Wystawa szopek krakowskich od dawna mnie nęciła, ale co roku przed świętami jest dużo pracy i nie bardzo jest czas na wyjazdy. Jednak w tym roku nadarzyła się okazja pojechania do Krakowa, z czego z radością skorzystałam.
Po przyjeździe do Krakowa udaliśmy się w stronę Rynku Głównego gdzie w jednym z rogów znajduje się Pałac Krzysztofory w którym znajduje się wystawa szopek.
Konkurs szopek odbył się w tym roku już po raz 71 i do konkursu zgłoszono 174 szopki. A wszystko zaczęło się w 1937 roku z inicjatywy Jerzego Dobrzyckiego kierownika Miejskiego Biura Propagandy Artystycznej przy Zarządzie Miejskim w Krakowie, którego celem było rozkręcenie, upadającej w okresie międzywojennym tradycji budowy szopek.
I tak na pierwszym konkursie wystawiono 86 szopek, rok później już tylko 48. Na czas wojny zaniechano konkursu, który wznowiono w 1945, podczas którego wystawiono 59 szopek.
W 1946 roku Dobrzycki został dyrektorem Muzeum Historycznego Miasta Krakowa i to muzeum przejęło organizację konkursu, wraz z pokonkursową wystawą szopek.
A skąd się wzięła tradycja budowy szopek krakowskich, tak zaczęłam się zastanawiać i trochę poszukałam w materiałach, które dostałam na wystawie.
Tam dowiedziałam się, że w połowie XIX wieku cieśle i murarze w okolic Krakowa, a głównie ze Zwierzyńca, szukając dodatkowego zajęcia na zimę, kiedy to w budownictwie trwa martwy sezon, wpadli na pomysł budowy szopek. Budowali oni dwa rodzaje szopek: małe z nieruchomymi figurkami, przeznaczone na sprzedaż oraz duże, z którymi w okresie świąt kolędowali po okolicznych domach. Trzeba tutaj zaznaczyć, że ten rodzaj szopki w formie teatrzyku jest unikalny i znany tylko w Krakowie.
Konkurs cieszy się bardzo dużym powodzeniem, o czym świadczy duża liczba zgłoszonych prac, ale także to, że niektóre osoby już ponad pięćdziesięciokrotnie brały udział w konkursie.
Do konkursu może się zgłosić każdy, więc podzielono osoby zgłaszające się na trzy kategorie: dziecięce w przedziałach do 8 lat, 9-11 lat i 12-14 lat, młodzieżowe i seniorów.
Wśród seniorów stworzono cztery grupy: szopki miniaturowe do 15 cm, małe 15-70 cm, średnie 70-120 cm i duże powyżej 120 cm. Szopki oceniane są anonimowo przez jury w skład, którego wchodzą historycy, muzealnicy, etnografowie i plastycy.
Oceniają oni prace w oparciu o różne kryteria takie jak: nawiązanie do tradycji, dekoracyjność, lalki, kolorystyka, architektura, nowatorstwo, elementy ruchome i ogólne wrażenie estetyczne.
Każdy chętny może zgłosić trzy prace i przynosi je na krakowski rynek w pierwszy czwartek grudnia, gdzie są prezentowane mieszkańcom miasta, a następnie w uroczystym pochodzie są przenoszone do pałacu Krzysztofory, gdzie obraduje jury.
Wyniki ogłaszane są w najbliższa niedzielę, w tym roku przypadło to na 8 grudnia. Od następnego dnia otwarta jest wystawa pokonkursowa szopek, która będzie trwała do 23 lutego 2014 roku.
W tym czasie każdy chętny ma okazję zobaczyć wystawiane prace w konkursie.
W jednej z sal możemy zobaczyć warsztat szopkarza.
W dolnej części wystawy możemy zobaczyć prace dzieci. Trzeba przyznać, że poziom był różny, bo były prace, które na pierwszy rzut oka poznać było, że wykonane są przez dzieci. Były też prace tak wspaniale zrobione, że przewyższają wyglądem prace dorosłych. Prace dorosłych wykonane były w jednej technice, za to wśród dziecięcych prac można było spotkać parę ciekawostek. Moją uwagę zwróciły szopki zrobione z klocków lego czy kostek cukru czy obłożona kuleczkami zrobionymi z papierków po cukierkach.
W sklepiku można zakupić rożne szopki w tym prace z lat ubiegłych.
W związku ze zbliżającymi się świętami życzę wszystkim zdrowych, pogodnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia.
Akurat kończyłam wpis o szopkach bożonarodzeniowych i tego mi brakowało :) Nie pogniewasz się że w temacie szopek krakowskich zalinkuję bezpośrednio do Ciebie? :) Dziękuję za ten wpis - my też wybieramy się na tę wystawę.
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy linkuj jeśli tylko chcesz.
UsuńWybraliśmy się w ostatnią sobotę, warto było!!!
UsuńCieszę się, że się podobało :)
UsuńAle piękne te szopki! Chętnie bym taką jedną przygarnęła do siebie, do domu :) Ja również życzę Ci ciepłych, radosnych i rodzinnych Świąt :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńTeż zastanawiałam się nad przywiezieniem jednej, ale cena mnie odstraszyła. Doszłam do wniosku, że chyba taniej i łatwiej będzie taką szopkę zrobić :))))
UsuńPozdrawiam :)
Piękne szopki, piękne zdjęcia! :o)
OdpowiedzUsuńPS Wesołych Świąt :)
UsuńDzięki :)
UsuńSzopki w Pałacu Krzysztofory to niezapomniane przeżycie.
OdpowiedzUsuńW swoim poście pokazałaś jak piękne są te małe arcydzieła...
Tobie i Twoim Bliskim życzę radosnych i ciepłych Świąt.
Jestem ciekawa co jest w pałacu jak nie ma wystawy szopek, jak będę w Krakowie to się tam znów wybiorę.
UsuńA ja się jutro wybieram :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!
Ciekawe czy byłeś?
UsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńRównież życzę wszystkiego dobrego!
Szkoda, że u Ciebie nie mogę wstawiać komentarzy nie będąc w Google+
Usuńa ja na te wystawę wybieram się po świętach:) Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńWarto ją zobaczyć :)
UsuńPrawdziwe cudeńka. Trzeba mnóstwo cierpliwości zapału i umiejętności, by je stworzyć. Niewątpliwie są wielką atrakcją Krakowa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Podziwiam ludzi, którzy poświęcają tyle czasu na zrobienie szopki.
UsuńPozdrawiam :)
Szopki są prześliczne...
OdpowiedzUsuńWesołych i Zdrowych Świąt...Pozdrawiam:)
Oj tak są bardzo piękne. Pozdrawiam :)
Usuń