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńMi nie przyszło do głowy i nie zabrałam marchewki.
UsuńMarchewki i jabłuszka warto mieć w taki miejscu.
OdpowiedzUsuńSzczęsliwego Nowego Roku !
Następnym razem będę pamiętała :)
UsuńAlpaki plują jak się zdenerwują, byłam - widziałam ;) Ale i tak to są tak cudne i urocze zwierzęta, zakochałam się w nich :)
OdpowiedzUsuńMnie zauroczyły ich kudłate łepki :)
Usuń