W czasie mojej ostatniej wizyty w Warszawie wieczorem zamiast siedzieć w hotelu wybraliśmy się do Ogrodu Botanicznego UW. Nawet zastanawialiśmy się czy to trochę nie za późno idziemy. Jak się okazało było jeszcze otwarte i mieliśmy na wędrówkę ścieżkami ogrodu botanicznego koło godziny czasu, dla nas było to wystarczające.
W ogrodzie byłam ostatniego maja tego roku i byłam zaskoczona jak mało jest tam kwiatów.
Pierwszy Ogród Botaniczny w Warszawie istniał już od roku 1811 przy pałacu Kazimierzowskim dla potrzeb Warszawskiej Szkoły Lekarskiej. Jednak uboga ziemia nie sprzyjała roślinności i ogród podupadał.
Ogród botaniczny w tym miejscu powstał w 1818 roku i był pod opieką
Królewskiego Uniwersytetu Warszawskiego, a od 1916 Uniwersytetu
Warszawskiego i wówczas został przemianowany na Ogród Botaniczny
Uniwersytetu Warszawskiego.
Początkowo ogród botaniczny zajmował powierzchnię 22,5 ha,
jednak po powstaniu listopadowym i zamknięciu Uniwersytetu w 1834 roku
powierzchnię ogrodu zmniejszono do ok. 5,16 ha, niemal dwie trzecie powierzchni ogrodu wraz z pomarańczarnią i innymi szklarniami przyłączono do Parku Łazienkowskiego.
Gdy zakładano Ogród Botaniczny powierzchnia jego została
podzielona na trzy części: naukową, która została poświęcona systematyce roślin,
pomologiczną – z kolekcją drzew owocowych, ta została przeznaczona dla edukacji
przyszłych ogrodników oraz spacerową – dla tzw. szerokiej publiczności.
Zaczęto sprowadzać rośliny zarówno z kraju, jak i z zagranicy. W
wydanym w 1824 roku spisie roślin znalazło się ponad 10 tysięcy gatunków
W sierpniu 1942 roku okupanci hitlerowscy usunęli cały personel naukowy,
a Ogród Botaniczny w całości przyłączono do Parku Łazienkowskiego.
Jednak dzieła ostatecznego zniszczenia dokonano w roku 1944 podczas
powstania warszawskiego, kiedy to legły w gruzach wszystkie budynki
ogrodowe oraz szklarnie, a teren stał się wielkim pogorzeliskiem.
Od 1945 prof. Bolesław Hryniewiecki wraz z profesorem Romanem Kobendzą i jego żoną
Jadwigą Kobendzą oraz innymi współpracownikami podjęli mozolną pracę nad
odbudową zniszczonego Ogrodu oraz czynili starania o jego powiększenie.
W kolejnych latach 1948-1950 oddawano do użytku nowe pawilony,
wzniesiono 5 nowych szklarni i przerobiono lub założono nowe działy.
Odbudowano też zniszczone podczas działań wojennych pomniki profesorów:
Michała Szuberta oraz Jakuba Wagi, które można dziś zobaczyć w czasie spaceru alejkami.
Ogród był pierwotną lokalizacją Świątyni Opatrzności Bożej, która miała zostać wzniesiona w tym miejscu – znajduje się tu kamień węgielny wmurowany 3 maja 1792 przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Na pamiątkę możemy zobaczyć ruiny Świątyni Opatrzności Bożej w Ogrodzie Botanicznym UW.
Od roku 1966 Ogród Botaniczny UW stał się członkiem Międzynarodowego Towarzystwa Ogrodów Botanicznych.
Ogród Botaniczny Uniwersytetu Warszawskiego stał się też członkiem
organizacji ogrodów botanicznych pod nazwą Botanic Gardens Conservation
Coordinating Body z siedzibą w Kew jako jedyny w kraju.
Kolekcja ogrodu liczy około 5000 gatunków i odmian drzew, krzewów oraz roślin zielnych.
Ogród Botaniczny Uniwersytetu Warszawskiego jest otwarty dla szerokiej publiczności od kwietnia do października, wstęp jest płatny.
Od dnia kwietnia otwarte są także szklarnie, które udostępniamy indywidualnym zwiedzającym od środy do niedzieli. My do szklarni już nie doszliśmy, mam nadzieję, że następnym razem się uda.
Krowa udająca biedronkę, nie bardzo wiem co oznacza, ale fajnie kolorowo wygląda.
Można było zobaczyć jeszcze ostatnie kwitnące magnolie.
Kamień pamiątkowy - "Pamięci odnowicieli ogrodu botanicznego po
zniszczeniach I i II wojny światowej profesorów Zygmunta Wóycickiego,
Bolesława Hryniewieckiego, Romana Kobendzy"
Wychodzimy z ogrodu i wracamy do hotelu, za chwilę będą zamykać i nie chciałabym tu spędzić całej nocy, a ogrodzenie widać że wysokie.
Widać, że już słońce jest bardzo nisko, powoli trzeba iść w stronę hotelu.
Wracając jeszcze trafiliśmy na fajną kawiarnie przy naszym hotelu i tam przesiedzieliśmy do późnej nocy.
Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione komentarze. Zapraszam ponownie.
Piękny ogród, bardzo ładna roślinność. Myślę, że okazał się 100 razy lepszym rozwiązaniem niż siedzenie w hotelu :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Mam w planach wyjazd do Warszawy. Jeśli go zrealizuję to może uda mi się wpaść do ogrodu botanicznego UW. Widzę, że warto. Lubię ogrody zatem ... Mam długą listę co chciałabym zobaczyć w Warszawie, dopisuję ten ogród.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ogród Botaniczny UW w Warszawie nie zachwyca. Jest mały,a zaletą jest, że pomimo bliskości do Łazienek jest tu pusto, bo cisza to inna rzecz. Od kilku lat aby zachęcić do odwiedzin otwarto furtkę od Alej. Mało osób pamięta, że tu rozpoczęto budowę Śwątyni opatrzności, kontynuowanej obecnie w Wilanowie . Ale i tak lubię te enklawę ciekawej zieleni. A zróżnicowany teren sprawia, że miejsce wydaje się większe. Mam ulubioną ukrytą z różami altanę, tam też mało osób zagląda.Gdy studiowałam często tu uczyliśmy się do kolokwiów. Ogród się zmienia wraz z porami roku. Szkoda, że dziś nie ma bezpośredniego przejścia do Łazienek a była taka furtka.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny ogród, uwielbiam taką zieleń :) ja ostatnio zawitałąm do Wrocławia i m.in. do Ogrodu Japońskiego :)))
OdpowiedzUsuńJa również pod wpływem Twojej ciekawej relacji uwzględnię Ogród Botaniczny w swoich planach podczas najbliższej wizyty w Warszawie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPiekny ogrod i sliczne zdjecia . Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńJa byłem tylko w Krakowskim:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ogrody! Do wrocławskiego Ogrodu Botanicznego wybieram się od lat i wybrać się nie mogę, wstyd normalny...
OdpowiedzUsuń...pięknie tam...lata pracy procentują!
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Podoba mi sie, piękny ogród i niesamowicie różnorodna roślinność, czego niestety nie ma w japońskich ogrodach. A krowa udająca biedronkę - znakomita, widać, że opiekunowie mają poczucie humoru :)
OdpowiedzUsuńJa wszystkie ogrody botaniczne lubie, pewnie i ten warszawski by mi sie spodobal.
OdpowiedzUsuńMało się wie o tym ogrodzie. Tym lepiej, że o nim napisałaś:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam każdy Ogród Botaniczny i bardzo chętnie je odwiedzam.
OdpowiedzUsuńNiestety. Tego jeszcze nie poznałam.
Pozdrawiam:)*
Pięknie tam! Bardzo lubię tam być! Pozdrowienia zostawiam :)
OdpowiedzUsuńLubie odwiedzać zadbane ogrody. Sam, niestety, nie mam do tego daru.
OdpowiedzUsuńOgród wygląda "nieziemsko". Pomimo tego, że to nasz rodzimy to momentami wygląda egzotycznie wręcz. Zobacz ile by Cię ominęło gdybyś została w hotelu.
OdpowiedzUsuńOgród wygląda "nieziemsko". Pomimo tego, że to nasz rodzimy to momentami wygląda egzotycznie wręcz. Zobacz ile by Cię ominęło gdybyś została w hotelu.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńTyle pięknych zdjęć w godzinę. Jak Ci się to udało? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKrowa udająca biedronkę mnie rozśmieszyła:D Piękny ogród!
OdpowiedzUsuńWspaniałe miejsce do wypoczynku. Piękny ogród. Pozdr.
OdpowiedzUsuńUrokliwe miejsce, zapewne dobre na wieczorny spacer :)
OdpowiedzUsuńJa też byłem w Ogrodzie Botanicznym - tylko, że w Londynie, w Kew Gardens. Wspaniałe! Japońskie ogrody, stawy, szklarnie z egzotycznymi roślinami (m.in. najbardziej śmierdzący kwiat świata, banany, pieprz itp.). Uwielbiam to! Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce i piękne zdjęcia. W takim otoczeniu, na pewno można odpocząć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Jak miło czytać coś pozytywnego o moim mieście :) Dziękuję :) Z wielką przyjemnością obejrzałam Twoje zdjęcia, choć ogród jest mi znany i cieszę się, ze tak wygląda. Wróciłam własnie z Zakopanego, gdzie też odwiedziłam Górski Ogród Botaniczny, który niestety mocno mnie rozczarował. Wyglądał na bardzo zaniedbany. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo często bywam tam w tym ogrodzie zakładanie ogrodów to jedna z moich pasji i szukam tam inspiracji i nowych pomysłów.
OdpowiedzUsuń