Jeżdżąc popularną "zakopianką" z okien samochodu czy autokaru często widziałam piękny drewniany kościół na Obidowej w Chabówce. Tym razem jadąc do Zakopanego szukałam miejsca na krótki postój, pierwszą propozycją było zatrzymanie się w skansenie w Chabówce, ale nie spodobał się ten pomysł moim towarzyszom podróży. Zaryzykowałam i zjechałam na parking przy drewnianym kościele. Okazało się, że mieliśmy szczęście i kościół był otwarty, spokojnie można było wszystko pooglądać, a jeszcze miła pani opowiedziała jego historię.
Z powstaniem kościoła związana jest legenda o bogatym kupcu, który wracając do domu z dużą sumą pieniędzy za sprzedane towary, napotkał na swojej drodze zbójców. Nie wiedząc co robić, upadł na kolana i zaczął się modlić, a na niebie wśród chmur pojawił się ognisty krzyż. Zbójcy na jego widok uciekli, a kupiec w dowód wdzięczności ufundował tu kościół. Jest kilka wersji legendy, ale ta mi się najbardziej podobała.
A fakty są takie, że na miejscu wcześniejszej kaplicy w 1757 roku został wybudowany kościół z fundacji Jana Wielopolskiego - wojewody sandomierskiego. Czasem zdarzają się twierdzenia, że to on był tym bogatym kupcem z legendy.
Tutejszym kościołem na Piątkowej Górze od 1965 roku opiekuje się Zgromadzenie Księży Marianów z pobliskiej Rdzawki.
Wnętrze kościoła zachwyca piękna polichromia, która obecnie w większym stopniu jest wspaniale zrekonstruowana po pożarze z 1994 roku. Ściany i strop kościoła zostały pokryte w 1901 roku polichromią z
motywami architektonicznymi, figuralnymi i ornamentalnymi, która w 1975 roku została odnowiona.
W ołtarzu główny znajduje się obraz
ukrzyżowanego Chrystusa, niestety jest to kopia, gdyż oryginał spłonął w pożarze, o czym przypomina czerwona łuna w tle.
Najstarszym elementem w kościele jest zachowana figura Jezusa, która nie jest w najlepszym stanie, delikatnie mówiąc.
W czasie pożaru w 1994 roku spaleniu uległa jedna ściana kościoła i dzięki decyzji kard. Franciszka Macharskiego, kościół został szybko odbudowany z datków okolicznych mieszkańców i konsekrowany w 2002 roku.
W obejściu kościoła znajduje się studnia, jednak w pobliżu zaledwie 250 metrów od kościoła, po drugiej stronie
zakopianki, jadąc w kierunku Krakowa przed wiekami wytrysnęło cudowne źródełko zwane "Źródłem Pociesznej Wody". Przypisuje się temu źródełku niezwykłe właściwości, takie jak leczenie chorób oczu
czy nóg.
Po przekroczeniu ogrodzenia kościelnego zobaczyłam kamień mówiący o "Szlaku Papieskim". Takie oznaczenie można spotkać w wielu miejscach Małopolski i nie tylko. Są to trasy i miejsca, którymi przed laty wędrował Karol Wojtyła najpierw
jako ksiądz, potem biskup i kardynał oraz które odwiedzał jako papież Jan Paweł II.
Tablica upamiętnia pożar jaki był tutaj w 1994 roku, kiedy nieznani sprawcy podpalili kościół. Na szczęście akurat z ćwiczeń, na których pokazywano najnowszy sprzęt w pożarnictwie w Nowym Sączu wracała jednostka z Krakowa. W akcji gaszenia brało udział wiele jednostek zawodowych i ochotniczych z Małopolski. Tablicę ustawiono w 20 rocznice pożaru.
Obejście kościoła jest bardzo zadbane i teren ozdabiają kwiaty.
Miło było tu zajrzeć na parę minut i teraz kiedy już wiem, że od 15 maja do końca września od czwartku do niedzieli kościół jest otwarty dla zwiedzających, to chętnie się tu znów zatrzymam.
Wsiadając do samochodu nie mogłam się oprzeć urodzie mniszków rosnących całymi bukietami.
Dziękuje za Wasze odwiedziny i pozostawiane komentarze. Miło mi będzie gdy znów do mnie zajrzycie.
Tak pamiętam to wyjątkowe miejsce . Lubię takie przypadkowe "spotkania".
OdpowiedzUsuńKościół z duszą.Przepiękny :)
OdpowiedzUsuńDrewniane kościoly są wspaniałe serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie drewniane kościółki, mają niepowtarzalny urok.
OdpowiedzUsuńBardzo lubie takie drewniane kościółki. Zawsze mają taki swoisty klimat, w nich człowiek czuje się bliżej Boga... Ten jest śliczny również wewnątrz. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDrewniane kościółki mają w sobie to coś :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam architekturę drewnianą, na "moich" terenach niestety takowej się nie spotyka...Niestety! Zachwycające wnętrze!
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Piękny! Drewniane kościoły mają "duszę". Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCoś pięknego!!!
OdpowiedzUsuńPięknie!
OdpowiedzUsuńI jakie szczęście, że akurat był otwarty!
Uwielbiam kościółki drewniane. Tym postem mi przypomniałaś, że ten już kiedyś widziałam, też na chwilkę!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię odwiedzać drewniane kościółki. To jak wyprawa do innego świata :)
OdpowiedzUsuńTen kościółek top miód na moje serce. Jest piękny.
OdpowiedzUsuńUwielbiam architekturę drewnianą.
Pozdrawiam:)*
Każdy drewniany kościółek to rzecz wyjątkowa dzisiaj, jest ich coraz mniej, więc jest nie lada atrakcją i chętnie bym się kiedyś wybrała szlakiem takich kościółków czy cerkwi. Na zewnątrz drewniany, stonowany, a wnętrze wyjątkowo kolorowe i bardzo interesujące.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Bardzo lubię drewniane kościoły. Mają w sobie to coś.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za umieszczenie opisu tego kościółka w internecie i wspaniałe zdjęcia.
OdpowiedzUsuńKosciol mojego dziecinstwa.... zimą,latem ,wiosną i jesienią zawsze tak samo piękny. wiele w nim wymodlilam...?
OdpowiedzUsuń