W ubiegłym roku we wrześniu byłam w na weekend w Bielsku, wracając do domu po drodze wstąpiłam do ogrodu japońskiego w Pisarzowicach na herbatę. Obecnie siedząc w domu szukałam pomysłu co robić w wolnym czasie i przypomniała mi się wrześniowa wizyta w Pisarzowicach. Sprawdziłam na internecie jak wygląda sprawa zwiedzania, okazało się, że jest otwarte, to długo się nie zastanawiałam.
Pierwszy raz byłam w Pisarzowicach w ogrodzie japońskim osiem lat temu,
wówczas ogród był nowy, część za herbaciarnią można było podziwiać z
daleka. Po tak długim czasie widać spore zmiany, rośliny rozrosły się, w
innym miejscu jest wejście. Kiedy wchodziło się przez bramę Torii, tą z
pierwszego zdjęcia, a obecnie wejście jest z parkingu, a brama jest
ozdobą widoczną ze sklepu ogrodniczego.
Bardzo lubię ogrody w stylu japońskim, kiedyś słyszałam że taki ogród to połączenie prostoty, harmonii i elegancji. Dobry ogród japoński powinien wyglądać jakby istniał już wiele lat i nie był zaprojektowany przez człowieka.
W ogrodzie japońskim zawsze musi być woda, która symbolizuje życie i ruch. Zwłaszcza płynąca woda wprowadza ruch, miło jest posłuchać szemrzącego strumyka. Spotkałam się ze stwierdzeniem, że rwące potoki i wodospady symbolizują mężczyznę, a spokojne strumyki symbolizują kobietę. Czasem zdarzają się suche rzeki czyli wysypane jasnymi żwirowymi kamyczkami.
A jak już jestem przy kamyczkach to kolejnym symbolem ogrody japońskiego są kamienie, które są symbolem niezmienności i wieczności. Kamienie powinny był tak ułożone jak występują w naturze i co warto podkreślić w naturalnej formie i kolorze.
Ogród japoński nie może się obyć bez pięknych kamiennych latarenek oraz łukowatych mostków jak tutaj w Pisarzowicach są w pięknym czerwonym kolorze, albo zygzakowatych platform jakie można zobaczyć przykładowo w ogrodzie japońskim we Wrocławiu.
Całości dopełniają rośliny, najważniejsze są te zimozielone jak np sosny japońskie, drobnokwiatowe i czarne, które symbolizują długowieczność, natomiast kolor jest tylko akcentem. Wiadomo w takim ogrodzie spotkamy klony palmowe, peonie, no i oczywiście mnóstwo azalii japońskich i rododendronów w różnych kolorach od białego przed różne odcienie różu i czerwieni.
Spacerując dookoła stawu ciągle patrzymy na wodę w której odbija się budynek herbaciarni oraz morze kwiatów azalii japońskich, aż tu nagle zauważyłam, że za mną znajduje się dróżka, lubię takie niespodzianki. Okazało się iż jest to przejście do małego pawilonu.
Po zwiedzeniu przyszedł czas na herbaciarnię Satomi, mają tam bogatą ofertę herbat, miałam okazję popróbować, te co piłam były rewelacyjne. Poniższe trzy zdjęcia pochodzą z mojej wrześniowej wizyty. Tym razem byłam na kawie chwilę wcześnie przed przyjazdem tutaj.
Poza piciem pysznej herbaty czy skorzystania z pysznego deseru można tu podziwiać wspaniały wystrój herbaciarni, a jest tam co oglądać. Moją uwagę zwracają dwie postacie, z których bardziej mi się podoba strój gejszy. Poza tym w gablotkach można pooglądać różne naczynia do parzenia herbaty i nie tylko.
Ostatni rzut oka na ogród i teraz czas udać się do sklepu, ciekawe co kupię? W sumie to nic konkretnego nie kupiłam, bo tyle rzeczy mi się podobało i nie mogłam się zdecydować co kupić, do mojego nowego ogródka, który chcę zrobić.
Zaraz po wejściu na teren sklepu rzuca się w oczy brama Torii, gdy byłam tu pierwszy raz w 2012 roku, to tędy wchodziło się na zwiedzanie ogrodu, obecnie nie ma tu przejścia. I to by było na tyle.
Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawiane komentarze, zapraszam też na Facebooka klik tam częściej wstawiam zdjęcia z moich wypadów.
Pięknie tam. Baaardzo.
OdpowiedzUsuńPlanowałyśmy wyjazd do ogrodów z Córką. Niestety nie zdążyłyśmy.
Teraz jakoś nie mam odwagi tam pojechać.
Pozdrawiam Cię Avelino serdecznie.
Kiedyś tam pojedziesz, serce Ci podpowie kiedy będzie ten właściwy czas. A jak już będziesz spacerować ścieżkami po ogrodzie, to córka będzie razem z Tobą w głęboko w Twoim sercu.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Piękne miejsce, jeszcze tam nie dotarliśmy a widać, że warto. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNa pewno warto pojechać, druga połowa maja jest najlepszym czasem, bo wówczas jest najpiękniej. Jak będziecie w okolicy Bielska, także w innych porach roku, to warto wpaść tu na smaczną herbatę.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Już czytałam o tym ogrodzie na innych blogach. Cieszą się w Waszej okolicy dużą popularnością, ale trudno się dziwić. Teraz ta majowa feeria KOLORÓW - niesamowita! Świetne miejsce do relaksu na łonie natury. Dzięki za ten piękny wypad:)))
OdpowiedzUsuńUrszulo mieszkamy w różnych częściach Polski, bardzo się cieszę, że dzięki Twojemu blogowi mogę poznać piękne miejsca w Twojej okolicy. Cieszy mnie ogromnie, że podobają Ci się miejsca, które są niedaleko mnie.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Mam w planach się tam wybrać. hihi Jakoś to miejsce za mną krąży, także trza się tam wybrać. Cudowny ogród i fajnie mi się czytało, co na przykład symbolizuje strumyk. Ciekawy post z pięknymi zdjęciami i jeszcze ta ceramika zachwycająca. :) Pozdrawiam cieplutko, życzę Ci super fajnego dnia. :)
OdpowiedzUsuńNajlepszy czas jest w drugiej połowie maja na wizytę w ogrodzie japońskim, ale w innych porach roku też jest ładnie. Cieszy mnie, że podoba Ci się u mnie :)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Zaskoczyłaś mnie. Serio, we wrześniu kwitły krzewuszki, azalie i piwonie???
OdpowiedzUsuńJa byłam w czerwcu i wtedy rzeczywiście podziwiałam te piękne krzewy, ale nie przypuszczałam, że można je zobaczyć jesienią?
Pozdrawiam:)
A gdzie pisałam, że we wrześniu kwitną azalie i piwonie?
UsuńByła w ostatnim czasie dwukrotnie w Pisarzowicach we wrześniu na herbacie i z tej wizyty są trzy zdjęcia z herbatą. Końcem maja odwiedziłam Pisarzowice drugi raz i z tej wizyty obecnej jest reszta zdjęć.
Zdarza się, że rododendrony kwitną dwukrotnie, w maju i jesienią. Mam w ogrodzie jeden biały egzemplarz co robi takie numery.
Pozdrawiam :)
Planuję tam jechać w piątek.
OdpowiedzUsuńOby pogoda dopisała, życzę mnóstwa wrażeń :)
UsuńNiesamowite rośliny, piękne budowle ogrodowe, na pewno miejsce godne polecenia!
OdpowiedzUsuńTo prawda, jest to miejsce godne polecenia :)
UsuńTo już chyba mój trzeci wpis o Pisarzowicach, z którym się spotykam w blogosferze w ostatnich dniach. I wcale się nie dziwię, że to jest tak popularne miejsce bo teraz z chęcią wypiłabym dzbanek herbaty w takim miejscu i spacerowała bez końca.
OdpowiedzUsuńU mnie burza i spaceru dzisiaj raczej nie będzie, za to herbata tak :)
Serdecznie Cię pozdrawiam.
Ogród japoński jest w miarę świeżą atrakcją, ale za to przepiękną, nie ma się co dziwić, że chętnie na blogach jest pokazywany, bo zdjęcia wychodzą obłędne.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Przepiękna relacja z niezwykłego miejsca. Dzięki Tobie i ja majową porą odwiedziłam Pisarzowice. Najpierw byłam w prywatnych ogrodach u Państwa Pudełek, później odwiedziłam ogród japoński Państwa Pudełko.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Również pierwsze odwiedziłam ogród państwa Pudełek, jest on rewelacyjny, ale szkoda iż tak rzadko otwarty do zwiedzania.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Pięknie w tym ogrodzie.Ja byłam w Dobrzycy, tam są ogromne tematyczne ogrody. Ogrody Hortulus, śliczne. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWitam.Byłem kilka razy o różnych porach roku .Urzeka mnie dokładnym odwzorowaniem japońskich ogrodów którego jestem miłośnikiem.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń