Gdy ostatnio jechałam do Chochołowa zauważyłam po drodze ciekawy drewniany kościółek. Nie bardzo wiedziałam gdzie on był. Po powrocie do domu poszukałam w Googlach i wyszło, że to kościół św Kazimierza Królewicza w Kościelisku. Będąc parę tygodni później w Zakopanym nie mogłam się oprzeć, żeby tam nie pojechać i zobaczyć wnętrze.
W jedną z majowych niedziel wybrałam się tam na mszę, aby mieć pewność, że będzie otwarty. Gdy przyjechałam na miejsce okazało się, że wszystko przystrojone jest na I Komunię, ale miałam szczęście, że to na kolejnej mszy były uroczystości.
Historia kościoła nie sięga kilku wieków wstecz, tylko początki XX wieku. Mimo to, że kościół nie jest bardzo stary, to jest zachwycający, bardzo podoba mi się wnętrze. Ołtarze wykonane w stylu zakopiańskim są w większości dziełem Eugeniusza Wesołowskiego i
Wojciecha Brzegi. Za to tutejsze witraże zaprojektował bratanek Jana Matejki – Stefan
Matejko.
Kościół w Kościelisku powstał z inicjatywy ks. Kazimierza
Kaszelewskiego, proboszcza z Zakopanego. Jest to bardzo ciekawa postać,
wielki działacz, społecznik, dzięki któremu Zakopane i okolica bardzo dużo
zyskała, bo to też z jego inicjatywy stoi krzyż na Giewoncie.
Po rezygnacji z funkcji proboszcza ksiądz Kaszelewski przeniósł się do Kościeliska, gdzie powołał komitet budowy kościoła. Grunt pod budowę kościoła podarowały miejscowe rodziny Pitoniów.
Powstał projekt i rozpoczęto budowę kościoła, która trwała cztery lata, budowę zakończono w 1914 roku.
W tym samym roku, jeszcze przed wybuchem I
wojny światowej, zakupiono dzwony, które w dwa lata później zarekwirowane
zostały przez Austriaków na cele wojenne.
Kościół został uroczyście poświęcony dnia 2 lutego 1916 roku i otrzymał wezwanie św Kazimierza Królewicza. Początkowo tutejszy kościół działał jako filia, a dopiero w 1923 roku jako samodzielna parafia.
Święty Kazimierz urodził się w 1458 roku w Krakowie jako synem króla Polski, Kazimierza Jagiellończyka. Był bardzo religijny, wiele godzin poświęcał na modlitwie.
Brał czynny udział w życiu politycznym kraju przy boku ojca. Zmarł w 1484 roku po długiej chorobie płuc, pochowany został w Wilnie, a jego relikwie znajdują się w Katedrze Wileńskiej.
Po zwycięstwie nad Rosjanami pod Płockiem uznano, że to dzięki jego cudownej opiece. Jego brak Zygmunt I Stary wysłał do Rzymu list z prośbą o kanonizację.
Pierwsze dokumenty kanonizacyjne
zaginęły i dopiero ponownie papież Klemens VIII wydał nową bullę w 1602
roku i uroczystości kanonizacyjne odbyły się w Wilnie.
Byłam zachwycona zdobieniami w drewnie, jakie można zobaczyć we wnętrzu kościoła. Zwłaszcza zachwyciło mnie zdobienia przy obrazie namalowanym przez nieznanego włoskiego malarza w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu, gdzie zginął.
Te baranki z kamienia są wspaniałe.
Przed mszą zdążyłam jeszcze obejść dookoła plac kościelny i pójść w stronę pobliskiego cmentarza.
Na placu przykościelnym, w drodze na cmentarz stoją
dwa pomniki. Jeden poświęcony jest partyzantom II kompanii „Powichrz”, a
drugi to „Krzyż Polski”.
Rozpoczęła się msza św i nie mogłam się powstrzymać, żeby nie zrobić zdjęcia, gdyż ksiądz odprawiający mszę ubrany był w piękny góralski ornat.
A po mszy robiłam zdjęcia miejscowej ludności, co mi się rzadko zdarza. Podobało mi się, że ubrani byli w stroje ludowe. nie wiem czy było to związane z uroczystościami I Komunii, czy chodzą tak w każdą niedzielę.
Zwłaszcza małe dzieci były urocze, rodzice tego chłopca zgodzili się na zdjęcie swojej pociechy. Mały góraliczek, wygląda bardzo słodko w stroju.
Na mszę miejscowa ludność przyjeżdżała nie tylko samochodami, byli tacy co przyjechali wozem.
Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawiane komentarze. Zapraszam ponownie.
Takie stare, drewniane kościółki mają w sobie coś niezwykłego... A tak często zachwycają mnie nawet bardziej niż ogromne kościoły pełne ozdób i złota. Ta skromność, ale i twórczość w drewnie trafiają do mojego serca i duszy..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Ooo! ciekawe miejsce, nie wiedzialam ,ze w Koscielisku taki kosciolek sie znajduje, a Ty mialas szczescie ,ze w taki dzien tam trafilas, szczegolnie mi sie spodobaly ,ze gorale byli w strojach ludowych,,,bardzo ciekawe sa te kamienne baranki. Zwrocila moja uwage ekspresja uzyskana na twarzy Jezusa ukrzyzowanego..bede musiala tam zajrzec! pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńSnycerka przepiękna!
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Kościółek przepiekny!
OdpowiedzUsuńStroje góralskie to widok zapamietany z dzieciństwa, kiedy bywałam w tych okolicach często; lubiłam te klimaty.
Lubię takie kościółki :) Są niebywale urocze.
OdpowiedzUsuńKościółek znam... Piękny jest. Super, że udało Ci się zobaczyć górali w strojach regionalnych. Świetne zdjęcia. A chłopczyk, faktycznie wygląda uroczo! Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam drewniane kościoły:)
OdpowiedzUsuńPiękny jest ten kościółek. Pozdrawiam:)*
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kościółek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Drewniane kościółki zawsze mnie wzruszają, są takie romantyczne i urocze:)
OdpowiedzUsuńMoże się powtórzę, ale drewniane kościółki mają w sobie TO COŚ :)))
OdpowiedzUsuńDrewno zawsze lubię. Ładny kościół. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo to już dzięki Tobie wiem, gdzie wybiorę się w ramach niedzielnego spaceru. Kościółek przepiękny. Rzeźbienia rzeczywiście są warte uwagi, ileż to pracy trzeba w to włożyć. I historia obrazu, taka smutna... Pod koniec lipca będę w Zakopanem, więc na pewno tam zajrzę. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie kościół jest bardzo ciekawy. Te wszystkie detale tworzą piękną całość. Ja lubię również specyficzny zapach drewnianych budowli.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego dnia :)
Prawdziwa perełka :)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce i ludzie w tych strojach, tacy naturalni mocno związani z miejscem.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kościółek. Uwielbiam te ich ludowe stroje!
OdpowiedzUsuńLubię drewniane kościółki, a góralskie szczególnie. Ten mimo, że nie jest tak stary prezentuje się ładnie. Udział we mszy z miejscową ludnością ubraną w stroje ludowe był na pewno ciekawym doznaniem. Mnie zawsze fascynuje ich śpiew, dzisiaj już mało kto tak głośno i nie fałszując uczestniczy we mszy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kurczę, kiedy jesteśmy pod Tatrami to z reguły pędzimy w góry pomijając wiele ciekawych obiektów, a szkoda. Pora będzie to zmienić. Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńPiekny ten drewniany kosciolek, taki inny od wszystkich mi znanych. Gorale w strojach ludowych mnie zachwycili.
OdpowiedzUsuńPiekny ten drewniany kosciolek, taki inny od wszystkich mi znanych. Gorale w strojach ludowych mnie zachwycili.
OdpowiedzUsuńVery interesting blog. A lot of blogs I see these days don't really provide anything that attract others, but I'm most definitely interested in this one. Just thought that I would post and let you know.
OdpowiedzUsuńTyle razy byłam w Kościelisku a kościoła nie pamiętam. Najbardziej urzekły mnie baranki. Kiedyś byłam świadkiem wesela, wszyscy jechali wozami. Muszę poszperać w zdjęciach, jednak mam chyba jeszcze na kliszy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kościółek jest rzeczywiście niezwykle piękny..mnie zachwycił do tego stopnia że...w tym roku wzięłam w nim ślub, mimo że mieszkam 400 km dalej :) super zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
P.