Jadąc kiedyś na wycieczkę objazdową po Wielkopolsce, żeby droga nam się nie dłużyła, zatrzymaliśmy się na chwilę w Antoninie przy pałacu Radziwiłłów. Nasz pobyt tam był krótki, ale dzięki temu miałam okazje poznania kolejnego ciekawego miejsca.
Wieś Antonin jest położona ok 15 km od Ostrowa Wielkopolskiego. Początkowo nazywała się Szperek, później w XIX wieku przybrała nazwę Antonina na cześć księcia Antoniego Radziwiłła, właściciela okolicznych terenów. Książę Antoni Henryk Radziwiłł herbu Trąby, który był namiestnikiem królewskim Wielkiego Księstwa Poznańskiego, postanowił wybudować dla siebie letnią rezydencję i tak powstał pałac myśliwski. Został on wybudowany w latach 1822-24 według projektu wybitnego niemieckiego architekta Karla Friedricha Schinkla, który był autorem wielu różnych projektów obiektów wybudowanych na terenie obecnych Niemiec i Polski, a nawet zmalałoby się coś na terenie Czech i Rosji.
W efekcie prowadzonych prac, ukończono urządzanie wnętrz w 1826 roku. Powstały klasycystyczny pałacyk myśliwski o nietypowym kształcie, wybudowany został na planie krzyża greckiego. Centralna część - ośmiokątną ma cztery kondygnacje, zaś boczne skrzydła - można powiedzieć ramiona krzyża, mają po trzy kondygnacje. Podstawę stanowią fundamenty z rudy darniowej, na których posadowiono główną konstrukcję z drewna i wypełniono ceglanym murem czyli tzw mur pruski, który z zewnątrz obłożono modrzewiowymi belkami, a w środku ściany obłożono torfem, który izoluje i dodatkowo grzeje i wyłożono boazerią. Taki sposób budowy powoduje, że oglądający ma wrażenie, że jest to budynek całkowicie drewniany. Elewacja pomalowana jest w kolorze żółci cesarskiej czyli ulubionego koloru cesarza Niemiec, który to kolor mi osobiście nie bardzo się podoba.
Jak dla mnie dużo ciekawsze jest wnętrze pałacu myśliwskiego. Gdy wchodzimy do środka naszą uwagę zwraca olbrzymia kolumna na środku budynku, biegnąca aż do sufitu i podtrzymująca strop, będąca jednocześnie kominkiem z dwoma paleniskami. Ściany komina zdobią równo rozmieszczone głowy jeleni i łosi z potężnym porożem, rozpięte na malowanych rozetach. Umieszczone w pałacu liczne trofea myśliwskie, stanowią jedną z największych kolekcji w okolicy. Na wysokości pierwszego i drugiego piętra biegną dookoła galerie osłonięte balustradami, z których są wejścia do pokoi oraz świetny widok na kolumnę-kominek pośrodku oraz salę na parterze - obecnie jest to restauracja.
W Pałacu Myśliwskim książę Radziwiłł wraz z całą swoją rodziną prowadził ożywione życie towarzyskie i
artystyczne. Miejsce to odwiedzały ważne osobistości ze świata
polityki i sztuki. Należy tu wspomnieć, iż książę był cenionym mecenasem sztuki, a sam był kompozytorem, wiolonczelistą, gitarzystą i śpiewakiem. Książę miał licznych przyjaciół
z różnych dziedzin sztuki, wśród nich byli m.in. Niccolo Paganini, Johann Wolfgang Goethe
oraz Ludwig van Beethoven.
Dwukrotnie w pałacu w Antoninie gościł Fryderyk Chopin w roku 1827 i 1829, co upamiętniają: tablica na elewacji budynku i pomnik kompozytora przed budynkiem. W czasie swoich wizyt w pałacu Radziwiłłów Chopin skomponował Introdukcję i Poloneza C-dur op. 3 na fortepian i
wiolonczelę. Zresztą do dziś Antonin kojarzy się miłośnikom muzyki klasycznej właśnie z Chopinem, gdyż każdego roku począwszy od 1982 roku odbywa się tutaj festiwal "Chopin w barwach jesieni", za sprawą Kazimierz Pussaka i Jerzego Waldorffa. Jest to piąte w świecie i drugie miejsce w Polsce po Dusznikach, gdzie odbywają się koncerty Chopinowskie. Pobyt
kompozytora w Antoninie dodatkowo przypomina powstały w 1978 roku salonik muzyczny z
instrumentami z epoki, obrazami i litografiami oraz przechowywany odlew dłoni
Fryderyka Chopina.
Jako ciekawostkę znalazłam informację, że w 1939 roku pałac w Antoninie został podarowany przez ówczesnego właściciela księcia Michała Radziwiłła - Adolfowi Hitlerowi, który to był jego właścicielem do 1944 roku. Po II wojnie światowej pałac został upaństwowiony i zrobiono tu magazyn trocin, przez co pałac popadał w ruinę. Dopiero w latach 1975–1978 przeprowadzono generalny remont za sprawą Jerzego Waldorffa. W pałacu po renowacji, za którą otrzymano nagrodę "Europa Nostra Award", umieszczono Dom Pracy Twórczej w 1981 roku. Obecnie w pałacu mieści się hotel i restauracja.
Pałac Myśliwski w Antoninie został otoczony rozległym parkiem krajobrazowym w stylu angielskim, który doskonale
łączy się z okolicznymi lasami. Obecnie
otoczenie pałacu stanowi zagospodarowany parkowo teren leśny o powierzchni 12,7 ha ze
stawem i pomnikowymi drzewami, głównie dębami. Na środku stawu, na wysepce, znajduje się wykonany z białego marmuru
nagrobek córek Antoniego Radziwiłła - Fryderyki Heleny i Luizy, niestety nie miałam okazji go zobaczyć, bo nasz czas się skończył i wyruszyliśmy w dalszą drogę. Dodam jeszcze, że w pobliżu pałacu wybudowano drewniane budynki: leśniczówkę, stajnię i dwa domki mieszkalne. Zabytkowe zabudowania w otoczeniu pałacu utrzymane były w stylu szwajcarsko -
tyrolskim.
Człowiek całe życie się uczy. Gdyby nie blogowanie , pewnie nie wiedziałabym nic o tym miejscu. Mało tego, nie wiedziałabym , że ono istnieje. Piękny jest ten pałacyk, ale że Michał Radziwiłł podarował go Hitlerowi? Chyba musiał.
OdpowiedzUsuńŚwietnie , że o tym napisałaś. Doskonały pomysł:)
Pozdrawiam:)
Myślę, że nie musiał, gdyż hrabia Antoni Radziwiłł kształcił się w Berlinie i sympatyzował z Niemcami, tę miłość zaszczepił w dzieciach. Michał Radziwiłł uważał się za Niemca mimo polskiego pochodzenia i podarował pałac aby przypodobać się Hitlerowi. Może nawet dobrze się stało, bo jako własność Hitlera pałac nie został zniszczony w czasie wojny, dopiero po wojnie sami Polacy zrobili tam magazyn czym przyczynili się do zniszczeń. A dodatkowo sam Michał Radziwiłł bardzo źle się prowadził, np zamknął kaplicę rodową w Antoninie i wyrzucił szczątki pochowanych tam Radziwiłłów, później część z nich wróciła do kaplicy, a część jest pochowana na pobliskim cmentarzu. Oprócz tego doprowadził dobra do ruiny i w końcu został z nich wyrzucony.
UsuńDzięki blogowaniu poznajemy ciekawe miejsca i mamy dzięki temu nowe miejsca do odwiedzenia.
Pozdrawiam :)
Świetny post, ja widziałam ten pałacyk w filmie o grupce dzieciaków, grał w nim Wojciech Malajkat, wtedy bardzo młody. Bardzo interesujące miejsce, pałac nadzwyczaj oryginalny, zarówno jego forma jak i materiały z których go zbudowano. Trochę mnie jednak deprymują te zwierzęce głowy...No i jego historia też niezwykła. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo prawda jest to ciekawe miejsce z niezwykłą historią. Pozdrawiam :)
Usuń...tak blisko mnie, a ja tam jeszcze nie dotarłam...wstyd mi!
OdpowiedzUsuńDzięki, wpisuję na listę pt. " do zwiedzenia"!
Serdeczności :)
Często odwiedzamy odległe miejsca, a te blisko czekają na swoją kolejkę i nie mogą się doczekać.
UsuńPozdrawiam :)
Coz, mam slabosc do takich miejsc...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Również lubię odwiedzać różna zamki, pałace inne ciekawe budynki :)
UsuńPięknie pokazałaś ten pałac. Kilka razy przejeżdżałem przez Antonin w drodze do Poznania, ale nie było czasu, by zwiedzić pałac. Naprawdę warto. Świetnie zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Gdyby nie kierowca, który skręcił na postój to ja pewnie nigdy bym nie trafiła do pałacu w Antoninie. Przyznam, ze warto było. Pozdrawiam :)
UsuńPiękny, wewnątrz i na zewnątrz. Warty zwiedzenia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOj tak, warty odwiedzenia. Pozdrawiam :)
UsuńJakie piękne miejsce, widzę,że warto tam pojechać. Czasem dobrze jest zrobić przerwę w podróży:))) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńTakie przerwy bardzo lubię. :) W czasie tej wycieczki jeszcze raz mieliśmy taki niespodziewany postój, ale o tym napiszę kiedyś w przyszłości. Pozdrawiam :)
UsuńPiękny na zewnątrz jak i w środku! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo piękny. Pozdrawiam :)
UsuńPiszesz, że byłaś tam krótko a post jest świetny.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny pałac i otaczający park. Nie miałam pojęcia o tym miejscu. Jak zwykle wspaniale zdjęcia.
Pozdrawiam bardzo serdecznie:)
Mamy świetnych przewodników, którzy dużo nam opowiadają o odwiedzanych miejscach, a ja przy okazji z każdego wyjazdu robię sobie notatki, do którym mogę później sięgnąć. Pozdrawiam :)
UsuńBardzo interesujące miejsce! A objazdowej wycieczki po Wielkopolsce tylko pozazdrościć :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWycieczka była bardzo ciekawa, ale była to druga część i bardzo żałuję że nie byłam na pierwszej części. Pozdrawiam :)
UsuńPiękne i romantyczne miejsce. Świetne zdjęcia dzięki którym czuć atmosferę minionych chwil. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJest to bardzo ciekawe miejsce, czuć tam atmosferę. Pozdrawiam :)
UsuńNie mogę patrzeć na te odcięte głowy zwierząt...choć miejsce ładne to sam pałac mi się nie podoba (z zewnątrz). Ale widzę, że otoczenie wynagradza brzydotę zewnętrznej elewacji :)
OdpowiedzUsuńSzkoda tych zwierząt, jednak bardzo ciekawie wygląda pałac.
UsuńPiękne i niezwykłe miejsce.
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńMoże będę mało oryginalny, ale w tym domu urodziłem się, podobnie jak im jeszcze kilkanaście innych osób. Moje zdanie jest takie - to jest moje miejsce urodzenia i zawsze nim pozostanie. Opinia o nim będzie zawsze - z konieczności - subiektywna. A jak do tego doszło? Kilka lat po zakończeniu II wojny zamieszkały w pałacu okoliczne rodziny. Pozdrawiam MAP
OdpowiedzUsuńFajnie jest mieć taki dom rodzinny.
UsuńPozdrawiam :)