Szukałam pomysłu o czym mam napisać i trafiłam na zdjęcia z Austrii. Padło na skocznię narciarską Bergisel w Innsbrucku. Jako, że jestem zwierzątko ciepłolubne, to oczywiście odwiedzałam ją w środku lata. Jadąc w stronę skoczni można w oddali dojrzeć ten charakterystyczny obiekt. Skocznię jak się pewnie domyślacie można zwiedzić, a dodatkowo na szczycie działa restauracja.
Innsbrucka ze skokami narciarskimi związany jest od dawna. Pierwszy klub skoków narciarskich powstał tam już w 1906 roku pod nazwą "Innsbruck Ski Club". Skoczkowie tego klubu trenowali na śniegowych skoczniach. Dwa lata później powstała pierwsza skocznia, na której odbywały się również zawody. Dopiero w 1927 została wybudowana skocznia Bergisel, a rok później wybudowano wieżę startową. W 1933 roku skocznie przebudowano na Mistrzostwa Świata w Narciarstwie Klasycznym, później skocznia poszła w zapomnienie. Mocno zaniedbana skocznia stała się przyczyną tragedii w 1941 roku. Stało się to podczas młodzieżowego turnieju piłki nożnej, kiedy drużyna Willingen zwiedzała obiekt - runęła wieża startowa, zabijając cztery osoby. To zdarzenie przyczyniło się do przebudowy skoczni. Po II Wojnie Światowej w 1949 roku ponownie gruntownie przebudowano skocznię.
Słynny Turniej Czterech Skoczni odbył się w Innsbrucku na skoczni w Bergisel po raz pierwszy sześćdziesiąt lat temu w roku 1953. Kolejna z wielkich imprez została zorganizowana na skoczni w 1964 roku, a były to Zimowe Igrzyska Olimpijskie, które stały się powodem kolejnej przebudowy, dzięki której skocznie powiększono i dostosowano do wymogów FIS. Kolejna Zimowe Igrzyska Olimpijskie w 1976 roku stały się przyczyną kolejnej przebudowy, w wyniku której wybudowano betonową wieżę startową. W 1985 roku Innsbruck wraz z
Seefeld był organizatorem kolejnej wielkiej imprezy Mistrzostw Świata w Narciarstwie Klasycznym i wówczas na skoczni Bergisel odbył się konkurs na dużej skoczni.
W kolejnych latach brak lub zbyt małe inwestycje spowodowały, iż skocznia była w złym stanie technicznym i odstawała od międzynarodowych standardów. Doszło do tego, ze zawody Turnieju Czterech Skoczni obywały się za specjalnym pozwoleniem FIS. Dopiero modernizacja według
projektu Zahi Hadid za 12 milionów Euro na bardzo ważne wydarzenie jakim była 50 rocznica Turnieju Czterech Skoczni przywróciła blask słynnej skoczni i nadała futurystycznego wyglądu jaki znamy obecnie. Dodatkowo skocznia otrzymała igelitowy zeskok o
nowym profilu i oświetlenie. W kolejnych latach odbyło się parę różnych zawodów. Na Bergisel odbyły się w 2005 roku konkursy Zimowej Uniwersjady, później w 2012 roku Zimowe Igrzyska
Olimpijskie Młodzieży, oprócz tego w między czasie odbywały się konkursy Letniej
Grand Prix. W 2012 roku, aby skocznia spełniała wymogi FIS, dokonano nowych inwestycji, a mianowicie wykonano nowy system mrożenia torów.
Jeśli chodzi o skocznię, to nie zapomniano również o publiczności, obiekt ten dysponuje 28.000
miejscami, które w czasie turnieju czterech skoczni
wykorzystane są całkowicie.
Oficjalny rekord skoczni Bergisel w Innsbrucku należy do Svena Hannawalda, który został ustanowiony 4 stycznia 2002. Jednak najdłuższy skok na tej skoczni oddał nasz skoczek Adam Małysz 11 września 2004 roku, kiedy to skoczył aż 136 metrów. Skok Małysza, jak i inne skoki lepsze do Hannawalda nie zostały uznane za oficjalny rekord. Przepisy FIS
mówią, że za rekord skoczni może być uznany skok oddany jedynie podczas takich
zawodów jak: Puchar Świata, Mistrzostwa Świata i Igrzyska Olimpijskie.
Warto dodać, że stojąc na skoczni u góry ma się przed oczami panoramę Alp, jest to niesamowity widok, zapierający dech w piersiach. Poniżej rozpościera się widok na miasto Innsbruck.
Za to będąc skoczkiem nie chciałabym skakać na tej skoczni z tego powodu, że siedząc na belce startowej ma się całą skocznie pięknie widoczną, a tuż za nią nic innego jak cmentarz.
Dla zainteresowanych podaję dane techniczne skoczni Bergisel :
Punkt konstrukcyjny: 120 m
Wielkość skoczni (HS): 130 m
Punkt sędziowski: 130 m
Oficjalny rekord skoczni: 134,5 m - Sven Hannawald (04.01.2002)
Nieoficjalny rekord skoczni: 136 m - Adam Małysz (11.09.2004)
Długość rozbiegu: 91,3 m
Nachylenie progu: 11°
Wysokość progu: 4 m
Nachylenie zeskoku: 37,8°
Średnia prędkość na rozbiegu: ok. 90 km/h
Jako ciekawostkę dodam, że w czasie wizyty w Innsbrucku papież Jan Paweł II odprawił mszę 27 czerwca 1988 roku dla 60 tysięcy wiernych.
Bergisel dla Tyrolczyków, to nie tylko skocznia, ale przede wszystkim ważne miejsce historyczne. Na tym wzgórzu podczas wojen Napoleońskich odbyło się kilka bitew, w których Tyrolczycy starli się kilkakrotnie z Bawarczykami wspieranymi przez Francuzów. Oddziałami powstańców dowodził słynny w Austrii Andreas Hofer. Jest on dla
Tyrolczyków jest tym, kim dla Polaków był Tadeusz Kościuszko. Po klęsce w
czwartej bitwie, Hofer został zdradzony i rozstrzelany, a pochowano go w kościele
dworskim Hofkirche.
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze.
trzeba interesować się ja nie lubię w ogóle sportu,miłego dzionka.
OdpowiedzUsuńSama również nie interesuję się sportem, ale obiekty sportowe lubię oglądać.
UsuńCiekawa historia turnieju, nigdy jakoś się nią nie interesowałam, hmmm, nie wiem dlaczego...Skocznia imponująca! W telewizji tego aż tak nie widać!
OdpowiedzUsuńWidoki dech zapierają...cudne muszą być zima, wszak to Austria:)
Serdeczności:)
Stojąc na dole pod skocznią człowiek nie spodziewa się tego co ma za plecami, tych oszałamiających widoków :)
UsuńPozdrawiam :)
Heh ten cmentarz... Ja bym się chyba w takich okolicznościach nie odważyła skakać :D Skocznia na pewno na żywo robi wrażenie :) Że już o plenerach w jakich jest usytuowana nie wspomnę :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSkocznia a raczej widoku ze skoczni na mnie zrobiły niesamowite wrażenie, no a cmentarz ciekawie zlokalizowany :)
UsuńPozdrawiam :)
Bardzo interesująca historia, skocznia robi wrażenie a otoczenie przepiękne!
OdpowiedzUsuńPiękne otoczenie jak to w Austrii bywa :)
Usuńlubie zaliczać punkty widokowe czy to w postaci szczytów czy budowli. u z tych dotychczas opublikowanych najbardziej podobało mi sie na wielkiej sowie i widoki z niej. ale nieopublikowanych mam jeszcze wiele wiele.
OdpowiedzUsuńfajny i ciekawy Twój blog, będę zaglądał.
miłego dnia :)
Też bardzo lubię zwiedzać różne punkty :)
UsuńZapraszam serdecznie
Widok przecudowny, ja to bym siedziała na samem górze i podziwiała piękne góry. Co do cmentarza, to dziwnie wygląda w takim miejscu... ;)
OdpowiedzUsuńTrudno było zejść z góry, bo stało się i patrzyło na wspaniałe widoki. :)
UsuńCmentarza już nie przeniosą, skocznie też. Przeżyjemy. Denerwują mnie te przepisy sportowe. Jeden skok uznamy innego nie , bo zawody nie takie. To śmieszne. Najdłuższy , to najdłuższy. Skocznia robi wrażenie, nie ma co ukrywać. Nie wiem czy weszłabym na górę. Brrr
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Pewnie ciekawość by sprawiła, że wyszłabyś na górę. Pozdrawiam :)
UsuńZawsze odczuwam strach, gdy widze pedzacych po tej skoczni...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Mam lęk wysokości więc nie wyobrażam sobie w ogóle skakać w wysokości, podziwiam skoczków za odwagę. Pozdrawiam :)
UsuńWróciły wspomnienia. Widoki ze skoczni są niezapomniane.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny Innsbruck ma się u swoich stóp. Faktycznie widok cmentarza trochę przeraża, odrzuca...
Serdecznie pozdrawiam:)
To prawda miło się wspomina pobyt w Innsbrucku i okolicach. Pozdrawiam :)
UsuńByłem jeszcze na starej skoczni, też prezentowała się pięknie. No i ten widok na Innsbruck, coś wspaniałego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Był to mój pierwszy pobyt w Innsbrucku, ale mam nadzieję, że będzie mi dane tm pojechać jeszcze kiedyś, być może wówczas skocznia znów zmieni swój wizerunek. Pozdrawiam :)
UsuńAle fajna fotorelacja ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję :)
UsuńAvelino z okazji Święta, życzę Ci
OdpowiedzUsuńwszystkiego dobrego...
Życzę również dużo radości dziś i każdego dnia!
Przesyłam pozdrowienia.
Dziękuję bardzo i Tobie kochana, życzę tego samego :)
UsuńWidoki niesamowite:) Ja byłam tylko pod skocznią:)Skoczkowie muszą być bardzo odważni...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco:)
Warto zapłacić te parę euro i wyjechać na górę, bo widoki zapierają dech w piersiach. Pozdrawiam :)
UsuńLubię popatrzeć na konkursy skoków, lecz na zawodach na żywo nigdy nie byłem. Twoje zdjęcia robią wrażenie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa zawodach to byłam tylko w Wiśle kiedy na starej skoczni w mieście skakały dzieci, a na takich prawdziwych zawodach nigdy nie byłam. Za to skocznie z przyjemnością oglądam. Pozdrawiam :)
UsuńTo akurat bardzo trafia w mój gust, uwielbiam skoki.
OdpowiedzUsuńFajny blog, chętnie poobserwuję!
Dziękuję za odwiedziny i zapraszam częściej! :)
Pozdrawiam!
Chętnie odwiedzam :)
Usuń
OdpowiedzUsuńZapraszam do odebrania wyroznienia Liebster Award :)
Pozdrawiam
Dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńZe swojej strony dodam ze, miejscowi nazywaja ja kobra. pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuń