Podczas wycieczki na Podlasie odwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc, byliśmy między innymi w Białymstoku, gdzie mieści się pałac Branickich. Warto było poświęcić trochę czasu na odwiedziny tutaj, a zwłaszcza zobaczyć otaczający pałac park. Miejsce to jest niewątpliwie największą atrakcją miasta, teraz nie dziwię się, że pałac nazywany jest Wersalem Podlasia.
Historia tego miejsca sięga XVI wieku, kiedy to znajdował się tu dwór Mikołaja i Katarzyny Raczkowiczów. Po śmierci Mikołaja Katarzyna ponowie wyszła za mąż za Piotra Wiesiołowskiego.
Za jego czasów powstaje tu wówczas
murowany gotycko-renesansowy zamek, który posiada dwie kondygnacje i był
otoczony fosą.
Kolejnym właścicielem zamku zostaje Krzysztof
Wiesiołowski, syn Piotra, który umiera bezpotomnie, a jego dobra
przechodzą na skarb państwa w 1637 roku.
Po wojnie ze Szwedami Sejm przekazuje za zasługi dobra białostockie
Stefanowi Czarnieckiemu. Ten przekazuje je swojej córce Katarzynie,
żonie Jana Klemensa Branickiego, stolnika koronnego.
Od tego czasu zamek
stał się siedzibą rodu Branickich herbu Gryf. Braniccy w latach 1691-97
dokonują przebudowy zamku w barokową rezydencję.
Dalszą przebudowę
pałacu dokonano na polecenie Jana Klemensa Branickiego i jego trzeciej
żony Izabeli Potockiej, kiedy to dodano jedną kondygnację, tympanon od
strony fasady i hełmy na wieżach.
Następnie w miejscu alkierzy i oficyn
zbudowano boczne skrzydła, później wykonano kolejne zmiany dzięki którym
wnętrza pałacu przybrały rokokowy charakter, stopniowo dodawano rzeźby
zarówno w pałacu jak i na zewnątrz.
Z pałacem Branickich
związanych było wielu znakomitych artystów, gdyż działał tu teatr,
orkiestra dworska i balet.
Chętnie przebywali tu i tworzyli ówcześni
poeci jak Elżbieta Drużbacka czy Franciszek Karpiński.
Braniccy skupiali
wokół siebie
ludzi nauki, gdyż w 1754 roku powstała przy pałacu pierwsza w Polsce
uczelnia wojskowa pod nazwą Wojskowa Szkoła Budownictwa i
Inżynierii.
Następnie mieściła się tu
Szkoła Akuszeryjna, a w 1773 roku Komisja Edukacji Narodowej utworzyła
tu Szkołę Akademicką Zgromadzenia Białostockiego. .
Pałac w
Białymstoku gościł za czasów Branickich wielu znakomitych gości.
Przebywali tu między innymi król August II, król August III z żoną i synami, książę kurlandzki Karol Krystian Wettyn, biskup Ignacy Krasicki, Stanisław August Poniatowski, cesarz Józef II Habsburg, wielki książę Paweł, późniejszy car, z żoną, król Ludwik XVIII oraz posłowie: francuscy, angielscy, tureccy i rosyjscy.
Po śmierci Branickiego miasto na dożywocie otrzymała jego żona Izabela Branicka.
Wraz ze śmiercią hetmana
Branickiego dobre czasy dla pałacu się skończyły.
Zgodnie z testamentem żona hetmana Izabela miała mieszkać w pałacu do śmierci, a później pałac miał przejść w ręce Potockich.
Jednak już w 1802 roku pałac został sprzedany królowi
pruskiemu, pięć lat później na mocy traktatu w Tylży przeszedł w ręce
cara Rosji Aleksandra.
Wówczas zaczęła się dewastacje pałacu,
rozgrabiono wyposażenie, drzewa i krzewy przewieziono do carskich
rezydencji, a 20 rzeźb z ogrodu do Petersburga.
Następnie skuto rzeźby
zdobiące attykę, zlikwidowano rokokowe ornamenty na fasadzie i zrzucono z
dachu barokowe hełmy.
W 1841 roku utworzono w pałacu Instytut Dobrze Urodzonych
Panien czyli pensję dla panien z wyższych sfer rosyjskich. Wtedy też
wywieziono ponad sto rzeźb z francuskiego ogrodu aby nie deprymowały
panien.
Następnej kolejności zburzono prywatny teatr hetmana
Branickiego, a później zasypano większość ogrodowych stawów.
W czasie I wojny pałac prawie nie ucierpiał, a mieścił się tu szpital polowy. Po wojnie była w pałacu siedziba
urzędu wojewódzkiego i rezydencja wojewody.
Za to II wojna światowa nie
była już taka łaskawa dla pałacu, bo w 1944 roku pałac był zburzony w
70% przez wycofujących się Niemców, a to co zostało zniszczyła Armia Czerwona.
W latach 1946-60 pałac został odbudowany według
stanu z XVIII wieku. Chęć szybkiego odbudowania pałacu spowodowała, że
nie było dostatecznie czasu na zebranie pełnej dokumentacji, przez co
rekonstrukcja jest niezbyt wierna.
Należy cieszyć się, że w kolejnych
latach bliżej nam współczesnym podjęto pracę nad przywróceniem pałacowi
świetności.
W 1990 roku zakończono odbudowę
Pawilonu Toskańskiego i kaplicy pałacowej z kopułą i kopiami prac
Augustyna
Mirysa.
Po 200 latach we wrześniu 2006 roku, przywrócono na bramie
pałacowej herb Branickich Gryf. Pięć lat później ukończono rekonstrukcję
Pawilonu pod Orłem, który dawniej pełnił rolę woliery.
Rekonstrukcji
doczekały się też ogrody co mnie bardzo cieszy, gdyż kocham kwiaty.
Planowane są kolejne prace nad rekonstrukcją kolejnych obiektów.
Obecnie
mieści się tutaj Uniwersytet Medyczny w Białymstoku, który jest właścicielem pałacu, to jemu zawdzięczamy kolejne remonty i rekonstrukcje pałacu.
Mam nadzieję, że o mnie nie zapomnieliście. Zrobiłam sobie długie wakacje od komputera. Z internetu korzystałam na telefonie, a komputer załączałam od wielkiego święta. Czy to się zmieni to trudno powiedzieć, czas pokaże.
Dziękuję za pozostawione komentarze i zapraszam ponownie.
Przyznać muszę, że miejsce jest niezwykłe.
OdpowiedzUsuńGdybym spojrzała na same zdjęcia /bez opisów/, pomyślałabym, że to Francja.
Pałac bardzo majestatyczny, a ogród przepiękny.
Szkoda, że mieszkam tak daleko.
Pozdrawiam serdecznie:)
Przepiękny!
OdpowiedzUsuńNie byłam nigdy, zawsze tylko słyszałam o tym Pałacu. Piękny jest na Twoich zdjęciach, wygląda imponująco.
OdpowiedzUsuńTo prawda, pałac przypomina te francuskie rezydencje. Kiedy przygotowywałam się do relacji na swoim blogu, to zakręciłam się w tych rodzinnych koligacjach Branickich :) Ale miejsce warto odwiedzić. Ciekawa jestem, co też jeszcze ciekawego widziałaś w Białymstoku ale też i na Podlasiu, które uwielbiam. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedizalam, że mamy takie cuda w Polsce. Oczom paczę, oczom nie wierzę. Bomba!!!! Pakuję walizkę tankuję auto i w drogę na drugi koniec Polski.
OdpowiedzUsuńPrzepięknie opisałas i okrasiłaś zdjęciami perełkę mojego rodzinnego miasta. Ciekawa jestem co jeszcze zobaczyłaś. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo miło ogląda się zdjęcia miejsca, które również odwiedziłem. Właściwie to mam bardzo podobne kadry, chyba te same szczegóły przykuły naszą uwagę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nigdy tam nie byłam, a szkoda. Miejsce bardzo ciekawe i wizualnie i historycznie. Pięknie pokazane.
OdpowiedzUsuńmarzę o Podlasiu, bardzo chciałabym tam pojechać!
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w tamtych rejonach, choć wiem, ze jest co zwiedzać. Mam nadzieję, że kiedyś nadrobię zaległości :)
OdpowiedzUsuńFajnie Avelino, że jestes, bo dawno Cię nie bylo :)
Pozdrawiam ciepło!
Do ogrodów pałacowych chodziłam na wagary... to były czasy. A wtedy jeszcze górny ogród nie przeszedł gruntownej rewitalizacji.
OdpowiedzUsuńStęskniłam się za Tobą.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna relacja i cudowne zdjęcia.
Pozdrawiam:)
Piękne miejsce :)
OdpowiedzUsuń