Trzeci dzień majówki spędziliśmy w większości w Niemczech. Wyjechaliśmy rano i pojechaliśmy do Łęknicy w województwie Lubuskim, tuż przy granicy z Niemcami, tu został nasz autokar, a my na piechotę wyruszyliśmy do Parku Mużakowskiego, a później do Niemiec.
Przed laty znajdował się tu ogromny majątek Muskau. W 1945 na Nysie Łużyckiej utworzono granicę państwową i teren został podzielony na dwie części. W Polsce znajduje się Park Mużakowski, ładny park w stylu angielskim w miejscowości Łęknica. Z drugiej strony Nysy mamy miejscowość Bad Muskau, gdzie mamy drugą, mniejszą część dawnego majątku Muskauer Park z zamkiem i pozostałymi budynkami. Tablica informacyjna pokazuje jak Nysa Łużycka i granica państwowa dzielą teren.
Z majątkiem Mużakowie związana jest ciekawa postać - Hermann von
Pückler - Muskau. Urodził się tu w 1875 roku, jako dziecko przebywał w
zakładzie wychowawczym dla trudnych dzieci, gdzie w ramach obowiązków
uprawiał ziemię i wówczas rozpoczęła się jego wielka miłość do przyrody.
Potem były przerwane studia prawnicze i kariera wojskowa, oraz podróże
po świecie. Z armii został usunięty za hazard i pojedynki.
W 1811 roku
odziedziczył Mużaków i inne dobra po zmarłym ojcu, który był hrabią. W
1815 roku rozpoczyna tworzenie Parku Mużakowskiego, ale niewystarczające
środki finansowe na ogromne plany zmuszają go do ożenku w 1817 roku.
Starsza o 9 lat żona Lucie wniosła posag oraz zamiłowanie do ogrodów. W
1822 roku Pückler otrzymał tytuł książęcy. Wspólnie z żona tworzyli
założenia parku w Mużakowie, jednak środki szybko się skończyły tak jak
ich małżeństwo - rozwiedli się w 1826 roku, ale Lucie została w majątku.
Pückler przez cały czas prowadził hulaszczy tryb życia, chętnie
podróżował po świecie, z jednej takiej podróży na Bliski Wschód
przywiózł sobie abisyńską niewolnicę, która wkrótce niestety zmarła.
W 1845 roku
Pückler był zmuszony do sprzedaży majątku w Mużakowie i wraz z byłą żoną
przeniósł się do Branitz, gdzie również zaczęli tworzenie kolejnego
parku. Lucie umiera w 1854 roku, a Pückler umiera w 1871 roku, nie
pozostawiając potomstwa, po jego śmierci majątek, albo to co z niego
zostało dziedziczy dalsza rodzina. Razem z Lucie został pochowany w usypanej piramidzie na jeziorze w parku
w Branitz.
Warto przytoczyć też historię parku, gdyż
miał wyjątkowe szczęście do właścicieli. W 1815 roku
Pückler tworzenie parku rozpoczął od wystosowania listu otwartego do
mieszkańców z prośbą o pomoc w zakładaniu parku w stylu angielskim. I
tak w latach 1815-1845, kiedy Pückler był właścicielem majątku wykonano
250 ha z zaplanowanych 700 ha. W tym czasie przemodelowano teren,
nasadzono tysiące nowych drzew i krzewów, wybudowano mosty przez Nysę.
Nowym właścicielem majątku został książe Fryderyk Niderlandzki, który
kontynuuje prace w parku, dokonuje modernizacji budynków oraz buduje
Arboretum z kolekcją drzew i krzewów, uznaną za najbardziej znacząca w
Niemczech.
Po śmierci księcia kolejnym właścicielem zostaje rodzina von
Arnim, którzy kontynuują prace poprzedników w parku. W czasie wojny majątek sporo ucierpiał, bo zarówno park jak i budynki uległy zniszczeniu. W 1945 roku rodzina von Arnim zostaje
wysiedlona z Muskau.
W polskiej cześci parku na początku XX wieku ustawiono pomnik upamiętniający księcia Hermana von Pücklera, który w późniejszych czasach został zniszczony, w 1995 roku rozpoczęła się jego renowacja i wrócił na swoje miejsce.
W czasie wojny zostały wysadzone dwa mosty na Nysie Łużyckiej w parku Muzakowskim łączącym dwie części parku. Oba mosty zostały odbudowane niedawno jeden w 2003 roku, a drugi w 2011 roku.
Od 1991 roku trwa odnawianie osi
widokowych w parku i przywracanie historycznego wyglądu parku Mużakowskiego.
Przed półtorej godziny chodziliśmy po parku wysłuchując historii, czasem między drzewami mignęły nam zabudowania zamku w Bad Muskau. Jak się później okazało, tyle samo czasu mieliśmy na niemiecka stronę, a tam było dużo więcej do oglądania. Na polskiej stronie mi by wystarczyło 15 minut.
Jeśli pojedziecie do parku Mużakowskiego na zwiedzanie, to warto od razu wybrać się do części niemieckiej, bo jest tam dużo więcej do oglądania.
Za to jak chcecie się wyciszyć i odpocząć od cywilizacji warto wówczas wybrać stronę polską, gdzie wśród drzewa parku w stylu angielskim można odpocząć i nacieszyć oczy zielenią.
Na niemieckiej stronie są odcinki, które służą tylko do spacerowania, na których nie można jeździć na rowerze.
Przy zamku znajdują się rabaty z narcyzami, ale był też okrągły plac zarośnięty kasztanem jadalnym, gdzie w środku można spacerować.
Wiele drzew po obu stronach granicy, to są pomniki przyrody. Niestety nie zawsze są szanowane przez ludzi.
W parku można spotkać takie dziwy jak te korzenie.
Po parku można się przejechać dorożką, w niemieckiej części turyści chętnie z tego korzystają, za to po polskiej stronie chętnie jeżdżą na rowerach.
W 2004 roku park Mużakowski został wpisany na listę światowego dziedzictwa Kulturowego UNESCO. W tym samym roku polska część parku Mużakowskiego została uznana za Pomnik historii.
Wnętrze zamku można zwiedzać, znajduje się tam wystawa, jednak tym razem nie było na to czasu.
Pół godziny czasu wolnego podzieliłam na dwie części. Połowę czasu wykorzystałam na wyjście na wieżę i zobaczenie panoramy z góry.
Z góry widać centrum Bad Muskau oraz znajdujący się powyżej Zdrój, który założyła Lucie, żona Pücklera.
A w czasie drugiej części przerwy poszłam do restauracji na kawę i sernik. A potem jeszcze zrobiłam parę zdjęć w zamkowym ogrodzie.
Odnowiony budynek robi ogromne wrażenie na zwiedzających, których przy ładnej pogodzie nie brakowało.
Podoba mi się, iż w parku po obu stronach granic, stare cenne drzewa, które zakończyły żywot są
zastępowane przez młode drzewka i już wkrótce będą zastępowały swoich
poprzedników.
Czas wolny się skończył i na zobaczenie wnętrz nie było czasu, wraz z
przewodnikiem oglądamy pozostałe zabudowania, ale tylko z zewnątrz.
Wracamy do Polski do autokaru i jedziemy znów do Niemiec, zobaczyć kolejne ciekawe miejsce.
Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawiane komentarze. Zapraszam ponownie.
Avelino, przepiękne miejsce. Zamek jak z bajki. Jestem oczarowana i zamkiem i parkiem. Wpisuję na moja listę. Może kiedyś tam dotrę.
OdpowiedzUsuńZdjęcia rewelacyjne. No i widzę, że pogoda też była słoneczna.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Wspaniały zamek i otoczenie.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę widoku z wieży!
OdpowiedzUsuńja byłam latem, kiedy zieleń nie była taka świeża, soczysta, a upał gonił człowieka, na dodatek trwały jakies remonty...
Z przyjemnością połaziłam teraz z Tobą:)
Bajeczna poiadlosc. Polska powinna zaczac sie madrze promowac.
OdpowiedzUsuńWspaniałe miejsce:)
OdpowiedzUsuńTyle razy już tam chciałem jechać ;)
OdpowiedzUsuńSkarb Ziemi Lubuskiej na wyciągnięcie mej ręki zresztą...
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Zamek przecudnej urody, a park bajeczny. Te wszystkie ścieżki, mosteczki są przeurocze. Cudna ta wycieczka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo cieplutko:-))
Ale cudeńko! Muszę tam pojechać! Dzięki.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne miejsce, a pogoda sprawiła, że zdjęcia prezentują się w świetnych kolorach.
OdpowiedzUsuńCiekawa wycieczka i piekne zdjecia. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńCudowne miejsce. Zamek od strony wody po prostu powala..! W ogóle jestem zachwycona,a ten cudny niebieski mosteczek skradł moje serce:) Ślicznie! Dzięki za tyle piękna.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWspaniały zamek i cała posiadłość :). Muszę kiedys tam pojechać
OdpowiedzUsuńLubuskie jest piękne i warto tu zaglądać. Świetne zdjęcia. Cały fotograficzny album. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSwietny fotoreportaż! Bardzo ciekawe miejsce pokazałaś, chętnie bym tam pojechała, podoba mi się bardzo, a szczególnie wrażenie zrobiła na mnie historia Hermanna von Pückler, to musiała być ciekawa postać :)
OdpowiedzUsuńŚwietną miałaś wycieczkę! Dziękuję za relację z tego miejsca!
OdpowiedzUsuńLubię taką uspokajającą zieleń, a pałac przepiękny i zadbany! :)
OdpowiedzUsuńJak tam pięknie, zielono! :)
OdpowiedzUsuńZachwycające widoczki! Robisz piękne zdjęcia! Idealnie oddają piękno tych czarodziejskich miejsc:)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko polecam Ci tam powrót jesienią. Wtedy to miejsce dopiero pokazuje swój potencjał.
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce i bardzo chce tam pojechać! Zdjęcia takie zachęcające :)
OdpowiedzUsuńJuż chcę tam pojechać :P
OdpowiedzUsuńCiekawe miejsce, nigdy wcześniej o nim nie słyszeliśmy. Pięknie tam, wszystko naprawdę super zadbane, widać ogrom prac jaki tam musi być wkładany, aby to wszystko tak wyglądało. Sam zamek równie piękny. Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńPiękna posiadłość, cudownie zielono... Pięknie :) Pozdrawiam serdecznie Avelinko :)
OdpowiedzUsuńWciąż się przymierzamy do odwiedzin. Piękna relacja, tylko zachęca :)
OdpowiedzUsuńWoowww ... Świetna historia.Piękne miejsce Avelina!!!
OdpowiedzUsuńBesos.