piątek, 31 maja 2013

Sanktuarium Bożego Ciała w Jankowicach Rybnickich

W ubiegłą niedzielę z okazji dnia matki zabrałam rodziców na obiad do restauracji. Po obiedzie nie bardzo chciało mi się wracać do domu, więc pojechałam do Jankowic Rybnickich. Chciałam zobaczyć drewniany kościół i miałam cichą nadzieję, że skoro jest niedziela, to będzie otwarty. Kościół okazał się zamknięty, ale nie zdążyłam obejść go dokoła jak przyszedł pan, chyba kościelny, załączył dzwony i otworzył główne drzwi. Trafiłam idealnie i mogłam spokojnie zobaczyć wnętrze zanim przyszli ludzie na nabożeństwo.



poniedziałek, 27 maja 2013

Nowy Ogród u Kapiasów w Goczałkowicach

Po zwiedzeniu Starego Ogrodu w Goczałkowicach, o którym pisałam w poprzednim poście, poszłam w stronę centrum ogrodniczego. Jednak nie zdecydowałam się tam wejść, minęłam także kawiarenkę i poszłam zobaczyć Nowy Ogród. Było parę minut po dziesiątej, więc nadal mało ludzi i fajnie mi się spacerowało. Nowy ogród stale się rozrasta i widać prowadzone prace gdzie wkrótce powstaną kolejne założenia ogrodowe. Ogród bardzo się zmienił od ostatniej mojej wizyty dwa lata temu. Czytałam, że właściciele chcieli stworzyć ogród pokazowy, aby kupujący mogli zobaczyć i zastanowić się jaki ogród chcieli by mieć u siebie. Jednak ich ogród pokazowy stał się sporą atrakcją turystyczną, gdzie przyjeżdżają całe rodziny pospacerować i spędzić czas. A są wśród nich także osoby, które wcale nie posiadają wielkiej pasji ogrodniczej, a lubią coś ładnego zobaczyć i miło spędzić czas na świeżym powietrzu. Warto zaznaczyć, że pomyśleli również o dzieciach. Oprócz takich miejsc gdzie dzieci dobrze się czują jak plac zabaw czy labirynt organizowane są też inne atrakcje. Zaraz przed wejściem w namiocie czeka pracownik, który rozdaje kartki z pytaniami, na które odpowiedzi dzieci znajdują spacerując po ogrodzie. 

 

Weszłam do ogrodu i moim oczom ukazał się spory staw otoczony azaliami japońskimi, pośrodku znajduje się na wycepce altanka, do której prowadzi mostek. Na stawie znajduje się również mały domek dla kaczek. Stojąc w altance obserwowałam ptaszki, który zbierały owady. Mogłabym tu stać godzinami i obserwować okolicę, ale ponieważ sporo atrakcji jeszcze na mnie czekało zdecydowałam się iść dalej.















Minęłam staw i po drugiej stronie ścieżki weszłam na niewielkie wzniesienie, po drodze obejrzałam posadzoną roślinność. Idąc dalej dochodzę do kolejnej atrakcji dla dzieci i dorosłych jaką jest labirynt. Fajnie jest stać i z góry kierować innych jak mają iść, aby dość do wyjścia, a później samemu spróbować przejść labirynt. Na własnej skórze się przekonałam, że nie jest, to takie trudne. 

 

 

 

 

Gdy wychodzimy z labiryntu po drugiej stronie drogi czeka na nas zakątek z szumiącymi trawami. Teraz to żadna atrakcja, ale latem i jesienią gdy trawy urosną stanowi to spora atrakcję. 

 

 

Wracam na prawa stronę ścieżki i idę do ogrodu angielskiego. Jest to ogród, który mi po ogrodzie japońskim najbardziej odpowiada. Ustawione ławki, rzeźby, zbudowane murki, ruiny no i oczywiście symetrycznie posadzona roślinność. W takim ogrodzie bardzo dobrze się czuję.

 

 

 

 

 

 

 

 

Za ogrodem angielskim czeka na mnie kolejny ogród, gdzie po środku znajduje się przepiękna altanka wsparta na kolumnach z piękną kopułą. Jest ona główną atrakcją, gdyż roślinność jeszcze nie pokazała na co ją stać, w tej części patrząc po nasadzeniach musi być pięknie latem i jesienią.

 

 

 

 

Idę dalej mijam plac zabaw, choć kusi mnie przejście tunelem pod pergolą, jednak opieram się i idę do tunelu pod punktem widokowym, tam wejdę w drodze powrotnej. 

 

A tu czeka na mnie niespodzianka - śliczna chatka. W internecie czytałam, że to domek Hobbita, zaś zwiedzający nazywają to domek smerfów. Przy domu znajduje się mały staw z łódką, jak na razie prawie nie ma w stawie wody, jest tylko w łódce. :) Za stawem mały ogródek z śliczną altaną krytą strzechą do odpoczynku.

 

 

 

 

 

 

Dochodzę do brzozowego lasku, prowadzi do niego furtka, w chodzę i czuję przyjemny chłodek w ten upalny dzień. Wracam się na główną ścieżkę przechodząc koło ładnego ogródka. Dalej widać, że coś będzie robione, więc warto tu znów kiedyś przyjechać i zobaczyć.

 

 

 

Przechodzę na lewą stronę ścieżki, tu czeka na mnie kolejne wzniesienie, ale go mijam i idę wzdłuż płotu, bo kuszą mnie kwitnące azalie i rododendrony. 

 

 

 

 

Następnie wracam i przechodzę wzniesieniem.

 

 

 

 

Przede mną kolejna górka, która prowadzi mnie do punktu widokowego. Wychodzę do góry i podziwiam całe ogrody z góry, teraz dopiero widać jak bardzo się teren zapełnił ludźmi i jak wiele osób spaceruje po ogrodach.   

 

 

 

 

 

 

Przede mną znajduje się ogród zimowy. Śniegu tu nie znajdziemy, za to ławki zrobione są z sań, czeka na nas św Mikołaj i renifery. Tutaj w czasie mojego spaceru spotkałam rodzinę z malutką dziewczynką, która miała ok 2-3 latka, mama pyta się jej z czego jest zrobiony renifer, a dziewczynka odpowiada "ściana", zdziwienie rodziców i wszystkich w pobliżu było bardzo widoczne. Mamusia dopytując się jeszcze raz, uzyskała odpowiedź, która nie budziła zdziwienia, bo dziewczynce udało się tym razem wyraźniej powiedzieć "z siana". 

 

 

 

 

 

Kolejny ogród jesienny, znajduje się tu wiele pojedynczych krzeseł. Pośrodku zrobiona jest kulista konstrukcja z drutu, gdy zarośnie pnączami będzie bardzo fajnie wyglądać.








Na końcu zawitałam w ogrodzie wiejskim, gdzie wszystko wygląda rustykalnie. Obok chaty znajduje się "kaczok", w którym zobaczyć można było całą rodzinę żab. Za chałupą jest stodoła pełna staroci, a jakże chętnie przez wszystkich odwiedzana. Przed domem znajduje się ziemianka, która kiedyś służyła jako lodówka. Nawet studni nie brakuje. Spacer po tym zakątki przenosi nas w czasie, bo nawet na sznurze suszy się pranie, wszystko tak naturalnie wygląda.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Po zakończeniu zwiedzania ogrodu udałam się na zasłużony odpoczynek do kawiarenki, gdzie skusiłam się na sernik. 

 



Przed powrotem do domu obowiązkowo poszłam do części handlowej, skąd oczywiście nie wyszłam z pustymi rękami.













Na tym kończę zwiedzanie ogrodów, dziękuję za wspólny wirtualny spacer.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...