Gdy ostatnio byłam na Litwie odwiedziłam Troki i przy okazji dowiedziałam się o ciekawej ludności karaimskiej. Choć była to moja kolejna wizyta w Trokach, to o Karaimach usłyszałam pierwszy raz.
Karaimowie zostali sprowadzeni na Litwę przez Wielkiego Księcia Witolda w XIV wieku z Krymu. Osiedlili się w Trokach blisko księcia, ludność ta była bardzo ceniona jako dobrzy wojskowi i sumienni, wierni słudzy. A dzięki temu, że ich język karaimski wywodził się z grupy języków tureckich byli pomocni w kontaktach z Chanatem Tureckim.
Gdy weszliśmy w dzielnicę, a właściwie w karaimską ulicę od razu rzuciło nam się w oczy, że domy są bardzo podobnie zbudowane. Bardzo mi się spodobały ich domu, z których prawie każdy miał po trzy okna od strony drogi: jedno dla Boga, drugie dla gospodarza i trzecie dla gościa.
Przy ulicy mieście się również Kienesa karaimska czyli dom modlitwy, pochodzi z XVIII wieku i od czasów II wojny światowej była jedyną czynną świątynia karaimską w Europie. Niedawno kienesa przeszła gruntowny remont, nam niestety nie dało się tam zajrzeć, brama była zamknięta, ale słyszałam, że na ciekawy wystrój.
Religia karaimska wyłoniła się z judaizmu, dlatego zdarza się, że w nabożeństwach używany jest język hebrajski. Za głównego proroka uważają Mojżesza, korzystają też z Tory.
Bardzo mi się podobało, że wszystkie domy były bardzo zadbane, a cała ulica była bardzo kolorowa, bo każdy dom pomalowany była na inny kolor.
Dziś w większości domów znajdują się restauracje gdzie można skosztować oryginalnej karaimskiej kuchni. Słynie ona z takich potraw jak krupnik, kibiny, czyli pieczone pierogi w kształcie skręconej muszli nadziewane mięsem baranim czy słodkie chały.
Ludności karaimskiej na Litwie jest niewiele, w Trokach w czasie spisu w 2001 roku było 273 osoby. W Polsce jest ich około stu, a w całej Europie około półtora tysiąca.
Do niedawna Karaimowie dopuszczali tylko małżeństwa wśród swoich, to jest główną przyczyną stale malejącej ich liczby.
Krąży wśród Karaimów powiedzenie: „Jesteśmy jedynym narodem na świecie, który w całości może się spotkać na jednym weselu!”. Musieli się dobrze bawić na takich weselach.
Po odwiedzeniu dzielnicy karaimskiej wybraliśmy się do zamku w Trokach, ale o zamku będzie innym razem.
Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie.
Ale tam czysto i kolorowo! Chciałabym skosztować oryginalnej karaimskiej kuchni:)
OdpowiedzUsuńMnie też zachwyciła osada karaimska.
OdpowiedzUsuńWszystkie domy są kolorowe i zadbane.
Smakowały mi kibiny. Ja jadłam zrobione z mięsa wołowego.
Pozdrawiam serdecznie:)
Piękne te kolorowe drewniane domki! No i historia ciekawa,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Me gusta, esun lugar muy pintoresco.
OdpowiedzUsuńSi vuelves a España y tienes ocasión visita, Cáceres es una maravilla ;))
Buen domingo.
Un beso.
Bardzo przyjemnie wyglądają te kolorowe domki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Interesujący post. Nic do tej pory nie wiedziałem o takim narodzie. Domki rzeczywiście mają ładne i ten zwyczaj z trzema oknami bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńŁadnie oddałaś klimat tego miejsca :)
Znowu ciekawostka:)
OdpowiedzUsuńByłam na zamku, a przy okazji oglądałam kolorowe domy. Bardzo ładnie to pokazałaś na zdjęciach. Życzę wspaniałego 2015 roku !
OdpowiedzUsuńDość bajkowo wygląda to miejsce
OdpowiedzUsuńDrewniane kolorowe domki podobaja mi sie najbardziej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Bardzo klimatyczne miejsce i pewnie nie będę oryginalna jak napiszę, że domeczki prześliczne. Czekam na post o zamku, bo zrobił na mnie wrażenie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam budownictwo tego typu jest piękne naprawdę piękne chciałbym mieć coś ala taki dom w górach.
OdpowiedzUsuńKolorowo i ciekawie. Warto wracać!
OdpowiedzUsuńW dzielnicy karaimskiej byłam w Eupatorii na Krymie, pamiętam, że bardzo mi się podobało :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam zupełnie inne wyjaśnienie ilości okien od ulicy. Podobno, to książę decydował , ile okien na ulicę może mieć czyjś dom. Wedle zasług.
OdpowiedzUsuńCzłowieczka z pierwszego zdjęcia pokazywałam , jest to św. Florian, patron strażaków.
Pozdrawiam:)
Avelinko,
OdpowiedzUsuńwszystkiego najlepszego na Nowy 2015 Rok.
Cudownych, niezapomnianych podróży i przede wszystkim zdrowia.
Byłam w Trokach w tym roku i bardzo podobały mi się karaimskie domki i ich ciekawa historia. Przepiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci wspaniałego Nowego Roku 2015 pełnego wspaniałych podróży i cudownych zdjęć:-))))
Niesamowita historia i wspaniałe miejsce. Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuń