poniedziałek, 27 kwietnia 2020

Z wizytą w Toronto

Zapraszam Was na krótką wycieczkę do Kanady. Niedawno pisałam o wodospadzie Niagara po stronie kanadyjskiej, to tym razem chciałabym pokazać inne miejsce, a mianowicie Toronto. Jest to największe miasto w Kanadzie i jednocześnie stolica prowincji Ontario. Wjeżdżając do miasta już z daleka widać wieżę telewizyjną, jest jednym z symboli miasta, a równocześnie jedną z większych atrakcji miasta.

 

Zacznę od przygotowań do wyjazdu, bo kiedy przypomnę sobie moją wizytę w kantorze, to mi się chce śmiać. Kiedy zdecydowaliśmy się, że podczas wizyty w USA wyskoczymy na chwilę do Toronto, to chciałam się do tego przygotować. Poszłam do kantoru i pytam panią: czy ma na stanie dolary kanadyjskie, bo chciałabym kupić, gdyż na jeden dzień wybieram się do Kanady? Mina  tej pani była jednorazowa, szok na jej twarzy i wielkie oczy będę pamiętać do końca życia.



Samochód parkujemy w centrum i wyruszamy na spacer. Naszą pierwszą atrakcją będzie wieża telewizyjna. Jednak zanim przejdę do wieży zacznę od historii miasta. Nazwa Toronto oznacza miejsce spotkań i pochodzi z języka Indian plemienia Huron, którzy żyli na tym terenie.

 

 

W miejscu gdzie obecnie jest miasto prowadziły szlaki handlowe miedzy jeziorem Ontario i Huron, handlowano głównie futrami. Pierwszym Europejczykiem, który przybył na te tereny to francuski podróżnik Étienne Brûlé w roku 1615. Przez wiele lat mieszkali tu głównie Indianie oraz niewielu Europejczyków.

 

 

Dopiero po wojnie secesyjnej zaczęli napływać nowi mieszkańcy ze Stanów Zjednoczonych. W 1793 roku gubernator prowincji zaczął tworzyć tu miasto i nazwał je York, które niedługo później zostało stolicą prowincji Górna Kanada ze względu na dogodny port. W 1796 roku wytoczono ulicę Yonge, która istnieje do dnia dzisiejszego i jest najdłuższą ulicą świata.

 



Miasto w 1834 roku otrzymało prawa miejskie i nową nazwę Toronto. W 1867 roku powstało państwo Kanada i Toronto zostało stolica prowincji Ontario. Na początku XX wieku budowa elektrowni na wodospadzie Niagara, dostarczyła miastu taniej energii. Wówczas Toronto było drugim miastem Kanady po Montrealu.




Pół wieku później sytuacja się odwróciła i to Toronto stało się najważniejszym miastem Kanady. W latach 80-tych większość firm przeniosło swoje siedziby z Montrealu do Toronto, co pozwoliło na dalszy rozwój miasta. 



Obecnie jest to największe kanadyjskie miasto, zamieszkiwane prze ok 6 milionów mieszkańców. Toronto jest międzynarodowym centrum biznesu, finansów, sztuki i kultury i jest uznawane za jedno z najbardziej wielokulturowych i kosmopolitycznych miast na świecie.




Toronto jest jednym z najbezpieczniejszych miast kanadyjskich, ma jeden z najniższych odsetek przestępstw w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Władze miasta stawiają na prewencję i zapobieganiu przestępczości.


Naprzeciw wieży CN Tower znajduje się Muzeum Kolejnictwa Toronto. Wielki rarytas dla miłośników kolei, można tu z bliska zobaczyć różne modele lokomotyw czy wagonów. 



W oczekiwaniu na bilety mamy parę minut oddechu przy fontannie pod wieżą telewizyjna. Jenak szkoda czasu na siedzenie w między czasie zdążyłam zrobić zdjęcia z napisem CN Tower, odwiedzić Muzeum Kolejnictwa i na fontannę zostały mi 2 minuty.



Po drodze mijaliśmy Rogers Center, jest to pierwszy stadion, który miał całkowicie rozsuwany dach. Został zbudowany w 1989 roku i początkowo nazywał się Sky Dome. Ze stadionu korzystają drużyny baseballowa Blue Jays oraz futbolu kanadyjskiego Argonauts. Oprócz imprez sportowych stadion jest wykorzystywany jako arena na wielkie koncerty muzyczne czy inne masowe imprezy.



Przyszedł czas na wieżę telewizyjną CN Tower. Wieża została wybudowana w 1976 roku i do 2007 roku była najwyższy budynkiem wolnostojącym na świecie, trafiła do księgi rekordów Guinessa, a po 25 latach przegonił ją Burż Chalifa. Wieża została wybudowana w czasch, gdy nie było jeszcze telewizji kablowej, ani satelitarnej i gdy wybudowano kolejne wieżowce zaczął się tracić sygnał i pogorszył się odbiór programów telewizyjnych. 



CN Tower pochodzi od Canada's National Tower, co oznacza „Narodową Wieżę Kanady”.  rocznie odwiedza ok 2 miliony turystów. Największą atrakcją jest wyjazd na górę jedną z 6 wind, jedzie się z prędkością ok 6 m/s co pozwala wyjechać w ciagu minuty na wysokość 346 m. Wśrodku biegną najdłuższe stalowe schody świata z 2579 stopniami, niestety nie są dostępne dla turystów oprócz specjalnych okazji.



Na wysokości 346 m, czyli tam gdzie wyjeżdżamy windą znajduje się restauracja Horizin's Cafe, gdzie jednocześnie może być 500 gości. Trochę wyżej na wysokosci 351 metrów znajduje się obrotowa restauracja 360 z najwyżej położoną piwnicą winną o ile to można nazwac piwnicą. Restauracja wykonuję pełny obrót co 72 minuty. 



Najwyżej położona galeria obserwacyjna Sky Pod znajduje się na wysokości 447 metrów. Widok z galerii sięga na odległość 160 km.  



Na 342 metrze wysokości znajduje się z kolei szklana podłoga o powierzchni 23,8 m², przez którą widać powierzchnie ziemi. Szklana posadzka skonstruowana jest z materiału o wytrzymałości pięciokrotnie przekraczającej normy.



Jako pamiątkę z wyjazdu można sobie samemu zrobić zdjęcie z wieży CN Tower, leżąc na szklanej podłodze, widzimy się w lustrze na suficie. Poniżej jedno zdjęcie zrobiłam do góry, a drugie w dół.



Część widoków ogląda się przez siatkę, trudno wówczas robić zdjęcia.



Gdy zjechaliśmy z wieży na dół, to przyszedł czas na zakupy, jak się później okazało, było to jedyne miejsce z pamiątkami na naszej trasie spaceru tego dnia. Przy okazji można było sobie porobić zdjęcia z misiami czy łosiami. 



Jedna rzecz która mnie w tym mieście zaskoczyła, to nigdzie na świecie nie widziałam tylu bezdomnych co w Toronto, a jak wiecie podróżuję bardzo dużo. Gdzie się człowiek nie obrócił to na każdym rogu leżał czy siedział bezdomny.



Przeczytałam gdzieś, że Toronto jest najbardziej zielonym miastem na świece, podobno na jednego mieszkańca przypada 10 drzew.


Pisząc o Toronto warto wspomnieć, że w 1827 roku powstał tu Kings College, który 1850 roku został przekształcony w Uniwersytet of Toronto, którego pracownicy wynaleźli insulinę w 1922 roku, za którą rok później otrzymali nagrodę Nobla.



Old City Hall czyli Stary Ratusz jest pięknym neoromańskim budynkiem zbudowanym w  latach 1898-99 roku, pełnił funkcję ratusza i sądu. Obecnie mieści się w budynku sąd. Warta wspomnienia jest wieża zegarowa, która ma wysokość 103,60 m i kiedyś stanowiła punkt orientacyjny dla żeglarzy, obecnie obudowana wieżowcami już nie jest tak dobrze widoczna. Jako ciekawostkę przytoczę ciekawą historię, przy budowie ratusza zostały przekroczone koszty budowy oraz termin oddania do użytku i wściekli radni nie zgodzili się na tablice upamiętniającą architekta, ale ten miał dobrych kamieniarzy i "podpisał" się „EJ Lennox Architect AD 1898” na belkach pod okapami górnego piętra wokół całego budynek.



Nasz wyjazd był bardzo intensywny i byłam zmęczona, postanowiłam na chwile usiąść. Jednak przez moją ciekawość nie dane mi było długo odpoczywać. W oddali coś zobaczyłam, i tyle było z siedzenia. Jak później sprawdziłam był to Cow Park, park gdzie umieszczono w 1985 roku 7 naturalnej wielkości krów z brązu autorstwa kanadyjskiego artysty Joe Fafarda.




W 2002 roku w Toronto odbyły się Światowe Dni Młodzieży, w których uczestniczył nasz papież Jan Paweł II. Jak się okazuje władze miasta w Kanadzie też nie mają lekko, bo parę tygodni przed tym wydarzeniem nastąpił strajk miejskich służb, nie działały biblioteki, żłobki, przedszkola, zieleń miejska czy wywóz śmieci.



W 2003 roku Toronto było jednym z epicentrów wirusa SARS, co spowodowało spadek ilości turystów odwiedzających miasto. Gdy udało się opanować epidemię miasto zorganizowało koncert „SARS Benefit Concert”, który był drugim co do skali koncertem na świecie, po festiwalu Woodstock z 1969. Udział w nim wzięli tacy artyści, jak The Rolling Stones, AC/DC, Rush, The Guess Who, Justin Timberlake. Obyśmy teraz też szybko opanowali pandemię.


Na tym kończy się moja wizyta w Toronto i Kanadzie. Miasto spodobało mi się na tyle, że kiedyś w przyszłości na pewno zorganizuję kolejną podróż do Kanady. Na razie nie mam co planować, bo jest zbyt duża niepewność.  



 
Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawiane komentarze.


14 komentarzy:

  1. Ależ daleką wycieczkę odbyłyśmy! Było pięknie!
    Że to miasto kosmopolityczne i bezpieczne wiem od koleżanki, która odwiedza tam mieszkającą siostrę. Ale tylu bezdomnych, to wielkie zdziwienie?
    A piękną pocztówkę z wieżą telewizyjną przechowuję od lat, jak i wiele innych, które były moimi motywacjami do podróżowania:)
    Może do Kanady też się kiedyś wybiorę! Dzięki:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na razie nic nam nie zostało jak wirtualne wycieczki dalekie i bliskie. Z jednego trzeba się cieszyć, że mamy co wspominać.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Piękne, nowoczesne miasto. Widok z wieży telewizyjnej do pozazdroszczenia, ale też jestem zdziwiony podobnie jak Urszula tą ilością bezdomnych. Dzięki za możliwość obejrzenia sobie Kanady Twoimi oczami. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podobało i zapraszam ponownie. Chętnie również zaglądam do Ciebie, bo również mogę zobaczyć coś nowego jak oglądana dziś Dolina Szalajki.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. "Toronto jest jednym z najbezpieczniejszych miast kanadyjskich"

    Toronto jest jednym z najbardziej bezpiecznych miast na kontynencie amerykanskim, w samej Kanadzie jest niestety bardzo blisko dna tej klasyfikacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak duża metropolia zawsze przyciąga przestępczość, jednak patrząc na dane dużych miast Kanady wcale tak źle Toronto nie wygląda. Przykładowo wskaźnik rozbojów wynosił na 100 tys mieszkańców 207,1, za to Montreal ma 235,3, a Vancouver 266,2. Powiem tak mimo bardzo dużej liczby bezdomnych czułam się tam bardzo bezpiecznie. Jeśli los pozwoli chciałabym tam za jakieś trzy lata wrócić.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Dziękuję Avelino za ciekawą wycieczkę. Do Kanady pewnie już nie dotrę. Widoki z wieży robią wrażenie.
    Nie bałaś się wejść na tę szybę? Podziwiam.:)
    Liczba bezdomnych też mnie zdziwiła.
    Pozdrawiam Cię serdecznie i wiosennie.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama byłam zdziwiona, że nie bałam się wejść na szybę, mimo, że mam lęk wysokości. Było warto, bo radość ze zdjęcia była ogromna, później całą naszą grupę położyłam na tej szybie do zdjęcia.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    2. Aż tak.:) No nie, w życiu bym się nie położyła.
      Odważna jesteś Avelino.:)

      Usuń
    3. Cóż mam już praktykę, trzy lata temu byłam na wieży telewizyjnej w Auckland, ona jest trochę niższa ma tylko 328 m wysokości, ale ma też szyby. :)))

      Usuń
  5. Pomimo tego, że nie mam Kanady na mojej długaśniej podróżniczej liście marzeń to i tak z chęcią przeczytałam ten wpis. Przecież nigdy nie wiadomo czy kiedyś nie zachce mi się być i tam :). Ta szklana podłoga to atrakcja dla mnie, uwielbiam być wysoko.
    Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie lista też jest taka długaśna, a teraz to się jeszcze wydłuża, bo ciągle coś wynajduję w internecie. Jednak zdarzają się wyjazdy o którym mi się nawet nie śniło jak choćby Kanada, Japonia czy Nowa Zelandia. Trzeba być otwartym na wszystko.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Bardzo piękna relacja i jak zawsze wspaniałe zdjęcia. Jestem oczarowana miastem, z wieży telewizyjnej roztacza się wspaniały panoramiczny widok na Toronto. Coś pięknego!!!!
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toronto to wspaniałe miasto, na tyle spodobało mi się, że chcę na dłużej pojechać do Kanady, a by zobaczyć inne miasta.
      Pozdrawiam :)

      Usuń

Serdecznie witam na moim blogu i bardzo dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione komentarze.
Komentarze od anonimów będą kasowane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...