W poprzednim poście napisałam trochę o okolicy Spiazzi, a tym razem chciałam się skupić na sanktuarium. Gdy zgrałam zdjęcia do komputera i w domu otwarłam poniższe zdjęcie zaczęłam kombinować gdzie ja zrobiłam zdjęcia makiety, ale po chwili dotarło do mnie, że to nie makieta, tylko tak wygląda sanktuarium zrobione ze wzgórza leżącego naprzeciw.
Od hotelu zaczęliśmy schodzić w dół ścieżką, a widoki są oszałamiające.
Doszliśmy do kapliczki, od której rozpoczynają się schody, według ulotki jest ich 556 i biegną od Źródła Niepodległości w dół. Na schodach zostało zapisane kiedy powstały, a mianowicie w 1636 roku. Przeczytałam, że są jeszcze drugie schody, jest ich 234 ale bardziej strome i biegną wzdłuż dawnego szlaku. No więc idziemy w dół, a końca schodów nie widać.
W końcu doszliśmy do przystanku autobusowego, skąd reszta grupy po mszy wróciła na górę busem. Przystanek jest równocześnie punktem widokowym, gdzie po raz pierwszy mogłam zobaczyć kościół. Widać świetnie jak całość zabudowań jest przytulona do skał.
Idziemy dalej, aż dochodzimy do tunelu, dzięki któremu łatwo jest dostać się do sanktuarium. Tu w niewielkiej grocie wita nas Madonna della Corona. Idziemy dalej i naszym oczom ukazuje się kościół.
Jako, że nasza msza ma być za pół godziny, to czas wykorzystałam na zobaczenie dolnej części sanktuarium. Znajdują się tam liczne pomieszczenia, w których zgromadzono liczne pamiątki. Jest dolna kaplica, w której można się wyspowiadać.
Tak szłam, aż wyszłam na dolny taras widokowy, gdzie za plecami mam sanktuarium, a przed sobą wspaniałe widoki na okolicę. Czas wracać i udać się do kościoła, bo zbliża się czas mszy św.
Historia tego miejsca jest odległa, pierwsze wzmianki o zamieszkujących te okolice pustelnikach pochodzą już około tysięcznego roku. Z połowy XIII wieku są wzmianki o istnieniu sanktuarium z kaplicą Matki Boskiej z Góry Baldo. Sanktuarium zaczęło się cieszyć większym powodzeniem od czasu wybudowania drewnianego mostu 1458 roku, który ułatwił dostęp pielgrzymom, a następnie wzniesieniu niewielkiego kościoła. A w kolejnych latach wykuto schody o których pisałam wcześniej. W XVII wieku stopniowo wybudowano nowy kościół nad starym, w XIX wieku go rozbudowano, w kolejnym wieku dobudowano wieżę. W 1974 roku zburzono górny kościół i na jego miejscu wybudowano większy, do budowy którego wykorzystano znaczące i piękne elementy z poprzedniego kościoła. 1982 roku sanktuarium otrzymało tytuł Bazyliki Mniejszej.
Warto zaznaczyć, że kościół jest szczególny, bo dwie ściany to skała, a pozostałe dwie są murowane.
W 1432 roku został została wykonana rzeźba czczona jako Madonna della
Corona, wiemy o tym na podstawie inskrypcji zamieszczonej na cokole. W dniu 17 października 1899 roku figura Marki Boskiej zostaje koronowana.
Ważnym wydarzeniem dla bazyliki były odwiedziny Jana Pawła II, który 17 kwietnia 1988 roku przyjeżdża do sanktuarium i modli się przed figurą Matki Boskiej Bolesnej della Corona, co upamiętnia tablica w sanktuarium.
Z tarasu sanktuarium rozpościera się widok na sąsiednie wzgórze i tak sobie myślałam, że fajnie było by stamtąd popatrzeć na całość. Czasem warto pomarzyć. Udało mi się dojść do końca lasu na środku zdjęcia, tam gdzie się kończą te niższe skały po lewej stronie.
A więc wróciłam do hotelu i poszłam w las, okazało się, że udało mi się dotrzeć do końca skały, gdyż wcześniej nie można było podejść do brzegu skarpy, bo było gęsto zalesione. Dopiero na końcu można było podejść do barierek i nacieszyć się widokami zarówno na sanktuarium jak i na dolinę.
Dalszy ciąg nastąpi niebawem.
Wow. Świetne miejsce! Skała robi wrażenie!
OdpowiedzUsuńBardzo zapada w pamięć!
UsuńWłochy-marzenie. Mogę pogratulować tej podróży, też bym kiedyś chciała :))
OdpowiedzUsuńNie zostało nic innego jak zacząć planować :))
UsuńZawsze marzyłam i marzenie się spełniło mogłam podziwiać te piękne widoki po trochu odkładałam do skarbonki
UsuńNiezły z Ciebie piechur, a zdjęcia wciąż zapierają dech.
OdpowiedzUsuńIlekroć widzę niesamowite zabudowania kościelne, czy same kościoły, dochodzę do wniosku, że w większości sytuacji , jedynym motorem do budowania wspaniałych kościołów, tworzenia niemożliwych do wykonania rzeczy, wspaniałych dzieł sztuki zdobiących te kościoły,ale nie tylko kościoły, była i jest wiara! To zjawisko obserwuję na całym obszarze "starego świata". Od Chin na wschodzie, po Portugalię, najbardziej wysuniętą na zachód.
Bardzo mi się podoba, poza zabudowaniami przyklejonymi do skał, pieta z brązu. Dziś już pozieleniała ze starości. Chyba, że klimat się przyczynił.Zdjęcia w dalszym ciągu z tej samej, wysokiej półki, świetne.
Pozdrawiam:)
Jak to mówią wiara czyni cuda. Dzięki nim mamy tak wspaniałe obiekty.
UsuńPozdrawiam :)
Piękne miejsca, chciałabym tam dotrzeć. Jesteś wspaniała, że tam dotarłaś i pokazałaś to nam!
OdpowiedzUsuńGdy jestem w jakimś nowym miejscu to szkoda mi czasu na siedzenie, lepiej iść i wszystko obejrzeć.
UsuńJak już pisałam w poprzednim poście, bajecznie położone to Sanktuarium - faktycznie można mieć skojarzenie z makietą, bo to wręcz nieprawdopodobne :) Wygląda niesamowicie! Pozdarwiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTrudno uwierzyć nie widząc na własne oczy :)
UsuńPozdrawiam :)
Rzeczywiście, na pierwszy rzut oka budowla na pierwszym zdjęciu wygląda na makietę... :-)
OdpowiedzUsuńMogę tylko powtórzyć komentarz z poprzedniego posta - niesamowite... i budowla... i krajobrazy...
Pzdr.
To prawda niesamowite.
UsuńPozdrawiam :)
Mniam. Szkoda, że w górach, trudniej mi się tam poruszać :)
OdpowiedzUsuńNiby w górach, ale jest wygodne dojście, a nawet bus jeździ i dowozi tych co mają problemy z chodzeniem.
UsuńWspaniały spacer i niesamowite usytuowanie kościoła. Wygląda jak makieta a jednak jest prawdziwy, piękny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzasem coś wygląda jak prawdziwe a jest makietą, a tu mamy dokładnie na odwrót. Pozdrawiam :)
UsuńFantastyczny post, piękne zdjęcia, interesujące miejsce:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo interesujące :)
UsuńPozdrawiam :)
Zadziwiające miejsce a widoki nieziemskie. Brawa dla budowniczych, musieli nie mieć lęku wysokości :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam budowniczych, zrobili kawał dobrej roboty. :)
UsuńAvelino, to miejsce jest zachwycające. Któryś już raz oglądam Twój post. Jest świetny pod każdym względem. Zdjęcia przepiękne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Każdego zachwyca :)
UsuńPozdrawiam :)
Wierzyć się nie chce, że mozna tak budynki do skały przytulić, jak oni to zrobili?
OdpowiedzUsuńCoś pięknego!
Potrafili zbudować kościół na skale bez specjalistycznego sprzętu i nie był to dla nich problem :)
UsuńByłam tam 30.08.2013 i chce wrócić,chyba większe wrażenie niż w greckich Meteorach,zrobiłam też zdjęcia ale to nie to..........prawda? Bernadeta
OdpowiedzUsuńSpiazzi też zrobiło na mnie większe wrażenie niż Meteory.
UsuńEwelino, zrobiłaś też zdjęcia darów dziękczynnych złożonych Matce Bożej Bolesnej,wśród nich znalazłam polski akcent, św.Kingę z soli z napisem Wieliczka a że jestem z Krakowa a szkołę średnią kończyłam w Wieliczce, tym większy ścisk w gardle,"WIELICZKA przyklejona do skały"......i święte schody ,jak na Lateranie-tu można się pomodlić -Bernadeta
OdpowiedzUsuńSanktuarium ma wiele ciekawych miejsc, nie wszystko można pokazać w jednym poście.
UsuńWprost mnie zamurowało! Wiele widziałam ale coś tak niezwykłego... to niesamowite!!!! Właśnie wybieram się nad Gardę i z pewnością pojadę w to miejsce.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
wspaniały blog
Renata