Wjeżdżając do Nowego Sącza witają nas ruiny królewskiego zamku. Niestety do naszych czasów niewiele się zachowało z zamku. Trzeba użyć sporo wyobraźni, aby spróbować sobie wyobrazić jak to wszystko kiedyś wyglądało. Obecnie teren jest bardzo ładnie zagospodarowany i jest wspaniałą wizytówką miasta.
W miejscu gdzie są ruiny zamku przed wiekami stała drewniana strażnica. Na
początku XIV wieku Wacław II Czeski zbudował murowany zamek, do jego
budowy zostały podobno użyte kamienie pochodzące z grodu w
Naszacowicach. W latach 1350-60 Kazimierz Wielki rozbudował zamek,
jednak to jemu często przypisana jest fundacja zamku w Nowym Sączu.
Zamek usytuowany został w rozwidleniu dwóch rzek Dunajca i Kamienicy w
obrębie murów miejskich, składał się on z dwóch baszt, narożnej wieży,
budynku mieszkalnego i podzamcza. Był siedzibą kasztelanii.
W pierwszych wiekach nowosądecki zamek chętnie był odwiedzany przez
koronowane głowy, a w kolejnych wiekach już rzadziej. W 1370 roku zatrzymał
się tu Ludwik Węgierski. Parę lat później zatrzymała się tu przyszła
królowa Jadwiga Andegaweńska.
Zamek w Nowym Sączu chętnie odwiedzał Władysław Jagiełło, który to
powiększył tutejszy zamek. W 1409 r. odbyły się tutaj narady króla
Jagiełły z
wielkim księciem litewskim Witoldem przed wojną z zakonem krzyżackim.
Warto wspomnieć, że w latach 1469-70 na zamku pod opieką Jana Długosza
uczyli się synowie króla Kazimierza Jagiellończyka.
W czasie "potopu szwedzkiego" zamek bardzo ucierpiał, jak wiele innych
tego typu budowli i nigdy już nie odzyskał swej dawnej świetności.
Zamek nie oparł się pożarom, które niszczyły zamek, pierwszy w 1522
roku, a drugi 1611 roku. Rodzina Lubomirskich, która wówczas rezydowała
na zamku od 1590 roku, przeprowadziła odbudowę i rozbudowę zamku w stylu
renesansowym. Z 25 komnat przed pożarem zamek po remoncie miał 40
bogato wyposażonych komnat.
W kolejnych latach wiele
razy spotykały zamek różne nieszczęścia. Zaczęło się od nieumyślnie
wywołanego pożaru w czasie przemarszu konfederatów barskich w 1768
roku. Kolejny pożar wybuchł rok później, zamek całkowicie
stracił stropy. W 1785 roku władze austriackie, ówcześni właściciele zamku,
częściowo go odremontowały i wykorzystały na biura policji. Równocześnie
rozebrano cześć murów i baszty miejskie.
W 1813 roku powódź podmyła skarpę, w wyniku czego do Dunajca osunęło się
zachodnie skrzydło zamku. W 1838 roku Austriacy ponownie odbudowali
część zamku i początkowo urządzili tu koszary i magazyny wojskowe, a
później także więzienie. W 1848 roku zamek sprzedano miastu.
W 1905 roku częściowo odbudowano zamek, kolejna próba odbudowy była w
1938 roku, kiedy to całkowicie odbudowano zamek i urządzono w nim Muzeum
Ziemi Sądeckiej.
W czasie wojny Niemcy utworzyli tu koszary i skład amunicji. Pod
koniec wojny wysadzili zamek w powietrze i przestał on istnieć. Po
wojnie zabezpieczono pozostałości zamku, a w latach 50-tych zrekonstruowano tylko Basztę
Kowalską.
Jak zamek to i musi być legenda, tutejsza związana jest ze źródełkiem, które wypływało u podnóża
Baszty Kowalskiej. Woda z niego nigdy nie zamarzała i miała siarkowy
smak. W jego pobliżu straż na zamku pełnili młodzi i odważni rycerze.
Co jakiś czas jednak któryś z nich znikał bez wieści. W końcu znalazł
się śmiałek, który uzbrojony w halabardę, święconą kredę i różaniec
stanął nieopodal źródełka.
Kredą zakreślił wokół siebie krąg i czekał
co się wydarzy. Po północy usłyszał piękne śpiewy, muzykę i wyłaniające
się ze źródełka nimfy, które zapraszały go do tańca. Zrozumiał, że to
one były przyczyną zguby rycerzy i nie wychodząc z poświęconego kręgu
rzucił do źródełka różaniec. Woda zasyczała, a nimfy przemieniły się w
obrzydliwe czarownic i odleciały w noc. Niestety obecnie źródełka nie zobaczymy, podobno zostało zasypane podczas wybuchu w 1945 r.
W 2009 roku władze miejskie zdecydowały o odbudowie zamku czy coś z tego wyjdzie przekonamy się w przyszłości. Mimo upływu już paru lat na razie nie widać żadnych prac rekonstrukcyjnych. Obecnie na terenie ruin zamku znajduje się park miejski.
Przed wizytą w Nowym Sączu nie wiedziałam, że taka bogata historia związana jest z ruinami zamku. Cieszę się, że miałam okazję, poznać to ciekawe miasto i jego historię.
Ostatnio nie mam natchnienia do pisania. Prawie codziennie otwieram bloga i albo zaczynam nowy post, albo pooglądam stary i nic nie kończę, na chwilę obecną mam ponad 30 postów rozpoczętych, gdzie w większości mam wrzucone zdjęcia i zero tekstu. Ostatnie trzy miesiąc były trudne, po dwumiesięcznej przerwie znów zaczęłam wyjeżdżać. Proszę o jeszcze trochę cierpliwości i wyrozumiałości.
Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawiane komentarze.
Jak dobrze, że jesteś!!!!!!
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem. Czas troszeczkę goi rany.
Czy wiesz, że nie znam tego zamku? przecież wiele razy byłam w Nowym Sączu. Przy najbliższej okazji muszę to naprawić.
Serdecznie pozdrawiam:)
Podobnie jak Łucja, mimo kilkukrotnych odwiedzin nie miałem pojęcia o tym zamku. Ciekawa relacja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ciekawy wpis byłam w Nowym Saczu ale zamku nie znam serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrwała ruina, pięknie zagospodarowana, a więc można...
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Uwielbiam takie stare zamczyska,
OdpowiedzUsuńsuper zdjęcia!
Droga Avelino, czasem tak jest, że mamy pustkę w głowie, a czasem nie możemy nadążyć za naszym natchnieniem :) Nic na siłę, przecież sobie zaczekamy. Dziękuję Ci za ten post, bo nie miałam pojęcia, że taki zamek istnieje. A przecież to był dość istotny punkt na naszej dawnej mapie kraju. No i ta fantastyczna legenda... Ściskam ciepło :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny "powrót" bardzo się cieszę, że piszesz, miejsca sobie nie przypominam ale w Nowym Sączu byłam ponad 30 lat temu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zaciekawiłaś mnie historią tego zamku, choć kilka razy byłam w Nowym Sączu, tylko raz zatrzymałam się pod zamkiem.A o jego burzliwej historii nigdy nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Byłam kilka razy w Nowym Sączu ale tylko w centrum.
OdpowiedzUsuńOjej jak tam ładnie, ten zegar kwiatowy bardzo mi się podoba. Lubię takie klimaty i takie historie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ciekawa historia, a Zamek z kwiatowym zegarem wygląda cudnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam pięknie:)
Muszę kiedyś tam pojechać. Bardzo ładne miejsce. Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuń