Na jednej z wycieczek po zabytkach Dolnego Śląska odwiedziłam jedną z większych atrakcji Karkonoszy - Świątynię Wang w Karpaczu. A może powinnam napisać, że odwiedziłam Kościół Górski Naszego Zbawiciela, tylko pod taką nazwą mało kto wiedziałby o jaki obiekt chodzi.
Autokar zostawił nas na parkingu i mieliśmy do wyboru dwie drogi. Grupa podzieliła się na dwie części. Jedni poszli wzdłuż drogi.
A reszta grupy wybrała ścieżkę przez las w zimowej scenerii.
Nasza droga po chwili zmieniła się z asfaltowej w leśną ścieżkę pokrytą śniegiem. W pewnym momencie nad drzewami zaczęły się wychylać dachy świątyni Wang.
Obok Świątyni Wang prowadzi niebieski szlak w stronę schroniska Samotnia oraz Strzecha Akademicka, a dalej idąc można dotrzeć na Śnieżkę.
Przy kościele znajduje się Dom Pielgrzyma, gdzie za cenę od 40 zł można znaleźć nocleg w oferowanych pokojach.
Kościół został wybudowany w XII wieku w Norwegii w miejscowości Vang nad jeziorem Vangsmjösa. Przez bardzo długi czas służył okolicznym mieszkańcom, ale z czasem stał się za mały na ich potrzeby, a także wymagał remontu. Wybudowali więc nowy kościół, zadłużając się i stary postanowili sprzedać, aby mieć środki na pokrycie znacznych długów.
Kościół zakupił król pruski Fryderyk Wilhelm IV za 427 marek, aby umieścić go na wyspie Pawiej koło Berlina. Wysłano architekta aby sporządził plany tego cennego zabytku z czasów Wikingów, a następnie rozebrano i przetransportowano do Berlina. Król jednak zrezygnował z postawienia kościoła i szukał dla niego nowego miejsca.
Takie miejsce znaleziono w Karkonoszach i wiosną 1842 roku przewieziono tutaj rozebrany kościół. Teren pod budowę na zboczu Czarnej Góry podarowała rodzina Schaffgotschów z Cieplic. Aby teren nadawał się na budowę kościoła wraz z plebanią, cmentarzem, trochę musieli go dopasować, wysadzając część skał i budując mur oporowy.
W sierpniu 1842 roku wspomniany wcześniej król pruski dokonał wmurowania kamienia węgielnego. Dwa lata trwało stawianie kościoła i dopiero w lipcu 1844 roku dokonano jego poświęcenia, w którym uczestniczyło wielu ówczesnych osobistości.
Pierwotnie kościół nie posiadał granitowej dzwonnicy, została ona dobudowana później, aby zabezpieczyć kościół przed silnymi podmuchami górskich wiatrów od strony Śnieżki.
Kościół zbudowany jest z sosny nordyckiej nasączonej żywicą, dzięki czemu charakteryzuje się dużą trwałością. Do jego budowy nie używali gwoździ, tylko drewnianych kołków i zaciosów.
Z notatek kierującego budową kościoła można się dowiedzieć, iż z Norwegii przywiedziono tylko część oryginalnych fragmentów budowli, resztę na miejscu dorabiano z przywiezionej z Norwegii sosny na podstawie wykonanych rysunków.
Oryginalne są cztery kolumny umieszczone pośrodku kościoła oraz bogato rzeźbione portale przy drzwiach.
Budynek świątyni pierwotnie nie posiadał krużganków, zostały one dobudowane w czasie stawiania kościoła w Karpaczu. Dawniej takie krużganki służyły jeszcze do pozostawiania broni i sieci, a tutaj miały za zadanie izolację kościół przed zimnem.
Krucyfiks został wykonany przez lokalnego rzeźbiarza Jakuba z Janowic w 1846 roku. Bogato rzeźbiony krzyż powstał z jednego pnia dębu, zaś figura Jezusa z drzewa lipowego.
We wnętrzu zdjęcia można robić za opłatą, jednak nie najlepsze oświetlenie powoduje, że trudno zrobić przyzwoite zdjęcie.
Kościół otacza cmentarz, na którym chowani się wierni oraz duchowni z parafii oraz ludzie którzy zginęli w górach.
Na placu kościelnym znajduje się rzeźba "Lasarus" przedstawiająca wskrzeszenie Łazarza wykonana z jednego pnia dębu w 1994 roku przez znanego jeleniogórskiego rzeźbiarza Ryszarda Zająca, który swoje prace wykonuje na potrzeby świątyń katolickich, ewangelickich i protestanckich w kraju i zagranicą.
Za sprawą hrabiny Fryderyki von Reden z Bukowca świątynia znalazła się w Karpaczu i dla upamiętnienia tego zdarzenia, na placu kościelnym została umieszczona płyta pamiątkowa z podobizną hrabiny w postaci medalionu i epitafium. Tablica powstała za sprawą króla Fryderyka Wilhelma IV w 1854 roku, dwa lata po śmierci hrabiny.
Stojąc za Świątynią Wang można podziwiać widoki na kotlinę Jeleniogórską.
Stojąc pod Świątynią Wang mamy wspaniały widok na Śnieżkę
Czasem i zoom w aparacie się przydaje, można coś z bliska zobaczyć.
Kościół służy parafii Ewangelicko - Augsburskiej, odbywają się tu regularnie nabożeństwa. Bardzo chętnie pary wykorzystują ten kościół na śluby.
Wracając do autokaru za główną drogą napotkałam Harnasiówkę, która bardzo fajnie się reklamuje,
Na tym kończę mój spacer po okolicach świątyni Wang. Dziękuję Wam bardo za odwiedziny i pozostawiane komentarze.
Bardzo ciekawy post.
OdpowiedzUsuńPiękny jest ten kościół i ma interesującą historię :]
pozdrawiam
Od dawna chciałam go zobaczyć i cieszę się, że tam byłam, bo poznałam jego interesująca historię.
UsuńPozdrawiam.
Piękne miejsce, byłam tam lata temu...
OdpowiedzUsuńJa dopiero niedawno pierwszy raz tu trafiłam
Usuń.... i w zimowej szacie!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
Wyjątkowo się trafiło :)
UsuńJa to wszystko zapisuje, te miejsca do odwiedzenia. Na razie wychodzi mi, że gdybym wyruszył na trasę jutro około 16.30, to wrócę 13 lipca 2015 roku, gdzieś tak tuż po 21.00 :)
OdpowiedzUsuńMoja lista miejsc wartych odwiedzenia za ostatnie dwa lata dość mocno się skróciła :)) ale i tak jest baaaardzoooo długa :)
UsuńPiękna ta Świątynia Wang, szkoda, że mam w te rejony dość daleko :(
OdpowiedzUsuńPogoda tez trafiła się Wam bardzo ładna, akurat na wycieczkę. Pozdrawiam :)
Górek tam nie brakuje, zawsze znajdziesz coś ciekawego dla siebie.
UsuńPozdrawiam :)
Twoje zdjęcia i opis jeszcze bardziej mnie utwierdziły w chęci zobaczenia jej. Bardzo mi się podoba. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo cieszę się że zachęciłam do odwiedzin. Pozdrawiam
UsuńNie byłem. Ale z tego co przeczytałem i obejrzałem chyba warto.
OdpowiedzUsuńOj warto :)
UsuńPięknie i właściwie tyle mogę napisać:) aaaa i jeszcze jedno: ja muszę tam pojechać, no muszę i już!
OdpowiedzUsuńObowiązkowo musisz :)
UsuńJa w ten weekend byłam w Karpaczu :) piękne miejsce. Ps. Jestem przed wyborem kupna aparatu fotograficznego, czy możesz mi napisać jakim aparatem robisz zdjęcia? :) A zoom mnie powalił :)
OdpowiedzUsuńNapisałam u Ciebie w komentarzu szczegóły.
UsuńPrześliczne zdjęcia i fantastyczne miejsce.
OdpowiedzUsuńByłam tam bardzo dawno. Warto powrócić.
Pozdrawiam serdecznie:)
Jest to jedno z miejsc do którego warto wrócić.
UsuńPozdrawiam :)
Miałam okazję podczas ostatnich wakacji zobaczyć to piękne miejsce ale niestety tylko z zewnątrz. Już wiem ile straciłam :) Dziękuję za przywołanie wakacyjnych wspomnień :) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie miałaś okazji zobaczyć w środku. Pozdrawiam :)
UsuńLubie to miejsce!
OdpowiedzUsuńJa też polubiłam i to mocno :)))
UsuńPiękny i ładnie położony kościółek. Też gorąco polecam wizytę w tej świątyni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Popieram :)
UsuńPozdrawiam.
Rzeźba mi sie podoba. I zomm całkiem dobrze sie sprawił.
OdpowiedzUsuńZ zoomu jestem bardzo zadowolona :)
UsuńPiękne miejsce. Dziękuję za cudowną wycieczkę i wspaniałe zdjęcia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo :)
UsuńPozdrawiam :)
Od lat wybieram się do Karpacza i właśnie do tej świątyni. Mam nadzieję, że wreszcie tam dotrę
OdpowiedzUsuńŻyczę abyś jak najszybciej się tam dotarła bo warto :)
UsuńHicistéis un preciosos paseo hasta el templo!!
OdpowiedzUsuńUn beso.
Valió la pena ir allí.
UsuńUn beso.
Hej Avelina, świetna fotorelacja, polecam jeszcze kilka ciekawych ujęć ze strony http://www.karpacz.net/atrakcje-w-miescie-17/swiatynia-wang-34/
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia :)
UsuńWszystkie foty obejrzałam. Przypomniałam dawne czasy, gdy tam byłam. Dziękuję Autorce bloga oraz Adamowi.
UsuńFakt zdjęcia super. Ja teraz wybieram się na letnią wyprawę do Karpacza, mam nadzieje że też będę miała co wspominać.
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia i udanego wyjazdu do Karpacza. :)
UsuńW Karpaczu w Świątyni Wang,przez cały rok, odbywają się wspaniałe koncerty pod hasłem "Muzyka w Świątyni Wagn" organizowane przez „Karkonosze - muzyka serc”. Kiedy dokładnie odbywają się te koncerty można sprawdzić na http://www.karpacz.popracy.pl/?dzial=imprezy
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto, przy okazji odwiedzania Karpacza, w nich uczestniczyć. Klimat jaki panuje wtedy w Kościółku jest niepowtarzalny!
Tak wygląda z lotu ptaka: http://www.karpacz.net/pano/swiatynia-wang/
OdpowiedzUsuńDzięki za relację :) Przypomniała mi moją wycieczkę, jeszcze ze szkołą. Muszę wrócić do Karpacza
OdpowiedzUsuń