Jadąc w stronę Warszawy szukaliśmy miejsca na obiad. Zamiast zatrzymać się w jednej z przydrożnych restauracji zjechaliśmy z drogi do Rawy Mazowieckiej. Jak się pewnie domyślacie pierwsze odbyliśmy spacer po miasteczku, a dopiero później poszliśmy pojeść.
Pierwsze wzmianki o Rawie Mazowieckiej można znaleźć już z początków XIII wieku. Prawa miejskie Rawa otrzymała w 1321 roku, równocześnie stała się stolicą księstwa rawskiego. Za czasów króla Kazimierza Wielkiego w latach 1355-1370 został
wybudowany przez Siemowita III murowany zamek warowny. W 1508 roku uległ
pożarowi w został odbudowany już w stylu renesansowym. W późniejszych
latach zamek pełnił funkcję archiwum i więzienia.
Od 1562 roku król Zygmunt August przeznaczył czwartą część dochodów na utrzymanie wojska. Skarb ten zwany "skarbem kwarcianym" przechowywany był w zamku rawskim, zaś wojsko nazwano "kwarcianym wojskiem". Zamek został znacznie uszkodzony w czasie wojen szwedzkich. Został częściowo odbudowany przez starostę rawskiego, jednak nadal podupadał w ruinę. W końcu został rozebrany prawie zupełnie przez Prusaków pod koniec XVIII wieku. To co możemy teraz oglądać zabezpieczono w latach 1957-1959.
Z zamkiem związana jest też legenda o księciu Siemowicie III. Książę po
śmierci swojej pierwszej żony Eufemii załamał się, a pociechy szukał w
kielichu i polowaniach. Parę lat później poznał swoją drugą żonę
Ludmiłę, w której się zakochał i znów wiódł szczęśliwe życie. Pierwsze
ich dwoje dzieci zmarło zaraz po porodzie. Gdy Ludmiła była trzeci raz w
ciąży książę pod namową swojej siostry zaczął podejrzewać żonę o
zdradę. Zamknął żonę w wieży tej która nadal stoi. Gdy żona urodziła,
zbiry ją zabiły, a syna Henryka przekazano ubogiej kobiecie na
wychowanie.
Córka Siemowita z pierwszego małżeństwa Małgorzata
uprowadziła brata i wraz z mężem wychowała Henryka na księcia, był
kształcony, aby w przyszłości przejąć władzę po ojcu. Gdy Henryk dorósł,
Małgorzata doszła do wniosku, że czas aby przedstawić syna ojcu. Henryk
okazał się bardzo podobny do ojca i ten, gdy go zobaczył zemdlał z
wrażenia. Zresztą dalsze życie Henryka też było ciekawe, został biskupem płockim, mimo, że nie miał wyższych święceń kapłańskich. Korzystał z majątku biskupiego, ale nie przyjął sakry biskupiej, ożenił się i żona go otruła, pochowany w katedrze płockiej. A jak to w legendzie bywa księżną można zobaczyć spacerującą po murach w białych
szatach i szlochającą nad swym losem. Historia z rawskiego zamku była inspiracją do napisania przez Wiliama Szekspira "Opowieści zimowej".
Niedaleko zamku znajduje się kościół ojców pasjonistów pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, dawniej była tu klasztor augustianów do 1864 roku.
Pierwszy kościół w tym miejscu
powstał w 1356 roku i od samego początku związany był z zakonem
augustianów. Kościół spłonął w XVIII wieku, jednak zaraz zaczęto budowę
nowego. Nowy kościół, który mamy okazję oglądać wybudowano w 1793 roku.
W głównym ołtarzu znajduje się słynący łaskami obraz Matki Boskiej Pocieszenia z XVII wieku.
Carski ukaz Aleksandra II zniósł wszystkie klasztory w Królestwie Polskim. Wojsko usunęło zakonników z tego klasztoru, zostawili tylko przeora do opieki nad kościołem. Po jego śmierci opiekę nad kościołem przejęli księża diecezjalni. W 1938 roku kościół i klasztor przejęli OO. Pasjoniści.
Przez Rawę Mazowiecką płynie rzeka Rawka i jej dopływ Rylka.
Dalej poszłam na rynek, tu pierwsze zwróciłam uwagę na budynek dawnego kolegium jezuickiego. Budynek ten ufundowany został przez braci Wołuckich w 1613 r. W Rawie Jezuici prowadzili szkołę, posiadali bogatą bibliotekę, a także spełniali ważną rolę ośrodka oświatowego i kulturalnego. Gościem w tym kolegium był Jan Kazimierz w czasie rokoszu Lubomirskiego.
Jak głosi tablica jednym z wychowanków kolegium był Jak Chryzostom Pasek, autor słynnych pamiętników. Do szkoły średniej uczęszczał tutaj także bł. o. Stanisław Papczyński, założyciel zgromadzenia zakonnego Marianów.
Do kolegium jezuickiego należy kościół Niepokalanego Poczęcia NMP, który powstał w latach 1693 - 1730, z fundacji ówczesnego biskupa kujawskiego Pawła Wołuckiego.
Za kościołem jest przejście do parku miejskiego w stylu angielskim, ładną alejką parkową możemy przejść i w odpocząć. My z tego nie skorzystaliśmy, bo droga przed nami.
Jak w wielu miejscowościach tak też i w Rawie Mazowieckiej nie mogło zabraknąć pomnika Jana Pawła II.
Na południowej pierzei rynku znajduje się ratusz, wybudowany w 1822 roku. Były to czasy kiedy miasto przechodziło znaczne przeobrażenia. Większość budynków drewnianych zastępowano murowanymi.
Jak to zwykle bywa nie wszystkich było stać na przebudowę domu. Wpadli na pomysł, że miasto sfinansuje dobudowanie murowanej piętrowej fasady do drewnianych, parterowych domów przy głównej ulicy miasta. Projekt zrealizowano, ale nieuczciwy budowniczy przywłaszczył sobie część pieniędzy i fronty groziły zawaleniem, trzeba je było wzmocnić.
W jednym z domów w Rawie Mazowieckiej nocował Napoleon Bonaparte w czasie jednej z podróży.
Zapytani mieszkańcy, gdzie dobrze karmią, wysłali nas do pierogarni, gdzie pierogi były bardzo smaczne. Można było sobie wybrać z jakim farszem pierogi chce się jeść, u mnie każdy był inny.
Wracając do samochodu zobaczyłam jeszcze kościół św Ducha. Kościół i szpital został ufundowany w 1374 roku, cztery lata później kościół wszedł w posiadanie benedyktynów i pozostawał do 1823 roku. Wówczas kościół przekazano gminie ewangelickiej. Po wojnie kwestionowano własność kościoła i na drodze sądowej ewangelicy odzyskali kościół i plebanię. Od 1952 roku odbywają się tu dwa razy w miesiącu nabożeństwa.
Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione komentarze. U mnie trwa w domu remont i nie bardzo mam czas na siedzenie przy komputerze. Mam nadzieję, że w tym tygodniu skończę i nadrobię zaległości w odwiedzinach na zaprzyjaźnionych blogach.
Zapraszam ponownie.
Fantastyczna relacja! Jechałam wielokrotnie ale nie wiedziałam, że tyle ciekawych obiektów i informacji wiążę się z tym miastem! Czyli czas stanąć i porozglądać się :)
OdpowiedzUsuńSuper miasto i ta fotorelacja - Ty robisz to genialnie! A te pierożki... widać, że ręcznie robione, aż ślinka cieknie. Mniam!! :) Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńBrzuchy pełne i kolejne miejsce zobaczone. Super!
OdpowiedzUsuńKrótka wizyta, ale zdjęć bez liku :)
OdpowiedzUsuńPierogi wyglądają pysznie :)
Bardzo ładnie pokazałaś atuty Rawy Mazowieckiej. Zazwyczaj mijam ją w drodze do Warszawy. Może kiedyś się skusze na pierogi, to i miasto pooglądam :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Rawa Mazowiecka ma tyle zabytków i ciekawe, choć smutne legendy. Świetna relacja z pobytu w tym mieście. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa również tak robię. Najpierw przyjemność, potem obowiązek.
OdpowiedzUsuńPrzyjemność- zwiedzanie. Obowiązek-jedzenie... :) Pozdrawiam ogromnie.
Dobrze że z zamku została choć część:)
OdpowiedzUsuńCiekawe miejsce, bardzo podoba mi się ten park w stylu angielskim. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Rawie. Szkoda, bo to bardzo piękne miasto z dużą ilością zabytków. A jednak nie ruina. Pierogi uwielbiam. Na jutro i na czwartek obiad mam już przygotowany w lodówce. Tylko odgrzewać. Pierogi zrobię w przyszłym tygodniu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Fajnie !!!
OdpowiedzUsuńSuper miejsce i fotki :0
Smutna historia Ludmiła. Ładne zdjęcia i bardzo dobry obiad, Avelina;)
OdpowiedzUsuńBesos
...szkoda, że z zamku ostała się tylko część...wnętrza kościoła piękne!
OdpowiedzUsuńPomnik Jana Pawła II bardzo gustowny, skromny, taki jakim był sam Papież.
Serdeczności :)
Upalna Rawa i całkowicie wyludniona. Miło pospacerować po taki mieście. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesujaca historia miasta, a i samo miasto wyglada na warte przystanku.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia ciekawego miasta z bogatą historią,
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie:-)
Rawa wyludniona, bo w ciepłe dni chodzimy nad piękny zalew i ścieżkę zdrowia.Trzeba to zobaczyć :-)
OdpowiedzUsuń