Odwiedzając Austrię pewnego razu zawitałam do miejscowości Wattens w Tyrolu. Mieści się tu Swarovski Kristallwelten - Świat Kryształów Svarowskiego. Mimo, że minęło już trzy lata od mojej wizyty w tym miejscu, nadal pozostaję pod jego wrażeniem. Gdy przyjeżdża się na parking i wchodzi na teren muzeum do razu rzuca się w oczy napis "Yes Is All" mieniący się w słońcu tysiącami kryształków. No i oczywiście w tle przepiękne Alpy, zwłaszcza przy pięknej pogodzie jaka wówczas była.
Samo muzeum powstało w sumie niedawno, bo w 1995 roku. Zostało zaprojektowane na 100 lecie istnienia firmy. Do środka wchodzi się przez wielką głowę z której ust wypływa wodospad. A tam już na nas czeka wiele atrakcji.
Wewnątrz znajduje się siedem pomieszczeń zaprojektowanych przez znanego artystę przestrzeni multimedialnych Andre Hellera. Gdy weszliśmy do środka, każdą grupę ludzi wita przewodnik i opowiada czego się możemy spodziewać w środku oraz informuje nas, że w sklepie również ktoś się nami zajmie. Następnie mamy czas na rozejrzenie się po pierwszej sali i każdy we własnym tempie idzie dalej. Na dzień dobry wita nas gablota z największym kryształem oszlifowanym na świecie wyprodukowanym u Svarowskiego, a obok znajdują się dla porównania najmniejsze kryształki. Jest tu też koń, który całą uprząż ma z kryształków Svarowskiego oraz parę innych elementów. Na końcu podchodzimy do ściany całej zrobionej z kryształków i idziemy dalej do kolejnego pomieszczenia.
Drugie pomieszczenie jak dla mnie było najbardziej zaskakujące i ekscytujące. Tak jest tu wszystko zbudowane tak, że mamy wrażenie, że wchodzimy do środka kryształu. Ściany zbudowane są z trójkątnych bezbarwnych kryształowych lustereczek. Jednak stojąc tam dłużej co chwilę zmieniały się kolory w zależności jak wchodzący ludzie byli ubrani, raz robiło się żółto, raz zielono, po prostu kolorowo. Dla przykładu niebieska kropka to ja, a czerwona to moja koleżanka z którą chodziłam po muzeum.
W następnym pomieszczeniu latały po sali białe koszule, nie wiem co to miało znaczyć, więc nie zrobiłam ani jednego zdjęcia. Dalej przechodzi się ciemnym korytarzem i nagle naszym oczom ukazuje się ogromna choinka zrobiona z kryształków.
Chodzimy po kolejnych salach, w który to znajdziemy różne elementy z kryształów Svarowskiego. W jednej z sal jest wyświetlany film. No i tak idziemy i oglądamy oraz robimy zdjęcia :), aż dochodzimy do sklepu.
Ostatnia część Świata Kryształów Svarowskiego jak się pewnie domyślacie stanowił sklep. Rzeczy tu zgromadzone urodą wcale nie odbiegały od poprzednich pomieszczeń, a niektóre nawet je przewyższały. Można sobie kupić z kryształu lub z dodatkiem kryształków różne ptaszki i zwierzątka, w tym ich znak firmowy czyli łabędzia. Mnie zachwyciły bukieciki kwiatów i nawet poważnie się zastanawiałam czy sobie nie kupić tego z niebieskimi kwiatuszkami, ale cena mnie odstraszyła. W ich sklepie osoby wyrabiające biżuterię mają raj na ziemi, gdyż można również tu kupić elementy biżuterii jak serduszka, gwiazdki, listki i inne figury w różnych kolorach i wielkościach oraz srebrne elementy aby tą biżuterię zmontować. Tu już się nie oparłam i kupiłam gwiazdki i listeczki, ale o tym pisałam na moim drugim blogu tu. A jak ładnie pakują, żeby nic się nie zniszczyło.
Jak dla mnie to po prosu raj na ziemi, uwielbiam biżuterię oraz lubię oglądać ładne rzeczy, jeżeli będzie okazja, to zamierzam się kiedyś znów wybrać do ich Świata Kryształów. Czytałam w internecie, że wystawy w poszczególnych salach się zmieniają, więc warto będzie zobaczyć znów coś nowego.
Dodatkowo pomieszczenie oracza zadbany ogród, w którym jest labirynt w kształcie ręki, ale tam już nie dotarłam, więc będzie po co wrócić.
Mnie ciekawi z czego są zrobione te kryształy. Z jakiego rodzaju szkła?
OdpowiedzUsuńPozdrówka:)
Nie wiem dokładnie z czego są ich kryształy robione, ale normalnie kryształ robi się z tego samego co szkło tylko z dodatkiem ołowiu i to on odpowiada za ten błysk, który nas urzeka.
UsuńPozdrawiam :)
Tyle to i ja wiem. Miałam na myśli coś specjalnego, co czyni te kryształy tak wyjątkowymi.
UsuńPozdrawiam:)
Wiadomo, że tajemnicy nie zdradzą :)
Usuń;)))
UsuńPrzepiękne, byłam na wystawie bombek choinkowych ozdabianych kryształkami Svarowskiego...(na moim blogu w zakładce "Sztuka współczesna" można je odnaleźć) cuda!
OdpowiedzUsuńKreślę pozdrowienia!
Chętnie zobaczę :)
UsuńPozdrawiam
Ptaszki, ptaszki najladniejsze, chyba to koliberki sa...
OdpowiedzUsuńTeż myślałam że to kolibry, ale na tabliczce jest "Bee-eaters" w tłumaczeniu to "Żołny", ptaszki malutkie ale cena astronomiczna, dla ciekawych podam 1200€ :)
Usuńwpadłam z rewizytą, wejście bardzo oryginalne i tka jak Grażynce, te maleńkie ptaszki najbardziej przypadły mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę i zapraszam częściej :)
Usuńwow, robi wrażenie, zazdroszczę! :)
OdpowiedzUsuńOj robi bardzo duże wrażenie
UsuńPrzepiękne są ich wyroby, w fabryce nie byłam ale nie raz podziwiam te cudeńka w sklepie jubilerskim. Cudne są, drogie i wyjątkowe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
To prawda w sklepach jubilerskich pięknych rzeczy nie brakuje, czasem nawet można sobie na maleńki drobiazg pozwolić.
UsuńPozdrawiam
Cudowne miejsce......tą zieloną głowę z wodospadem już kiedyś gdzieś widziałam teraz wiem z jakiego miejsca pochodzi.
OdpowiedzUsuńWspaniałe, Pozdrawiam
UsuńByłam tam kilka lat temu, chyba niedługo po otwarciu, miło sobie przypomnieć to piękne miejsce...
OdpowiedzUsuńMinęło już trochę czasu od mojej wizyty i znów bym się tam z chęcią wybrała.
UsuńMiałam okazję odwiedzić oficjalny sklep Swarovskiego w Innsbrucku na starówce. Coś wspaniałego. Eksponaty do kupienia w cenie od kilku do kilkudziesięciu tys. euro. Do Wattens niestety nie zdążylismy mimo tego, że blisko, ale następnym razem wpadniemy;-)
OdpowiedzUsuńhttp://trzywloczykije.blogspot.com/2014/01/innsbruck-czyli-mae-miasto-w-duzych.html
Odwiedziłam sklep w Innsbrucku i rzeczywiście mają tam sporo do zaoferowania, jednak jest to mała część tego co w Wattens.
UsuńWarto się wybrać.