Kilka razy przejeżdżałam przez Chochołów i widziałam ich jasne domy, bardzo mnie zaciekawiło czemu nie ciemnieją jak w innych miejscach. W ubiegłym roku przejeżdżałam tam z wycieczką i przewodnik wspomniał o myjoczkach i to zachęciło mnie do odwiedzin w Chochołowie.
Chochołów jest to wieś na Podhalu licząca ok 1000 mieszkańców, znajduje się ok 20 km od Zakopanego. W Chochołowie zatrzymałam się przed kościołem Św Jacka, gdzie znajduje się spory parking.
Kościół ten powstał w latach 1853-1873. Świątynia wygląda bardzo ładnie, mimo, że nie bardzo pasuje do okolicznych drewnianych domów. Ściany budynku wzniesiono z wapienia, za to wieżę i
elewację wykonano z piaskowca. Kościół był oczywiście zamknięty, choć to była niedziela. Przez kraty widać było ołtarz główny, w którym znajduje się patron kościoła św Jacek oraz św Jan Chrzciciel i św Jakub Starszy.
Na przeciw kościoła znajduje się dom Bafiów, w którym mieści się Muzeum Powstania Chochołowskiego. W środku zgromadzono sprzęty, które pokazują nam w jakich warunkach żyli górale w czasach Powstania Chochołowskiego. Powstanie wybuchło 21 lutego 1846 roku, szybko zostało stłumione.
Po wejściu do chaty do sieni mamy drzwi do izb oraz tylne wyjście do pomieszczeń gospodarczych. Zwiedzanie zaczynam od niewielkiego pomieszczenia za białą izbą, gdzie znajdują się przydatne sprzęty i narzędzia w gospodarstwie jak bańki na mleko, w których przywożono mleko z hal do domu.
Potem przeszłam do białej izby czyli izby, która wykorzystywana była od
święta i dla gości. Tutaj gospodarze przechowywali wartościowe
przedmioty.
Na końcu zostawiłam sobie czarną izbę, czyli izbę gdzie toczyło się całe
życie rodziny, gdzie spali, jedli, gotowali. Często izba była czarna od
dymu stąd nazwa. A wiązało się to z ustanowieniem podatku podymnego.
Górale pomysłowi, co będą płacić podatek od komina jak bieda aż piszczy,
porozbierali kominy i dym wydostawał się tylko lufcikiem.
Chochołów należy do najpiękniejszych wsi na Podhalu, a drewniane domu są przykładem budownictwa podhalańskiego, gdzie domu stoją szczytem do drogi.
Nawet spotkałam się ze stwierdzeniem, że Chochołów jest to żywy skansen.
Cała wieś swą urodę, a domy dodatkowo trwałość zawdzięczają temu, że
gospodynie je myją.
Domy myte są na wiosnę albo na jesień. Najważniejsze jest mycie na
wiosnę, bo procesja na Boże Ciało idzie przez całą wieś i ambicją każdej
dobrej gospodyni jest więc mieć jak najczystszy dom. Czasem domy myte są przed zimą, przed pierwszymi przymrozkami.
Przy myciu pracują zarówno kobiety jaki i mężczyźni. Panowie ustawiają
rusztowania, a potem sukcesywnie je przenoszą i oczywiście przynoszą
wodę. Zaś panie do mycia zagotowują wodę z szarym mydłem i proszkiem do
prania. Szorują drewno nylonową szczotką, płuczą w zimnej wodzie i
szybko wycierają ręcznikiem do sucha, żeby nie wpiło za dużo wody.
Drewnianych domów nie można myć myjką ciśnieniową, bo drewno wpiłoby za
dużo wody i wełnianka uszczelniająca bale zaczęłaby gnić, a w domu by
śmierdziało. Nie można też do czyszczenia stosować żadnych wybielaczy, bo drewno czerwienieje. Nie ma to jak naturalne środki.
Gdy gospodyni nie jest w stanie sama umyć domu wynajmuje myjocki, które
zrobią to za nią. Cztery baby są w stanie umyć cały dom z zewnątrz za
jeden dzień. Coraz więcej domów poza Chochołowem myje domy i żeby dom
dobrze wyglądał trzeba to robić najrzadziej co dwa lata.
Na Podhalu domy budowane są najczęściej z drzewa świerkowego i
jodłowego, które z czasem pod wpływem słońca, deszczu i mrozu oraz
zanieczyszczeń zmienia kolor i staje się od miodowego, przez ciemnobursztynowy, aż do smoliście czarnego. Za to ściany mytych domów mają kolor lekko słomkowy, wpadający w biel.
Myte chałupy mają jeszcze jedną przewagę nad domami brudnymi. Na Podhalu
nie impregnuje się drewna żadnymi chemicznymi środkami. Regularne
pucowanie ścian szarym mydłem i proszkiem spełnia więc funkcję
konserwującą - szorowanie unicestwia potencjalne szkodniki.
Bardzo ładne rzygacze zaobserwowałam w niektórych domach.
Nie tylko ja oglądałam, ja też byłam obserwowana przez tego psa.
Dopiero jadąc samochodem widać jak wiele podobnych, a zarazem tak różnych domów, stoi w Chochołowie.
Na końcu wsi znajduje się figurka Nepomucena, jest z nią związana ciekawa historia. Podobno figurę Jana Nepomucena postawiona na pamiątkę powstania chochołowskiego, w miejscu
szubienicy. Według danych z tablicy została ona ufundowana przez Jana Michniaka Jawolcyka z Witowa w
1870 roku. Ciekawostką jest też to, że Święty stoi przodem do Chochołowa, a tyłem do Czarnego Dunajca jako kara za
nieprzyłączenie się mieszkańców tej miejscowości do powstania.
Czas wracać do Zakopanego gdzie po południu ma się odbyć procesja. Zdążyłam zjeść obiad i pójść zobaczyć procesję, ale o tym będzie następnym razem.
Dziękuję za Wasze odwiedziny i zapraszam ponownie.
Nasz Śp Proboszcz miał tam rodzinę i tylko znam to miejsce z opowieści rodziców, bo ministranci jeździli tam na obozy. Powiem szczerze, że bardzo urokliwie to wygląda.
OdpowiedzUsuńWłaśnie omawiałam "Wesele" Wyspiańskiego i oczywiście nazwa tej miejscowości skojarzyła mi się z chochołem:) Fajne miejsce.
OdpowiedzUsuńBardzo edukacyjny opis, nie wiedziałam o obyczaju mycia domów;)
OdpowiedzUsuńPrzez Chochołów przejeżdżałam kilka razy, najbardziej utkwił mi w pamięci ten raz, kiedy lało i prało piorunami, a ja jechałam maluchem, bojąc sie, ze za chwilę woda wleje mi sie do środka; na szczęście, zdążyłam uciec:)
Bardzo fajna kwestia z tym myciem domów. No i pięknie się prezentują przy okazji. ;) Tu także się myje, ale drzewo jest malowane, więc ciśnieniowo.
OdpowiedzUsuńTe drewniane domki po prostu wspaniałe:)
OdpowiedzUsuńLubię Chochołów. Jest tam bardzo fajna restauracja. Większość góralskich chat jest 2 razy w roku szorowana. Mamy znajomą w Zębie. Zawsze ona i inne gaździny tak robią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
...przepięknie tam! przepiękny kościół, domy, kapliczki...
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Zawsze żałuję, żę brakuje mi czasu na spokojny spacer po tej miejscowości. Mam w pamięci tylko obraz widoczny za kierownicy. Jak widać na zdjęciach, jest tam co oglądać :)
OdpowiedzUsuńTyle razy byłam w Zakopanem, ale nigdy nie dotarłam do Chochołowa... Pięknie! :)))))
OdpowiedzUsuńSuper są te drewniane domki. Zdjęcia bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńAle piękne widoki! :) Byłam w Zakopanem ale w tym miejscu nie byłam ;)
OdpowiedzUsuńPiękny kawałek Podhala i w dodatku z żywą tradycją. Warto też podkreślić, że ustawienie tych chat szczytami do ulicy, związane było z zatrzymaniem ciepła w izbach, bowiem fronty kierowane były na południe. Dodatkowo nie kurzyło się w chatach, kiedy dawniej przejeżdżały wozy po ubitej drodze. Widziałam kiedyś gospodarzy przy szorowaniu chat - ciężka praca, ale za to podziw turystów - bezcenny :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńUrocze miejsce!
OdpowiedzUsuńNo i bardzo fajnie, że myją te domy i o nie dbają, bo pięknie wyglądają i jest na co patrzeć. Tyle razy przejeżdżałam i jakoś nigdy nie wpadłam na pomysł by się zatrzymać. Do nadrobienia:)
OdpowiedzUsuńFajnie tak na chwilę przenieść się w czasie. Uwielbiam takie żywe skanseny - człowiek ma wrażenie, że jest w skansenie a tam naprawdę żyją ludzie :). Nie miałabym nic przeciwko, żeby być góralką i mieszkać w takim domku! Pięknie tam!
OdpowiedzUsuńPięknie tam! Czuć niesamowity klimat!
OdpowiedzUsuńJeśli będę w pobliżu z chęcią odwiedzę Muzeum Powstania Chochołowskiego.
OdpowiedzUsuńDrewniane domki wspaniałe urocze miejsce serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKilka lat temu zwiedzałem dokładnie te same miejsca co Ty :) Na mnie największe wrażenie zrobiły właśnie te domy.
OdpowiedzUsuńLadnie tam. Bardzo podobaja mi sie drewniane domki.
OdpowiedzUsuńLadnie tam. Bardzo podobaja mi sie drewniane domki.
OdpowiedzUsuńPiękna miejscowość. Warto się tam zatrzymać. Podziwiam górali za mycie domów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Najlepiej zwiedzać Chochołów w maju, wtedy lokalna firma obsługuje te domy. Można ich znaleźć na http://myciedomowdrewnianych.pl/ Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTa firma rzadko myje w Chochołowie domy myją kobiety z Chochołowa i okolicznych wsi i proszę nie wprowadzać w błąd
UsuńOj tak, na mnie też zrobił wrażenie te wszystkie domki. Chochołów to piękna miejscowość i zachwyca swoim góralskim klimatem. Byłam kilka razy i na pewno jeszcze się wybiorę w tamte strony.
OdpowiedzUsuńDawniej jedna szła pomóc drugiej, dziś każdy zaganiany, ale przyznaję że Babajage z reklamy widać często na wsi 🙂 takie czasy
UsuńDawno nie było takiego artykułu. Bardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuń