Szukając informacji o Muzeum Ognia w Żorach przeczytałam o koncercie Teresy Werner. Wyjście na koncert był prezentem dla mojej mamy, która uwielbia piosenki Teresy Werner. Jako że mama sama nie pojedzie do Żor i trzeba ją zawieźć, doszłam do wniosku, że co mam siedzieć w aucie niewiadomo ile i czekać na mamę, lepiej też iść na koncert. Tym bardziej, że ceny biletów nie były wysokie, bo tylko 40 zł, to lepiej było zapłacić i wygodnie usiąść na sali.
Poszukałam informacji o artystce i dowiedziałam się, że w wieku 16 lat zdała egzamin i zaczęła występować w Zespole Pieśni i Tańca "Śląsk". Wraz z zespołem koncertowała na kilku kontynentach, byli w Europie, Azji, Afryce i Ameryce Północnej. W czasie tych podróży występowała na najważniejszych scenach świata takich jak Carnegie Hall czy Broadway. W 1991 roku reprezentując zespół "Śląsk" zajęła pierwsze miejsce podczas Festiwalu Piosenki Ludowej w RPA.
Od czterech lat Teresa Werner rozpoczęła solową karierę, która
zaowocowała już dwoma płytami, z czego jedna stała się "złotą płytą", a
jest szansa, że do końca tego roku będzie "platynową płytą", a druga w tym czasie ma
szansę stać się "złotą płytą". Artystka w czasie solowej kariery nagrała
już 16 teledysków. Do jej najpopularniejszych przebojów należy "Miłość
jest piękna", "Dałabym Ci dała" i "Kocham swoje morze".
Koncert składał się z dwóch części, kiedy to Teresa Werner zaprezentowała dwie piękne suknie, jedna czerwona, a druga srebrna. Bardzo fajnie utrzymywała kontakt z publicznością, nawet zeszła ze sceny i przywitała się ze wszystkimi co siedzieli w pierwszym rzędzie, a nawet zaśpiewała tam kawałek piosenki.
Po krótkiej przerwie, którą umilił nam menadżer artystki opowiadając różne historie związane z Teresą Werner, koncert trwał jeszcze dobrą godzinę.
W czasie koncertu pani Teresie towarzyszyło jeszcze dwóch muzyków, jeden grał na na instrumentach klawiszowych, w tym na akordeonie, a drugi na różnych gitarach - miał ich aż trzy.
W trakcie piosenki "Miłość jest piękna" na scenie artystce towarzyszył mąż. Przez przypadek nacisnęłam, nagrywanie filmu, a dalej robiłam zdjęcia, wyszył w takim innym formacie, na szczęście się zorientowałam i tylko kilka zdjęć mam takich podłużnych.
Artystka otrzymała na zakończenie koncertu dwie wiązanki kwiatów. Koncert bardzo mi się podobał, Teresa Werner ma bardzo melodyjne piosenki, które fajnie wpadają w ucho. Cieszyłam się, że zamiast siedzieć w aucie i czekać na mamę, poszłam na koncert. Publiczność bardzo dobrze przyjęła koncert, pani Teresa zaśpiewała jeszcze trzy piosenki na bis.
Zarówno przed i po koncercie można było kupić płyty artystki, a po koncercie można było uzyskać autograf artystki i zrobić sobie z nią pamiątkowe zdjęcie. Nawet pojawiła się lokalna telewizja.
Otrzymałam od Agnieszki F. z bloga Viva el mundo nominację do zabawy. Rzadko bawię się w takie coś, ale bardzo lubię zaglądać do Agnieszki i czytać jej relacje z USA, więc odpowiem na pytania.
1. Dlaczego zaczęłaś pisać bloga?
Zaczęłam do bloga kulinarnego, który powstał z potrzeby udostępnienia moich przepisów w internecie. Zaczęło się od tego, że kiedyś przed imprezą padł mi komputer z przepisami i nie miałam do nich dostępu, a gdyby były w internecie, to miałabym do nich dostęp z laptopa. Później był blog ze zdjęciami z mojego ogrodu, a następnie kolejny z hand made i na końcu powstał blog podróżniczy. Blog podróżniczy narodził się z pamiętnika z moich wyjazdów, który wcześniej pisałam tylko dla siebie. Kiedy w 2005 roku kupiłam aparat cyfrowy zakochałam się w zdjęciach to blog podróżniczy połączył fascynację do robienia zdjęć i mój pamiętnik. Materiału na kolejne wpisy ze zdjęciami mam na co najmniej pięć lat nawet jakbym jakimś dziwnym trafem przestała podróżować, co uważam za niemożliwe.
2. Dlaczego akurat ta tematyka?
Mam tysiące zainteresowań i blogi je pokazują. Jeśli chodzi o blog podróżniczy to co roku wyjeżdżam ponad 50 razy, są to wyjazdy krótkie i długie, krajowe i te zagraniczne, więc mam o czym pisać.
3. Jak zaczęło się blogowanie i czy było dla Ciebie czymś trudnym?
Pierwsza próba założenia bloga w innym miejscu nie powiodła się, bo po zrobieniu dwóch wpisów zrezygnowałam, bo nie potrafiłam dodawać zdjęć. Przeniosłam się na blogspota, gdzie wszystko było obsługiwane intuicyjnie i nie miałam żadnych problemów.
4. Co chciałabyś, aby wydarzyło się w przyszłości, dotyczące twojego bloga?
Chciałabym mieć więcej czasu na pisanie tekstów i wybieranie zdjęć do prezentowania na blogu. obecnie mam zaczętych aż 22 nowych tekstów, ale żaden nie skończony i nie nadaje się do publikacji.
5. Blogi, które często odwiedzasz.Cała lista jest w zakładce u mnie na stronie.
6. Czy spotkałaś osobę, o której pisałaś na blogu, w realu? Jeśli tak, opisz to spotkanie.
Czasem piszę relację z różnych występów jak ten powyższy, później zdarza mi się po koncercie iść po autograf czy kupić płytę czy tylko porozmawiać. Zawsze te spotkania przebiegają w przyjaznej atmosferze.
7. Blogi, które nominujesz do dalszej zabawy. Każdy kto ma ochotę brać udział w zabawie.
Cieszę się, że podobał mi się koncert.
OdpowiedzUsuńMamy bloga, bo chcemy się podzielić z przyjaciółmi;))
Besos.
No i się troszkę dowiedzieliśmy o Tobie :)
OdpowiedzUsuńPs. Pewnie że się opłacało za 40zł na takie cos pojechać :) zawsze to cos nowego :)
Koncert to zawsze fajne przeżycie, są emocje, jakby spotkanie z muzyką niemalże dotykiem, nie tylko zmysłem słuchu. Ostatnio byłam na IRa, jak wybawiłam się super brzmienia przechodziły od stóp po czubki włosów.
OdpowiedzUsuń;))
I ja uwielbiam koncerty, dla mnie to zawsze jest niezwykłe przeżycie:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNa żywo wszystko brzmi dobrze,poza disco polo;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie nie był drogi ten bilet. W Warszawie kosztowałby co najmniej dwa razy tyle...
OdpowiedzUsuńTej Pani nie znam zupełnie ale wierzę, że koncert mógł się podobać. Zdradź proszę jak to robisz, że wyjeżdżasz 50 razy w ciągu roku? Wychodzi średnio raz na tydzień więc chyba jesteś rekordzistką w tym temacie :). Fajnie masz :)
OdpowiedzUsuńJakby to powiedzieć, w tym roku jeszcze nigdzie praktycznie nie byłam, a już za mną 7 wypadów. W najbliższą niedzielę planuję kolejny wypad w ramach akcji przewodnik czeka, a w następnym tygodniu mam wyjazd zaplanowany na jarmark do Wrocławia na sobotę i konkurs palm w Lipnicy w niedzielę. Kolejne 5 mam opłacone.
UsuńWłasnie chciałam o to samo zapytać, bo te 50 wyjazdów rocznie to dla mnie liczba nie do przebicia :D
UsuńDziękuję za udział w zabawie :)
...no i podciągnęłam się muzycznie :) Dzięki Tobie :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Fajny, relaksujący koncert.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo cieplutko:-)
Cudowna kobieta !
OdpowiedzUsuńKoncert na pewno udany :D
http://vogueholiczka.blogspot.com/
rzeczywiście cena biletu spoko. Koncerty na żywo zawsze są lepsze;-)
OdpowiedzUsuńSandicious
Ogladam tez w TVS i znam Terese Werner z TV. Wiele o niej nie wiedzialam, wiec dzieki za informacje. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńTalent zawsze warto promować i ładna pani do tego :) Lubię koncerty na żywo. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFajnie jest czasem sobie pójść na koncert, zwłaszcza, że ceny biletów nie były wygórowane :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dobrze, że zdecydowałaś się na koncert.
OdpowiedzUsuńŻadna to przyjemność siedzieć w samochodzie przez dwie godziny.
Pozdrawiam serdecznie:)
Piękna kobieta. I do tego zdolna:)
OdpowiedzUsuńFajna relacja :)
OdpowiedzUsuńSERDECZNOŚCI ŚWIATECZNE POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńKLIK
Myślę, że to był wspaniały prezent dla Twojej mamy :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że mamy tyle zainteresować i dzięki temu powstaje tak wiele różnych blogów, a dzięki temu i my - czytelnicy - lepiej poznajemy otaczający nas świat i ludzi,
Pozdrawiam ciepło :)
Piekna kobieta :) Teresa Werner jest świetną piosenkarką. Uwielbiam ją słuchać. Zdjęcia są świetne, wygląda rewelacyjnie i tak młodo. Lubie czytac o niej, o jej życiu, rodzinie :)
OdpowiedzUsuń