Pisałam niedawno o karczmie w Sławkowie, tym razem zapraszam Was na ruiny zamku biskupów krakowskich. Będąc w Sławkowie warto podejść kawałek od rynku i odwiedzić ruiny zamku. Pierwszy raz gdy byłam w Sławkowie podeszłam pod bramę i tylko zza ogrodzenia miała okazję trochę zobaczyć. Kolejnym razem jednak odwiedzaliśmy Muzeum Sławkowskie i pani kustosz, która się nami zajmowała zabrała nas na wycieczkę po Sławkowie. Jednym z pierwszych obiektów, które nam pokazała były wspomniane ruiny zamku.
Kilkanaście lat temu archeolodzy zdecydowali się na przekopanie wzniesienia w Sławkowie zwanego przez mieszkańców Zamczyskiem. W wyniku ich prac odkryto ruiny XIII wiecznego zamku składające się z pozostałości murów wieży mieszkalnej, budynku bramnego, odkryto także tajemne przejście oraz dobrze zachowane wał ziemny i fosa.
W drugiej połowie XIII wieku biskup krakowski Paweł z Przemankowa zdecydował się wybudować tutaj zamek, który swą wielkością zamek miał dorównać zamkom książęcym na Ostrówku w Opolu i na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu. Prawdopodobnie zamek sławkowski był wzorowany na wrocławskim, gdyż odkryto jego bardzo duże podobieństwo. Jak na tamte czasy miał to być bardzo nowoczesny zamek, gdyż w Małopolsce nie było jeszcze takich budowli, dla przykładu Wawel miał jeszcze drewniano-ziemne obwałowania. Jednak na polecenie Leszka Czarnego biskup w 1283 roku został uwięziony i odebrano mu prawo budowy. Rok później doszli do porozumienia i budowę wznowiono, jednak znacznie ograniczona została wielkość zamku. W efekcie wybudowano wieżę mieszkalno - obronną otoczoną fosą i parkanem.
W kolejnych latach zamek zamek był pod opieką na Henryka z Woszowa. W XVI wieku właścicielem był Jan Muskata, kolejny biskup krakowski, który rozbudował zamek, otaczając go wałem ziemnym z budynkiem bramnym i fosą. Przez lata zmieniali się właściciele i różne były koleje zamku. W 1455 roku zamek i miasto zostały zniszczony przez oddziały polsko-morawskie, które chciały się zemścić na wójcie sławkowskim. Myślano, że po tym wydarzeniu zamek nie został już odbudowany, jednak znaleziono w bibliotece w Wurzburgu obraz miasta Sławkowa z zamkiem z 1536/37 roku. Nie ma żadnych informacji co się działo z zamkiem w czasie potopu szwedzkiego.
W XVI wieku biskupi poza fosą zamku zbudowali nowy dwór, który stoi do dzisiejszego dnia i jest w rękach prywatnych. Stary zamek powoli popadał w całkowitą ruinę, aż do całkowitego zatarcia jego charakteru. Przeprowadzone prace archeologiczne pozwoliły ustalić pierwotny zarys zamku oraz odsłoniły pozostałości wieży obronno-mieszkalnej. W 1990 ruiny poddane zostały pracom konserwatorskim i zabezpieczone jako rezerwat archeologiczny.
Istnieje teoria o klątwie sławkowskiego zamku. Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że z momentem odkopania murów uwolniono klątwę. W internecie można bardzo dużo poczytać na temat nieszczęśliwych wypadków takich jak psujące się urządzenia, które wcześniej działały, a w pobliży zamku nagle odmawiają posłuszeństwa, czy wypadki wśród ludzi. Czy to prawda, czy nie, tego już oceniać nie będę.
W XVI wieku biskupi poza fosą zamku zbudowali nowy dwór, który stoi do dzisiejszego dnia i jest w rękach prywatnych. Stary zamek powoli popadał w całkowitą ruinę, aż do całkowitego zatarcia jego charakteru. Przeprowadzone prace archeologiczne pozwoliły ustalić pierwotny zarys zamku oraz odsłoniły pozostałości wieży obronno-mieszkalnej. W 1990 ruiny poddane zostały pracom konserwatorskim i zabezpieczone jako rezerwat archeologiczny.
Istnieje teoria o klątwie sławkowskiego zamku. Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że z momentem odkopania murów uwolniono klątwę. W internecie można bardzo dużo poczytać na temat nieszczęśliwych wypadków takich jak psujące się urządzenia, które wcześniej działały, a w pobliży zamku nagle odmawiają posłuszeństwa, czy wypadki wśród ludzi. Czy to prawda, czy nie, tego już oceniać nie będę.
Mieliśmy okazję zobaczyć ruiny z bliska, a nawet z bardzo bliska chodząc po murach.
Dla chętnych zobaczyć ruiny z zamku napiszę, że można je zwiedzać w wyznaczonym terminie po uprzednim zgłoszeniu w Miejskim Ośrodku Kultury w Sławkowie. Na dużej tablicy za bramą podane są godziny zwiedzania od wtorku do piątku oraz w ostatnią sobotę i niedzielę miesiąca.
Avelino, w tym roku już tam nie pojadę, ale wiosną? Kto wie...
OdpowiedzUsuńJuż wiesz, że jestem zamkową maniaczką więc przypuszczam, że skorzystam z twoich informacji.
Ślę moc pozdrowień.
Pozdrawiam
Będąc w okolicy warto się tam wybrać przy okazji.
UsuńPozdrawiam :)
Robisz zdjęcia bez skali porównawczej czyli bez "ludziów". Dopiero po chwili zorientowałam się jakie są wielkie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Zazwyczaj robię zdjęcia bez "ludziów". No nie źle piszę, robię zdjęcia z i bez ludzi, ale na bloga wstawiam z małymi wyjątkami te bez ludzi.
UsuńRuiny zamku są dość spore, czego nie widać z drogi, dopiero wchodząc na teren zamku widać prawdziwy rozmiar. Przyznam, że mi się ruiny małe wydawały.
Pozdrawiam :)
Jak się domyślasz z poprzedniego postu o karczmie w Sławkowie, znam to miejsce. Nie znałam jednak jego historii i dzięki za to. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńChoć byłam tam już trzeci raz, to tym razem pierwszy raz z panią przewodnik, dzięki której poznałam historię zamku.
UsuńPozdrawiam :)