Moją wizytę w Los Angeles rozpoczęłam od wizyty w najstarszej części miasta, tam gdzie pierwsi mieszkańcy zakładali Pueblo. Dawniej była to mała osada, w co aż trudno uwierzyć jadąc dziś przez miasto, czy oglądając je z okien samolotu.
Gdy byłam ostatnio w Warszawie kupiłam wcześniej bilet na popołudniowy pociąg, a spotkanie skończyło się koło godziny dziesiątej i gdy przyjechałam na dworzec Centralny zaczęłam się zastanawiać jak spożytkować wolny czas. Mój wzrok padł na Pałac Kultury i Nauki i już wiedziałam co będę robić. Lata nie byłam na punkcie widokowym.